"Fajne chłopaki" :)

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

Dziesiąta w przeciągu siedmiu lat czyli odkąd poszłam na studia ;-)
Łóżko mam teraz takie zwykłe, z materacem i do niego nie wchodzą. Co prawda jest też kanapa, ale jej też jeszcze nie rozpracowali ;-)
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

Wczoraj dojechał do mnie Wacik. I jedno wam powiem - jest to szczur nieziemski.
Jedno tylko mnie martwi - moi panowie jak tylko go poczuli od razu się napuszyli. Chyba nie wróży to łatwego łączenia :-( jak się uda to jeszcze w tym tygodniu Wacik pójdzie pod nóż, potem rekonwalescencja i dopiero łączenie
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
Awatar użytkownika
dominiszka
Posty: 358
Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: dominiszka »

Och, och, och mizianka dla Wacika <3 Uwielbiam waciki i Wacika też już. ;D Możesz mnie zaspamować zdjęciami <3 ;D

A co do kanapy... jeszcze. ;D ja się właśnie kanapy najbardziej obawiam, a właścicielka mieszkania mnie wyśmieje, jak poproszę o wymianę bo "szczury mi do niej włażą" ;D
with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore

Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

Wacika jeszcze nie obfotografowalam, woli siedzieć mi na rękach niż pozować. Ale spokojnie, przyjdzie czas na fotki ;-)
Jutro idziemy do weterynarza, jeśli wszystko będzie ok to będzie od razu ciachany.
Chłopaki za zjadanie mebli się nie biorą na szczęście, ale jak miałam dziewczyny to pół wersalki mi wygryzly ::) a jak uda im się wejść to cóż, w końcu wyjdą >:D
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
Awatar użytkownika
dominiszka
Posty: 358
Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: dominiszka »

Kochany <3 jakby mój WACIOR czyli Ludi był skłonny posiedzieć na rękach... Niee, trzeba obsikać i lecieć dalej ::)

W końcu zgłodnieją... ;D
with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore

Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

Wacik już po jajcięciu, dochodzi do siebie w chorobówce. Niestety przez doktora określony jako tłusty szczur, po rekonwalescencji bierzemy się za odchudzanie :-)
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
Awatar użytkownika
dominiszka
Posty: 358
Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: dominiszka »

Biedny... Nie przez bycie tłustym, przez nadchodzącą dietę ;D

Kciukam, żeby szybciutko doszedł do siebie <3
with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore

Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

Niestety Wacik (przemianowany na Wacka - w końcu mnie coś natchnęło) kiepsko goi się po kastracji. Ciachanie było już tydzień temu a mały dalej chodzi z opuchnietym podwoziem. Szprycujemy się antybiotykiem i przeciwzapalnym. Ze względu na to, że jest dalej sam jest strasznie smutny więc pozwalam mu na krótkie spotkania z moimi chłopcami pod moim czujnym okiem. Jest coraz lepiej, chłopcy już sie nie puszą, ale na wachaniu się kończy. Mam coraz większą nadzieję na spokojne łączenie.
U moich starych spokój. Benek ma jeszcze malutkie zgrubienie, ale nie rośnie więc raczej kolejnego ropnia z tego nie będzie.
Ziomuś to świr w szczurzej skórze, wszystko z nim w porządku ;-)
Ja za to jestem zaganiana na maksa. Jak nie wizyta mamy to dentysta, albo ortodonta, albo weterynarz. A w tym wszystkim jeszcze praca. Doba ma zdecydowanie za mało godzin ;-)
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: IHime »

Znam ten ból,kiedy doba jest zdecydowanie za krótka.
Waciki są wyjątkowe, każdy z moich był szczurem niezapomnianym... Także, niech się biedaczek szybko goi i cieszy długim i zdrowym życiem w nowym stadku!
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

To prawda. Jak tylko pierwszy raz wzięłam Wacka na ręce to wiedziałam że jest to szczur niezwykły.

Zaraz jedziemy do weterynarza na kontrolę. Mam nadzieję, że złapie dra Kacpra. No i Wacuś znowu będzie miał macanie worków
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

Wacek dorobił się ropnia. Doktor część wycisnął, reszta w łapkach malucha. W poniedziałek będziemy jechać na kontrolę.
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: IHime »

A dostał antybiotyk? Taki niedoczyszczony ropień prawie na pewno się odtworzy. :(
Awatar użytkownika
Newbie8
Posty: 170
Rejestracja: wt lut 17, 2015 8:58 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Fajne chłopaki" :)

Post autor: Newbie8 »

Pora na uaktualnienie wątku, bo dawno tego nie robiłam ;)

Zacznę od Beneczka, bo najmniej u niego się dzieje. Zdrowy, żadne ropniaki nie wracają, ma się dobrze. Tylko odkąd dołączyłam Wacka - zazwyczaj jest delikatnie osamotniony. Zawsze myślałam, że to Ziomuś jest bardziej typem samotnika i "odwal-się-ode-mnie", więc delikatnie się zdziwiłam. Jak ma nastrój to tuli się do chłopaków i z nimi gania, ale jednak zazwyczaj spędza czas sam.

Ziomek. Jest jedna rzecz, która mnie niepokoi. Ma zgrubienie w miejscu szwu wewnętrznego po kastracji. Doktor chce czekać i obserwować (chyba liczy że się wchłonie, bo wyszło mu to dopiero tydzień temu czyli prawie dwa miesiące po zabiegu). Mam z nim iść na kontrolę dopiero za miesiąc (chyba że będzie się powiększać). Czy to normalne? I tak chyba już jestem uważana w lecznicy za nawiedzoną wariatkę, bo ostatnimi czasy bywałam tam co najmniej dwa razu w tygodniu.
Poza tym humor mu dopisuje, strasznie szaleje na wybiegach i (ku mojemu zdumieniu) pokochał się z Wackiem. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, bo na początku ganiał biedaka, gryzł i drapał, nowy w strupach przez niego chodził a tu taka miła niespodzianka.

Wacuś. Tu niekończąca się historia. Niestety na nim się dużo uczę, ale mam nadzieję, że już nie popełnię więcej błędów. No ale od początku. Wacuś był kastrowany we wtorek (15.09). Po kastracji przez długi czas nie schodziła mu opuchlizna z worków. W czwartek (17.09) wieczorem przyjechała w odwiedziny moja mama. Ja już wiedziałam, że coś jest nie tak. Mówiłam, że ta opuchlizna jest za duża, że wydaje mi się że cały czas się powiększa. W piątek(18.09) pracowałam niedaleko domu, wpadłam na chwilę a mama (która w sumie nie przepada za szczurami za bardzo) zatroskanym tonem mówi mi, że marnie on wygląda, że zagląda do niego czy jeszcze oddycha, gada do niego, a on nic. Złapałam za transporterek i biegiem do weta. Wet (nie mój, bo zaczął urlop) Wacka obejrzał, mówił że płynne, ropnia tam nie ma. Dostałam więcej antybiotyku i maluch dostał w zastrzyku przeciwzapalny i do domu. Niestety cały czas miałam wrażenie że worki rosną. W poniedziałek (21.09) znowu poleciałam do lecznicy - to samo plus dostałam trzy dawki przeciwzapalnego w syropie. W dodatku zastrzyk robiła praktykantka, wbiła się w Wacusia tak, że odleciał w niebo. Ja go trzymałam, on się darł, a ta dziewczynka z paniką w oczach, chyba sama nie wiedziała co ma zrobić. Myślałam, że jej walnę. Ja rozumiem, że oni muszą się na kimś uczyć, ale przy ZUPEŁNYM braku empatii i wyczucia nie wróżę jej kariery w weterynarii. Więcej nie pozwolę jej zrobić zastrzyku. W piątek (25.09) kolejna wizyta (w końcu mój doktor wrócił z urlopu) obmacał Wacka i stwierdził ropień. Przeczyścił, ale sam powiedział, że nie do końca, i że reszta w łapkach malucha. Antybiotyk kazał odstawić, "bo już nic nie daje". Wróciłam do domu. Następnego dnia (26.09) obmacałam Wacusia i coś mi się nie zgadzało. Wory większe niż przed kastracją. Młody w transporterek i jazda. Doktor wziął malucha tym razem na stół i wyczyścił... DWA ropnie. Tak, okazało się że nie był jeden ropień tylko dwa. No bo to jest tak niezwykle spotykane... Miałam przyjść po kilku dniach na kontrolę, jednak dalej coś mi nie pasowało i pojechałam znowu w poniedziałek (28.09). I znowu z worków trysnęła ropa. Wkurzyłam się już nie na żarty, bo ile można zwierzaka męczyć. Przeczytałam na forum jak się czyści ropnie i po dwóch dniach czyszczenia (za każdym razem wychodziło trochę ropy) udało mi się go doczyścić. Antybiotyku miałam trochę zachomikowanego, więc też podałam. A przy każdej wizycie pytałam "czy mam coś z nim robić?" odpowiedź zawsze była "NIE".
I kolejna rzecz. Wczoraj byłam na kontroli, powiedziałam o moich niecnych, niemalże znachorskich uczynkach. Doktor wziął małego w ręce, ścisnął worki i mówi "o, a mi się udało trochę wycisnąć! a nie... to kupa..". no właśnie. Kupa to rzecz, która wcześniej już mnie martwiła i już wcześniej i niej mówiłam (miękka i cuchnąca) to powiedziano mi że pewnie przez antybiotyk. Ślepo zaufałam, bo tak, najpierw stres przy przeprowadzce a później antybiotyk. Niestety tutaj moje obawy również się sprawdziły. Kupa poszła na badane i werdykt - potężna kolonia pierwotniaków. Młody ma leki, mam nadzieję, że w końcu wszystko będzie już dobrze.
Nie chce umniejszać doktorowi, jest świetnym fachowcem, ale jakoś pechowo (bo ja ogólnie pechowa jestem) mu się współpraca ze mną układa.
Co do pierwotniaków, odezwałam się do dziewczyny, która mi Wacka przywiozła. Dobre przypuszczenia miałam, że chłopiec przywiózł to paskudztwo z poprzedniego domu. Dzieciaki tej dziewczyny też walą na miękko i śmierdząco, dopiero dziś zaniosła kał na badania.
Kochani, pamiętajcie, jeśli kupa nie jest w normie to ją zbadajcie. Czytałam na forum porady o podawaniu węgla leczniczego itd. ale czy nie lepiej jest zbadać kupę i mieć pewność że wszystko jest w porządku?

Pozdrawiamy was gorąco :)
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~

Za TM: 5 szczurzych duszyczek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”