Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

W weekend odstawiłam szczury do mojego domu rodzinnego. (Przy okazji, okazało się, że jestem stanowczo zbyt mała by wieźć pociągiem klatkę, nawet w stanie złożonym, mam za krótkie ręce, by nieść klatkę pod pachą. Najpraktyczniejszy okazał się styl afrykański, bagaż na głowie.). Przy sprzątaniu próbowałam sfotografować chłopaków na ich najpewniej ostatnim wybiegu w tym mieszkaniu.Oczywiście, w całości załapał się tylko jeden, najślepszy i najstarszy.

Przed państwem: Tam Lin barokowy. W roli mrocznych symboli przemijania Tam Lin (jako szczur), mandolina (jako lutnia z pękniętą struną), książki które były mi już potrzebne mi na studiach (w roli książek, które powinny być otwarte), ogon Elma (jako coś, czego nie powinno wcale być).

Obrazek

Teraz, w ostatnim tygodniu sesyjnym, towarzyszy mi tylko jeden, zupełnie inny szczur. Dostałam go od braciszka, żebym za bardzo nie tęskniła za swoimi prawdziwymi, nad którymi tymczasowo sprawuje opiekę on. Miałam go ze sobą na egzaminie z literatury realizmu i naturalizmu, czasem siedział grzecznie w torebce, czasem skakał po ludziach i łaskotał wąsami. Połowę moich koleżanek pocieszał i odstresowywał, jedną przeraził. Tutmozis Rzecki, wierny przyjaciel z pozytywizmu.
Obrazek
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: IHime »

Symbol przemijania taki piękny, poruszonam do głębi! :-*
Diego<3
Posty: 586
Rejestracja: śr lut 25, 2015 10:07 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Diego<3 »

Elmo jest słodki tak jak i reszta. Każdy z nich zasługuje na tytuł słodkiego szczurka. Ej a byłaś z nimi na wystawie dla szczurów? :)
W szczurzym niebie: Hero (moja mała iskierka),Diego, Montana, Hana Shrek, Bob, Jack, Blake, Michael.
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

Jak istota wypruta z wszelkich ambicji w życiu bym się z nimi na żadną wystawę nie wybrała. :P

Wróciłam właśnie do domu, wymiziałam chłopaków. I oczywiście Tam Lin znowu domaga się wizyty u weterynarza. Przerośnięte zębiska. :( W poniedziałek go zabiorę, chyba do pulsvetu, warto ogarnąć dogłębniej co z nim jest... Martwi mnie, że ogólną kondycję ma jakby był starszy, niż jest. Wiem, że po albinosie z zoologa nie powinnam się spodziewać bycia okazem zdrowia, ale trochę przesadza. Na razie siedzi na klatce i wcina sinlac, ,,maluchy" zamknięte, bo nie powinny się pod żadnym pozorem dobierać do nadmiarowego jedzenia, kulki armatnie jedne.
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
Diego<3
Posty: 586
Rejestracja: śr lut 25, 2015 10:07 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Diego<3 »

To niedobrze, co on ma z tymi zębami? Może jakiś trybiotyk albo coś by pomogło, choć w sumie nie ma co go truć póki zdrowy. :)
W szczurzym niebie: Hero (moja mała iskierka),Diego, Montana, Hana Shrek, Bob, Jack, Blake, Michael.
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

Tam Lin pod kroplówką w pulsvecie. Kiepskie wynik wątroby, jeden ząb zaropiały. Najprawdopodobniej jak wydobrzeje czeka go usuwanie siekaczy. Nie mógł lepszego sezonu na chorowanie wybrać. :( Za półtora tygodnia zaczynam być w rozjazdach a moja rodzina, chociaż dba, karmi, sprząta, wypuszcza, trochę się szczurów boi i może mieć problem z podawaniem leków.
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
Awatar użytkownika
Sheelka
Posty: 75
Rejestracja: sob cze 06, 2015 7:22 am
Numer GG: 2340536
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Sheelka »

Oj niedobrze :( To naprawdę choroba nie w porę. Ale trzymam kciuki by jak najszybciej wyzdrowiał! I oby rodzinie udało się podawanie leków.
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

Przy moich pierwszych szczurach dali radę dawać, przy drugich brać na zastrzyki do weterynarza... W sumie w nich wierzę, ale tak głupio.
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
Awatar użytkownika
Sheelka
Posty: 75
Rejestracja: sob cze 06, 2015 7:22 am
Numer GG: 2340536
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Sheelka »

Na pewno zrozumieją, że przecież ani Ty, ani szczur nie wybraliście czasu na chorobę :) Będzie dobrze ^^
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

Szczur ma problemy z zębami (jeden martwy, jeden zaropiały), zapalenie płuc, problem z wątrobą, anemię. Leki przez miesiąc co najmniej (leki na wątrobę, antybiotyk, probiotyk), teraz codzienne kroplówki. Jak wydobrzeje - usunięcie zębów. Nie wiadomo czy nie antybiotyk do końca jego dni.

Wydaje mi się, że to bez sensu. Że to już męczenie zwierzaka. Zwłaszcza jak w obecnych warunkach pogodowych jeździ ponad dwie godziny w transporterku. Zwłaszcza, że ciągle siedzi oddzielony od chłopaków. Nie wiem, czy nie powinno się po prostu przycinać mu zębów, dokarmiać dobrze i pozwolić mu w spokoju dożyć jego dni. Nawet krótkich. Nie wiem. :(
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
cane
Posty: 418
Rejestracja: pt maja 29, 2015 4:43 pm

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: cane »

Faktycznie to leczenie brzmi dość... okrutnie :(.

Trzymam kciuki, żebyś podjęła jak najlepszą dla was decyzję. Ty najlepiej wiesz jak wygląda wasze życie, wasz komfort i najlepiej umiesz ocenić które rozwiązanie będzie lepsze... Proszę ciebie tylko w imieniu twojego szczurka - nie pozwól mu się męczyć bo "nie umiem się z nim rozstać".
Ostatnio patrzyłam przez prawie 3 miesiące na powolną agonię jednej z moich podopiecznych, bo właściciel nie umiał się rozstać [a weterynarz radośnie karmił nadzieję i ciągnął kasę] :'( . Mimo, że jestem przyzwyczajona do najróżniejszych "scen zwierzęcych" to powolne umieranie Misi było dla mnie najtrudniejszym doświadczeniem, zwłaszcza moment w którym ten najłagodniejszy psiak świata zaczął mnie gryźć z bólu :'( .
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

Wydaje mi się właśnie, że zwierzakom trzeba pozwalać odejść. Tam Lina nie chcę męczyć ponad miarę. Miał potwornego pecha, że zęby mu przerosły akurat jak mnie nie było i przez to naprawdę się zabiedził. :( Najchętniej skupiłabym się na zaleczeniu płuc, całej reszcie dając spokój. Nie bawiła się w kolejne badania krwi. Mam poczucie, że tu trochę zatracony jest umiar.

Problemem jest też to, że trochę nie umiem rozmawiać z weterynarzami do których teraz Tam Lin trafił. Jakoś mnie onieśmielają i nie umiem wyrazić moich wątpliwości.
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

Już jakiś czas temu przeszłam na bardziej zachowawcze lecznie Tam Lina (nie obyło się bez przygód, bo lecznica miała problem z odbieraniem maili, więc wyzdzwaniali do mnie, a mnie ogólnie stresują telefony a co dopiero telofony od przepotwornych weterynarzy ;) ). Zapalenie płuc zaleczone, bestia trochę podtuczona (do swojej szczuplutkiej normy), zęby regularnie cięte. Tym razem Tam Lin znów nie odpowiedział na PIP? twierdząco. ;D
Hoban z kolei udziabał w palec mojego Braciszka, któremu powtarzałam po wielokroć, że palców szczurom do klatki nie wsadzamy, ale cóż - pięciolatka nie przekonasz. Trochę się bałam, że dzieciak obrazi się na zwierzaki, ale jak powiedziałam mu, że szczur ugryzł go, bo pomylił jego palce z marchewką i zakleiłam straszliwą ranę plastrem z Dustym Popylaczem to całkiem szczery szloch przeszedł w radosny chichot a cała historia jest powtarzana z dumą i radością. :)


A ja 13 lipca wiozłam pewnej dziewczynie szynszyla do Wrocławia i też zostałam udziabana, podczas przesuwania transporterka od dalej od nawiewu (nie woźcie większych transporterków pendolino, koszmar). Trochę mi się w samotnej drodze nudziło, książka, którą miałam ze sobą niebezpiecznie zbliżała się ku końcowi szybciej niż podróż... Więc zaczęłam pisać poemat o tym niezwykłym wydarzeniu. Oto i ona.

Udziabała mnie szynszyla
Wystarczyła jedna chwila
A dziabnęła mnie szynszyla
W prawej dłoni wierzch

Jaka wredna jest szynszyla
Człowiek do niej się przymila
A tu dziabie go szynszyla
W prawej dłoni wierzch

W transporterku śpi szynszyla
Pociąg na zachód popyla
Już dziabnęła mnie szynszyla
W prawej dłoni wierzch

Choć wdzięk cechą jest szynszyli
Człowiek jednak z bólu kwili
Kiedy zbliży do szynszyli
Prawej dłoni wierzch

Wiozę z soba tę szynszylę
A morału z tego tyle
Gdy nie twoje są szynszyle
To ty ich się strzeż

A jak już dojechałam do ostatecznego celu mojej podróży (zlot tolkienowski Tolk Folk, polecam ;) ) i podzieliłam się tą opowieścią z koleżanką, która ma nicka po swoim świętej pamięci szynszylu to zostałam powitana w klubie szynszylołaków. Bardzo mnie to cieszy, bo szynszyle jako takie puchate kulki z małymi łapkami są śliczne. Teraz pełnia, więc tylko czekam aż porosnę sierścią i zacznę skrzeczeć.
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
Lassemista
Posty: 87
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:34 am
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna/Lublin

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: Lassemista »

-Pip? - zapytał się grzecznie Tam Lin, kiedy wyczuł obecność kogoś poza Elmem i Hobanem w klatce.
-PIP. - odparł Śmierć Szczurów. I poszli.
Wróciłam do domu i dowiedziałam się, że pod moją nieobecność umarł Tam Lin zwany Dekielkiem, najlepszy ze szczurów. Tulący się do ludzi i akceptujący innych przedstawicieli swojego gatunku. Drobniutki albinos, przeurocza bestia o oczach jak spinel. Budujący gniazda szczur genderowy, z którego imienia śmiali się wszyscy. Dobrze, że szczury żyją tak krótko, bo jakbym spędziła z nim więcej czasu to chyba bym nie zniosła tęsknoty.
Był wspaniały. I imię miał z tej wersji tej ballady.
https://www.youtube.com/watch?v=jy3ihk205ew
Ze mną: Elmo, Hoban!
W krainie wiecznych łowów: Gloria, Tinwe, Nimloth, Embla, Diuna, Cudo, Definicja, Ynk, Tam Lin.
cane
Posty: 418
Rejestracja: pt maja 29, 2015 4:43 pm

Re: Kieszonkowe pieski. Co piszczy u Lassemisty.

Post autor: cane »

Przykro mi bardzo :(.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”