No własnie IVA - ja widzę że ona się jeszcze nie poddała, ale nie wiem czy wytrzyma te wszystkie zabiegi dot. ropnia nie wspominając już o ciagle powiększającym się guzie.
Dziś jestem umówiona na wizytę zobaczymy co się da a tym zrobić.
Greta to wredota nie daje sobie nic zrobić, a tym bardziej dotknać tego ropnia, dlatego nie wiem czy lekka narkoza nie jest lepsza - boję się że takie późniejsze dłubanie może narazić ją na stres co jeszcze pogorszy jej stan. Każde z tych rozwiązań ma wady. Pierwsze czyli narkoza - Greta źle oddycha mimo podawania antybiotyku więc istnieje ryzyko że się nie wybudzi, a drudie to niestety potworny stres, ona wszystkie zabiegi znosi fatalnie bo bardzo się stresuje, co niestety też może jej zaszkodzic w tym stanie.
Co mnie powstrzymuje przed podjęciem tej ostatecznej decyzji to Grety zachowanie. Gdyby nie ten parszywy guz funkcjonowałaby jak normalny "zdrowy" szczur.
Jedyne co pociesza to fakt że z łapką już wszystko ok. Musiała ją gdzieś zbić albo wykręcić. Chodzi normalnie (o ile w tym przypadku można mówić że ona porusza się normalnie bo ten guz jest taaki wielki).
Marokko and CO.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Marokko and CO.
Grecia odeszła.
To była przemyślana decyzja, którą tylko utwierdziła dzisiejsza wizyta u weta. Zwlekanie mogłoby doprowadzić do niewydolności krążeniowo - oddechowej a co za tym idzie śmierci przez uduszenie.
Walczyła dzielnie do samego końca.
Niby jesteśmy tacy genialni, ale jak obserwowałam jej walkę z dnia na dzień uświadomiłam sobie że zwierzęta godnie przyjmują los. Walczą o przetrwanie do samego końca. W końcu to instynkt.
Greta była ostatnia, już nie ma żadnego ogoniastego potworka w moim domu. Na długi czas żegnam się ze szczurami, muszę trochę odpocząć.
Jutro Greciszon spocznie obok swoich facecików Fredzia i Marokko. Będzie mogła znów przetrzepać im skórę
To była przemyślana decyzja, którą tylko utwierdziła dzisiejsza wizyta u weta. Zwlekanie mogłoby doprowadzić do niewydolności krążeniowo - oddechowej a co za tym idzie śmierci przez uduszenie.
Walczyła dzielnie do samego końca.
Niby jesteśmy tacy genialni, ale jak obserwowałam jej walkę z dnia na dzień uświadomiłam sobie że zwierzęta godnie przyjmują los. Walczą o przetrwanie do samego końca. W końcu to instynkt.
Greta była ostatnia, już nie ma żadnego ogoniastego potworka w moim domu. Na długi czas żegnam się ze szczurami, muszę trochę odpocząć.
Jutro Greciszon spocznie obok swoich facecików Fredzia i Marokko. Będzie mogła znów przetrzepać im skórę
Re: Marokko and CO.
Strasznie smutno... Bardzo polubilam Grecinke, a jej juz nie ma. To byla bardzo dzielna dziewczyna, nie jeden czlowiek moglby sie od niej uczyc.
Re: Marokko and CO.
Miałam nadzieję . Pamiętałam Grecię z naszego spotkania. Smutno
Przytulam.
Dla Greci [*]
Przytulam.
Dla Greci [*]