Chomiki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Chomiki
(*)...
Moja chomiczka miała guza i ją uśpiono
Miała na imię Bijou i była chomisiem dżungarskim Gdy Bijou miała już tego guza i widziałam, że niedługo trzeba będzie ją uśpić, koleżanka kupiła mi chyba na 10 urodziny chomika roborowskiego... Nazwałam go Tinek... I tego samego dnia szukałam dla niego jakiejś klatki i na szczęście znalazłam ... Ale długo u mnie nie pobył, bo mama go oddała Ale ten zwierz miał największe ADHD jakie widziałam u jakiegokolwiek zwierza w życiu No a miesiąc po tym wszystkim byłam u babci, a mama do mnie dzwoni, że Bijou uśpiono A pierwszym moim chomisiem była Tina, chomik syryjski. Pewnego razu przegryzła pręt klatki (!) i prawdopodobnie wypadła przez balkon... No ale i tak trochę u mnie pożyła, miała jakieś 2 latka.
Moja chomiczka miała guza i ją uśpiono
Miała na imię Bijou i była chomisiem dżungarskim Gdy Bijou miała już tego guza i widziałam, że niedługo trzeba będzie ją uśpić, koleżanka kupiła mi chyba na 10 urodziny chomika roborowskiego... Nazwałam go Tinek... I tego samego dnia szukałam dla niego jakiejś klatki i na szczęście znalazłam ... Ale długo u mnie nie pobył, bo mama go oddała Ale ten zwierz miał największe ADHD jakie widziałam u jakiegokolwiek zwierza w życiu No a miesiąc po tym wszystkim byłam u babci, a mama do mnie dzwoni, że Bijou uśpiono A pierwszym moim chomisiem była Tina, chomik syryjski. Pewnego razu przegryzła pręt klatki (!) i prawdopodobnie wypadła przez balkon... No ale i tak trochę u mnie pożyła, miała jakieś 2 latka.
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Re: Chomiki
Susu, bardzo mi przykro Trzymaj się...<*> na drogę...
Vicka, bo roborki to chomiki tylko do obserwacji. Nie można brać ich na ręce, bo uciekają...no czasami zdarzają się wyjątki i chomiczki są pieszczochami, ale to bardzo rzadko [miałam ok. 30 roborków i wszystkie miały ADHD ]
Asmena, naprawdę przeuroczy pies Trudno uwierzyć, że taki wielki psiak a potrafi być delikatny
Ja również uwielbiam Mocha! Jest przeuroczy!
Wieczorkiem może napiszę coś więcej o chomiczkach.
Vicka, bo roborki to chomiki tylko do obserwacji. Nie można brać ich na ręce, bo uciekają...no czasami zdarzają się wyjątki i chomiczki są pieszczochami, ale to bardzo rzadko [miałam ok. 30 roborków i wszystkie miały ADHD ]
Asmena, naprawdę przeuroczy pies Trudno uwierzyć, że taki wielki psiak a potrafi być delikatny
Ja również uwielbiam Mocha! Jest przeuroczy!
Wieczorkiem może napiszę coś więcej o chomiczkach.
<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Re: Chomiki
Wielki psiak był naprawdę mega wielkim psiakiem, bo jako 10letnia dziewczynka jeździłam na nim jak na koniu
A jego miłość do chomików. Nigdy tego nie zapomnę...
A jego miłość do chomików. Nigdy tego nie zapomnę...
Ze mną: Chibi, Riku, Shinju, Kambru, Arai, Chiki, Hagu, Sukui
Za TM: Akai, Filip, Aida, Naka, Lucy, Labisia, Kate, Mariusz, Nezumi, Doku, Haya
Za TM: Akai, Filip, Aida, Naka, Lucy, Labisia, Kate, Mariusz, Nezumi, Doku, Haya
Re: Chomiki
Nie ma chomików pand, to tak sobie ludzie ubzdurali, to Dżungary (Whinter white albo perłowy) albo Campbella i tak samo jest z łysolkami i satynowymi, nie ma gatunku chomików bez sierści i satynowych. Satynowy to rodzaj sierści, a łyse no to łyse (nie wiem jak to mam nazwać) i tylko Syryjskie, bo Dżungarków bez sierści nie ma chyba (w każdym razie nie spotkałam się).Buni@ pisze: Rodzaje chomików
Istnieje wiele rodzajów chomików, min. są to chomiki:
-syryjskie
-dżungarskie
-roborowskiego
-chińskie
-europejskie
-tureckie
-satynowe
-campbella
-pandy
-bezwłose [jest jakaś inna nazwa?]
Co do agresywności roborków wobec siebie zwłaszcza samców, to jeśli zapewni się na prawdę dużo miejsca, można uniknąć tego nieprzyjemnego incydentu.
Re: Chomiki
Ja słyszałam, że panda to po prostu odmiana dżungarka.
Ze mną: Chibi, Riku, Shinju, Kambru, Arai, Chiki, Hagu, Sukui
Za TM: Akai, Filip, Aida, Naka, Lucy, Labisia, Kate, Mariusz, Nezumi, Doku, Haya
Za TM: Akai, Filip, Aida, Naka, Lucy, Labisia, Kate, Mariusz, Nezumi, Doku, Haya
Re: Chomiki
Miałam trzy chomiki w swoim nędznym życiu. Każdy zupełnie inny.
Pierwszy to dżungarek, Mati, przeuroczy, mały, szybciutki, ale potrafiący usiedzieć na rączce sporo czasu, przewspaniale lizał rękę człowieka - a to z jogurtu, a to ze zwykłej wody czy nawet z potu o.o Kochałam go i wciąż kocham, chociaż tak dawno odszedł...
Drugim mym chomiczkiem była Dyzia, która na początku była Dyziem. Ale jak się okazało, była samczykiem z kinderniespodzianką ^^ I w taki oto sposób została Dyziuchą. Na początku jej nie lubiłam, nie chciała się dać oswoić, gryzła i była zła na wszystko. Ale gdy już urodziła, to wszystko się zmieniło - Dyźka stała się bardzo łagodna, widziałam, że kochała swe dzieciaki. Była wspaniała. Dzięki niej przeżyłam tyle wspaniałych chwil z maleństwami...
Trzecim chomikiem była oczywiście Czarusia, córeczka Dyziulki. Najpierw była najmniejsza, słaba. Dlatego ją wybrałam. I była brzydka, jak to twierdziła rodzinka. A drewno prawda! Czarusia zawsze była najpiękniejsza. I pamiętam, jak po raz pierwszy maluszki przekładałam żeby im posprzątać porządnie - Czaruchę nauczyłam się rozpoznawać od razu! Była jedyna taka. Mogła siedzieć godzinami na człowieku, spać, chodzić po nim, przesiadywać na biurku. Tylko była ciut niezdarna, ale to nie przeszkadzało mi w ogóle. W piątej Czarusia zamieszkała po drugiej stronie tęczy. Trudno mi się pozbierać, jest mi cholernie smutno.
Chomiki są świetne, kocham je! Ale cóż... teraz chciałabym spróbować ze szczurkami ^^ Wiem, że to zupełnie co innego.
Jeśli chodzi o łączenie syryjskich - nie, nie i jeszcze raz nie. Myślałam, że mamusia i córeczka się będą lubiły, kupiłam im większą klatkę, miały oddzielne domki. Na początku się kochały, mała podssywała czasem mamusię. Spały przytulone do siebie w jednym domku, drugi stał pusty. Potem zaczęły się podgryzać. Delikatnie, nic sobie nie robiły, byłam pewna, że to tylko zabawa. Z pewnością na początku była. Jakiś czas później zaczęły się gryźć mocniej. Od razu wysłałam ekspedycję do piwnicy w celu odnalezienia drugiej klatki, no i trzeba było dziewczynki rozdzielić. Szkoda, myślałam, że będą sobie razem żyły. Ale teraz wiem jedno - nigdy nie łączyć chomików syryjskich i nigdy więcej nie kupować zwierząt w sklepach, gdzie sprzedawca święcie przekonany o płci zwierza swoją wiedzę czerpie jedynie z opowieści osoby, od której go dostał, a sam się potworka boi.
Pierwszy to dżungarek, Mati, przeuroczy, mały, szybciutki, ale potrafiący usiedzieć na rączce sporo czasu, przewspaniale lizał rękę człowieka - a to z jogurtu, a to ze zwykłej wody czy nawet z potu o.o Kochałam go i wciąż kocham, chociaż tak dawno odszedł...
Drugim mym chomiczkiem była Dyzia, która na początku była Dyziem. Ale jak się okazało, była samczykiem z kinderniespodzianką ^^ I w taki oto sposób została Dyziuchą. Na początku jej nie lubiłam, nie chciała się dać oswoić, gryzła i była zła na wszystko. Ale gdy już urodziła, to wszystko się zmieniło - Dyźka stała się bardzo łagodna, widziałam, że kochała swe dzieciaki. Była wspaniała. Dzięki niej przeżyłam tyle wspaniałych chwil z maleństwami...
Trzecim chomikiem była oczywiście Czarusia, córeczka Dyziulki. Najpierw była najmniejsza, słaba. Dlatego ją wybrałam. I była brzydka, jak to twierdziła rodzinka. A drewno prawda! Czarusia zawsze była najpiękniejsza. I pamiętam, jak po raz pierwszy maluszki przekładałam żeby im posprzątać porządnie - Czaruchę nauczyłam się rozpoznawać od razu! Była jedyna taka. Mogła siedzieć godzinami na człowieku, spać, chodzić po nim, przesiadywać na biurku. Tylko była ciut niezdarna, ale to nie przeszkadzało mi w ogóle. W piątej Czarusia zamieszkała po drugiej stronie tęczy. Trudno mi się pozbierać, jest mi cholernie smutno.
Chomiki są świetne, kocham je! Ale cóż... teraz chciałabym spróbować ze szczurkami ^^ Wiem, że to zupełnie co innego.
Jeśli chodzi o łączenie syryjskich - nie, nie i jeszcze raz nie. Myślałam, że mamusia i córeczka się będą lubiły, kupiłam im większą klatkę, miały oddzielne domki. Na początku się kochały, mała podssywała czasem mamusię. Spały przytulone do siebie w jednym domku, drugi stał pusty. Potem zaczęły się podgryzać. Delikatnie, nic sobie nie robiły, byłam pewna, że to tylko zabawa. Z pewnością na początku była. Jakiś czas później zaczęły się gryźć mocniej. Od razu wysłałam ekspedycję do piwnicy w celu odnalezienia drugiej klatki, no i trzeba było dziewczynki rozdzielić. Szkoda, myślałam, że będą sobie razem żyły. Ale teraz wiem jedno - nigdy nie łączyć chomików syryjskich i nigdy więcej nie kupować zwierząt w sklepach, gdzie sprzedawca święcie przekonany o płci zwierza swoją wiedzę czerpie jedynie z opowieści osoby, od której go dostał, a sam się potworka boi.
Re: Chomiki
Kiedyś miałam chomiki. Zabawia z nimi zakończyła się , gdy jeden w nocy zagryzł drugiego
Re: Chomiki
dodam jeszcze, że ten zwierz nie miał adhd! chomiki te po prostu takie są. miałam właśnie takiego w szkole - i to był jeden z największych błędów mojej klasy, zakup chomika. biedaczek. miałam go w domu przez ferie. że tak powiem, tylko zapieprzał w kołowrotku, ewentualnie spał, rzadziej jadł. takie chomiki to tylko dla pasjonatów, hodowców czy kogo tam jeszcze, na pewno nie dla zwykłych ludzi, którzy chcą pobawić się z chomikiem. :>Ale ten zwierz miał największe ADHD jakie widziałam u jakiegokolwiek zwierza w życiu
Re: Chomiki
Bosh... zapomniałam, przecież teraz mam chomika xD (skleroza w syopniu zaawansowanym). Tofika zaadoptowałam w sierpniu od koleżanki, która musiała wyjechać za granicę . Teoretycznie powinien juz nie żyć, majakieś 2,5 roku i widać po nim zaawansowane oznaki starości. W ogole nie wychodzi z domku (jedynie siku i am). Ale mam dobre serduszko i wzielam go do siebie.
Re: Chomiki
Ath, ja wiem przecież że nie miał adhd jako choroby albo cuś Ale poprostu napisałam tak w sensie że był strasznie ruchliwy. I wiem że te chomiki tak mają, tyle że tak to podkreślam, bo nawet jak na tego chomika to on zasuwał szybko że hej i tyle
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Re: Chomiki
no wiem przecież, adhd do choroba ludzi x)
te chomiki tak mają, z tego co wiem to adhd można nazwać stworzonko, które jest takie niekoniecznie z natury : )
te chomiki tak mają, z tego co wiem to adhd można nazwać stworzonko, które jest takie niekoniecznie z natury : )
Re: Chomiki
Moim pierwszym chomikiem była Mika. Był to chomik dżungarski. Nie potrafiła usierdzieć w jedym miejscu. Chomik z motorkiem w dupie x D.
Teraz mam Biskopta, choć to chyba dziewczynka (syryjski). Jest ogromna ! Ma chyba z rok, ciut agresywa,ale i tak ją kocham ; ))
Teraz mam Biskopta, choć to chyba dziewczynka (syryjski). Jest ogromna ! Ma chyba z rok, ciut agresywa,ale i tak ją kocham ; ))
Cheedarek [*]
Re: Chomiki
ja miałam xd sysunie ... umarła ze starości ... [*]
i maniusia . dużo smiesznych i nie śmiesznych sytuacji z nim bylo ...
dałam na przechowanie sąsiadce i umarł ;( [*]
i maniusia . dużo smiesznych i nie śmiesznych sytuacji z nim bylo ...
dałam na przechowanie sąsiadce i umarł ;( [*]
Shazzusia miłość moja ;3
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Chomiki
Jak byłam małym dzieckiem mieliśmy chomika.Mama opiekowała się gryzoniem,ja z bratem byłam zbyt mała by cokolwiek przy nim zrobić.Pamiętam jedną historię-wstajemy rano a chomika nie ma u siebie.Szukamy po całym domu,zaglądamy w szpary,nagle z kuchni słychać jakieś dźwięki,chrupanie.Patrzymy a maluch siedzi w reklamówce z ziemniakami jak gdyby nigdy nic i wcina..
Gryzł strasznie,to drugie co pamiętam.
Potem,gdy podroslam pojawiły się dwa nowe syryjskie(jakim cudem?od kogo?Nic nie pamiętam).Oczywiście okazało się,że dwie samiczki to samiec i samiczka,z których pojawiło się 8 nowych.Jeden z maluchów został u nas.Mieliśmy 3 autonomiczne szczurki,każde w osobnym akwarium (co ja wiedziałam wtedy o zwierzętach?Neta nie było i jedynym źródłem informacji była moja mama,też z ograniczonymi możliwościami).Bardzo agresywne,gryzły to żywego mięsa.Wszystkie 3 zmarły w bardzo krótkim odstępie czasu od siebie.
Teraz,gdy już jestem dorosła,zastanawiam się czasem nad nimi.Trochę rozwialiście moje wątpliwości nt.usposobienia tych chomików.Już wiem,czemu tak się nie lubiły.Ale czy w stosunku do ludzi też bywają takie gwałtowne?Do tej pory myślałam,że być może to była w jakimś sensie moja wina,że gryzły w paluchy na oślep,że może jakoś je zraziłam,zrobiłam coś nie tak i tym sposobem stworzyłam takie małe potworki?
Kiedyś przeczytalam o tym,że chomiki wpadają czasem w taki letarg,ktory przypomina bardzo śmierć-oddech jest praktycznie niewyczuwalny,chomik nieruchomieje,itd.To prawa?Mam nadzieję,że nie dotyczyło to moich maluchów,okropnie się przejęłam jak o tym usłyszałam.Jeden na 100% był martwy,zesztywniał..wszystkie trzy zostały zakopane po śliwką w naszym ogródku,a co,jeśli któryś wpadł po prostu w letarg i obudził się dopiero...tam?Nawet myślenie o tym mnie stresuje..Ale ja wtedy płakałam,gryzły mnie małe potworki ale opiekowałam się nimi zawsze a na śmierć moich maluchów inaczej reagować nie umiem.
Drugą opcja ich śmierci przyszła mi do głowy dzięki temu forum-w końcu wszystkie odeszły w bardzo małych odstępach czasu.Może coś z pokarmem,jakaś pleśń,bakteria..
To przez chomiki na początku bardzo bałam się brać na ręce szczurka.Na siłę przełamywałam ten opór,pierwszy szczurek nieplanowanie do mnie trafił i trzeba było się przecież nim jakoś zająć.Pierwsze skojarzenia są podobne-włochata kuleczka,długie,ostre,żółte ząbki..Po strachu do szczurków dawno nie ma u mnie śladu,jeszcze tylko mój brat ma go w sobie..no i mama
To jak to jest z tymi syryjskimi?Lubią ludzkie dłonie?
Gryzł strasznie,to drugie co pamiętam.
Potem,gdy podroslam pojawiły się dwa nowe syryjskie(jakim cudem?od kogo?Nic nie pamiętam).Oczywiście okazało się,że dwie samiczki to samiec i samiczka,z których pojawiło się 8 nowych.Jeden z maluchów został u nas.Mieliśmy 3 autonomiczne szczurki,każde w osobnym akwarium (co ja wiedziałam wtedy o zwierzętach?Neta nie było i jedynym źródłem informacji była moja mama,też z ograniczonymi możliwościami).Bardzo agresywne,gryzły to żywego mięsa.Wszystkie 3 zmarły w bardzo krótkim odstępie czasu od siebie.
Teraz,gdy już jestem dorosła,zastanawiam się czasem nad nimi.Trochę rozwialiście moje wątpliwości nt.usposobienia tych chomików.Już wiem,czemu tak się nie lubiły.Ale czy w stosunku do ludzi też bywają takie gwałtowne?Do tej pory myślałam,że być może to była w jakimś sensie moja wina,że gryzły w paluchy na oślep,że może jakoś je zraziłam,zrobiłam coś nie tak i tym sposobem stworzyłam takie małe potworki?
Kiedyś przeczytalam o tym,że chomiki wpadają czasem w taki letarg,ktory przypomina bardzo śmierć-oddech jest praktycznie niewyczuwalny,chomik nieruchomieje,itd.To prawa?Mam nadzieję,że nie dotyczyło to moich maluchów,okropnie się przejęłam jak o tym usłyszałam.Jeden na 100% był martwy,zesztywniał..wszystkie trzy zostały zakopane po śliwką w naszym ogródku,a co,jeśli któryś wpadł po prostu w letarg i obudził się dopiero...tam?Nawet myślenie o tym mnie stresuje..Ale ja wtedy płakałam,gryzły mnie małe potworki ale opiekowałam się nimi zawsze a na śmierć moich maluchów inaczej reagować nie umiem.
Drugą opcja ich śmierci przyszła mi do głowy dzięki temu forum-w końcu wszystkie odeszły w bardzo małych odstępach czasu.Może coś z pokarmem,jakaś pleśń,bakteria..
To przez chomiki na początku bardzo bałam się brać na ręce szczurka.Na siłę przełamywałam ten opór,pierwszy szczurek nieplanowanie do mnie trafił i trzeba było się przecież nim jakoś zająć.Pierwsze skojarzenia są podobne-włochata kuleczka,długie,ostre,żółte ząbki..Po strachu do szczurków dawno nie ma u mnie śladu,jeszcze tylko mój brat ma go w sobie..no i mama
To jak to jest z tymi syryjskimi?Lubią ludzkie dłonie?
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Re: Chomiki
Mój chomik syryjski (samiec) od kąd go mam nigdy mnie nie ugryzł, poprzedniej właścicielki podobno też nie. Taki ospaluch.
Jak byłam mała też miałam chomiki i tu już bywało różnie. Jedne były kochane, inne gryzły nie ma reguły
Jak byłam mała też miałam chomiki i tu już bywało różnie. Jedne były kochane, inne gryzły nie ma reguły