Smutnik :(
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
-
- Posty: 453
- Rejestracja: ndz maja 01, 2005 3:33 pm
Smutnik :(
Yshia, w pewnym momencie myślałam, ze to moja mama. Ona nie potrafi dobrze prowadzić, ale dreszcze miałam nieziemskie... Trzymaj się cieplutko, gratuluję odwagi....
Ja i moje kujciaki Słodziak i Bombelek oraz Arista, Juniper , Azja, Ajka i Europka za Tęczowym Mostkiem...
Smutnik :(
Pierwszy raz od ośmiu lat nie mam żadnego szczura. Pierwszy raz od prawie 3 lat nie mam Biżu. Tylko dlaczego wczoraj słyszałam, jak szura w żwirku? Łapię się na spoglądaniu w pusty kąt. Podświadomie wiem, że powinno być tam cos więcej. Makaron, banan, batonik zbożowy, przecież powinnam się z kimś podzielić, czy nie tak? Dobrze wiem, że po prostu przyszła na nią pora, pogodziłam się, ale jak mogę zapomnieć, jak na każdym kroku coś mi nie gra i jest tak pusto i cicho :-(
czasami po prostu brakuje kamieni
Smutnik :(
martwa, :przytul:
Smutnik :(
martwa, :przytul: :przytul: Trzymaj sie kochana...
Wiekszosc z nas niestety az za dobrze wie...
Ja do tej pory sie lapie ze mowie Fres albo Żel... A do Kenia czasem Kapunio......
I caly czas widze..katem okiem...jak szczurzyska sa w klatkach ze cos przemyka... wiem ze to moje dobre duszki..
Zawsze za nimi bedzie sie tesknic..ale przeciez zawsze sa z nami...
Wiekszosc z nas niestety az za dobrze wie...
Ja do tej pory sie lapie ze mowie Fres albo Żel... A do Kenia czasem Kapunio......
I caly czas widze..katem okiem...jak szczurzyska sa w klatkach ze cos przemyka... wiem ze to moje dobre duszki..
Zawsze za nimi bedzie sie tesknic..ale przeciez zawsze sa z nami...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Smutnik :(
Hmm, ja przez kilka lat po śmierci mojej papużki wołałam ją po imieniu (Zuzia). Więcej, czułam jej obecność, a nawet czuję do tej pory (od jej śmierci minęło 10 lat). No, ale ja wierzę, że duszki zmarłych pozostają w znanych sobie kątach.Tylko dlaczego wczoraj słyszałam, jak szura w żwirku?
Smutnik :(
Tez tak miałam - słyszałam zwierze, którego nie było...
Teraz nie dopuszczam do sytuacji, gdy nie mam żadnego szczura lub żadnego psa.
Sa ludzie, którzy potrzebuja żałoby i przerwy - inna sytuacje uznaja wręcz za nietakt...
Sa tez tacy, którzy musza natychmiast czyms zająć myśli, czyms wypełnić bolesna pustkę.
Ja należę do tych drugich.
dlatego mam w domu dwa psy! Czata ma wrodzona wadę serca. Wet -kardiolog powiedział, że umrze lada miesiąc. Byłam tak załamana i tak panicznie sie bałam nie miec psa, że zamówiłam u hodowcy szczenię. Mijały miesiące, moje szczenie się urodziło, odkarmiło i trafiło do mnie, a Czata nadal czuła sie dobrze.
Teraz moje szczenię ma już 2,5 roku, a Czata nadal ma sie świetnie. Tymczasem jestem szczęśliwa, że mam dwa psy!
I jeszcze informacja niesmutnikowa - Łuska, ta bassetka zagłodzona przez pseudohodowce, była operowana, wyjęli jej kamień z jelita. Teraz ma sie dobrze i powraca do zdrowia! Będzie żyła! :lol: Ale nadal szuka domu na stałe! Oby go wreszcie znalazła, moja slicznota!
Teraz nie dopuszczam do sytuacji, gdy nie mam żadnego szczura lub żadnego psa.
Sa ludzie, którzy potrzebuja żałoby i przerwy - inna sytuacje uznaja wręcz za nietakt...
Sa tez tacy, którzy musza natychmiast czyms zająć myśli, czyms wypełnić bolesna pustkę.
Ja należę do tych drugich.
dlatego mam w domu dwa psy! Czata ma wrodzona wadę serca. Wet -kardiolog powiedział, że umrze lada miesiąc. Byłam tak załamana i tak panicznie sie bałam nie miec psa, że zamówiłam u hodowcy szczenię. Mijały miesiące, moje szczenie się urodziło, odkarmiło i trafiło do mnie, a Czata nadal czuła sie dobrze.
Teraz moje szczenię ma już 2,5 roku, a Czata nadal ma sie świetnie. Tymczasem jestem szczęśliwa, że mam dwa psy!
I jeszcze informacja niesmutnikowa - Łuska, ta bassetka zagłodzona przez pseudohodowce, była operowana, wyjęli jej kamień z jelita. Teraz ma sie dobrze i powraca do zdrowia! Będzie żyła! :lol: Ale nadal szuka domu na stałe! Oby go wreszcie znalazła, moja slicznota!
"Wierząc we własną drogę wcale nie musisz udowadniać, że droga innego człowieka jest zła"
(P.Coelho)
(P.Coelho)
Smutnik :(
Ja już teraz wiem, że jestem człowiekiem, który powinien brać kolejne zwierzę najlepiej tego samego dnia kiedy odeszło poprzednie, bo moja żałoba po Myszy trwała prawie 3 lata! Trzy lata zanim zdecydowałam się na kolejnego ogonka. Więc nie mogę pozwalać sobie na żałobę.
A mam takie dni, że do dziś płaczę za moją Myszą...
/edit Przeczytałam własnie na dogomanii o tej bassetce... Płaczę. Nie wierzę. Boże, dlaczego pozwalasz ludziom na to, by byli tak okrutni wobec zwierząt. Brak mi słów, brak. Takiego człowieka (chociaż to nie człowiek, to potwór) zabiłabym własnymi rękaami... Boze, biedne pieski, ile wycierpiały...
A mam takie dni, że do dziś płaczę za moją Myszą...
/edit Przeczytałam własnie na dogomanii o tej bassetce... Płaczę. Nie wierzę. Boże, dlaczego pozwalasz ludziom na to, by byli tak okrutni wobec zwierząt. Brak mi słów, brak. Takiego człowieka (chociaż to nie człowiek, to potwór) zabiłabym własnymi rękaami... Boze, biedne pieski, ile wycierpiały...
I wish I was a punk rocker with flowers in my hair, In 77 and 69 revolution was in the air
I was born too late to a world that doesn’t care, I wish I was a punk rocker with flowers in my hair
I was born too late to a world that doesn’t care, I wish I was a punk rocker with flowers in my hair
Smutnik :(
kurde, ja tego basseta sama bym chętnie wzięła, całą chałupę mam wolną, za oknem pole i łąki do biegania, ale znając życie albo się wyprowadzę, albo będę jak zwykle całymi dniami poza domem... psisko by się męczyło.
mam to samo... biedna Szczurowa zdechła mi na kolanach, a był to mój pierwszy i niesamowicie cool szczur. uwielbiałyśmy się nawzajem... eh. dobra, nie można sie tak z rana dołować.A mam takie dni, że do dziś płaczę za moją Myszą...
Smutnik :(
Operuja mi moja kochana rozmruczana kicie Zapalcie..
Zlamala lape...zesliznela sie po balustradzie zwyklych schodow w domu i po prostu spadla..
Lapka zlamana z przemieszczeniem...Wlasnie ja drutuja... :sad2:
Jak mi jeszcze ktos powie ze kot zawsze spada na cztery lapy, jest niezniszczalny i okien nie trzeba zabezpieczac to przysiegam, zamorduje... :sad2:
Boje sie... :-(
Zlamala lape...zesliznela sie po balustradzie zwyklych schodow w domu i po prostu spadla..
Lapka zlamana z przemieszczeniem...Wlasnie ja drutuja... :sad2:
Jak mi jeszcze ktos powie ze kot zawsze spada na cztery lapy, jest niezniszczalny i okien nie trzeba zabezpieczac to przysiegam, zamorduje... :sad2:
Boje sie... :-(
Smutnik :(
Nezu trzymaj sie :przytul: Trzymam kciuki za kicie,zeby szybko jej sie lapka zrosla
Mały[*] (25.04.05-12.07.06)
Mr Jingles[*] (26.06.05-28.05.07)
Mr Jingles[*] (26.06.05-28.05.07)
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Smutnik :(
nezu, :przytul: kot niezniszczalny... to tak jak powiedzenie że szczur może jeść wszystko.. eh.
Smutnik :(
[quote="PALATINA"]Ale nadal szuka domu na stałe! Oby go wreszcie znalazła, moja slicznota![/quote]
Własnie, o to chciałam spytać. Bo w tym watku (na dogomanii?) nie doczytałam. Może by spróbowac poszukać domu za granicą? Jak dorwę kumpelkę na msn to mogę podpytać o adresy jakichs fajnych brytyjskich forów psich.
Własnie, o to chciałam spytać. Bo w tym watku (na dogomanii?) nie doczytałam. Może by spróbowac poszukać domu za granicą? Jak dorwę kumpelkę na msn to mogę podpytać o adresy jakichs fajnych brytyjskich forów psich.
Smutnik :(
Od paru godzin mam pijanego kota w domu...z zadrutowana lapka...i w kolnierzu...
Niby dobrze sie to skonczylo, ale jak zmniejszyl sie jeden powod do zmartwien, pojawil sie drugi...
A do tego znowu mam jeden z tych dni, kiedy wolalabym miec sie do kogo przytulic..
Tyle ze z kims takimjak ja nikt nie wytrzyma.. Niedlugo nawet ja sama...
Niby dobrze sie to skonczylo, ale jak zmniejszyl sie jeden powod do zmartwien, pojawil sie drugi...
A do tego znowu mam jeden z tych dni, kiedy wolalabym miec sie do kogo przytulic..
Tyle ze z kims takimjak ja nikt nie wytrzyma.. Niedlugo nawet ja sama...
Smutnik :(
nezu a jak kota dziś się czuje ?
[quote="nezu"]A do tego znowu mam jeden z tych dni, kiedy wolalabym miec sie do kogo przytulic..[/quote]
mnie też się czasem zdarzy taki dzień dręczący..ale powtarzam sobie,że wcale nie potrzebuję drugiej połówki by czuć się całością i jakoś tak lepiej się robi. Przechodzi i już następnego dnia pałam antypatią do płci paskudnej, jak zwykle
[quote="nezu"]A do tego znowu mam jeden z tych dni, kiedy wolalabym miec sie do kogo przytulic..[/quote]
mnie też się czasem zdarzy taki dzień dręczący..ale powtarzam sobie,że wcale nie potrzebuję drugiej połówki by czuć się całością i jakoś tak lepiej się robi. Przechodzi i już następnego dnia pałam antypatią do płci paskudnej, jak zwykle
Panowie szczurowie: Ikon & Fabio <3
Dzięki długoletniej wprawie, sama siebie trawię (:
Dzięki długoletniej wprawie, sama siebie trawię (: