Smutnik :(

Tylko tu pogadasz na różne tematy (prawie bez ograniczeń)!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Smutnik :(

Post autor: akzi »

jak was czytam to az mi się smutno bardziej robi niż jest :(
mnie smuci brak kasy , miałam w tym miesiącu wynająć mieszkanie z moim TŻ a on nagle stracił pracę :(
mam poprawkę egzaminu w piatek :( strasznie trudny nie dam rady :(
jestem chora mam mnóstwo pracy :(
dziś nie zobacze sie z chlopakiem i ze szczurkami :( jego mama ma raka a ja mam straszne problemy z kregosłupem :(
ehh :(
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Smutnik :(

Post autor: Ivcia »

Bo mam depresję. Podobno. Ale kogo by to obchodziło.
Życie jest do dupy. Nikt nie obiecywał, że będzie miło i przyjemnie.
Ja tylko nie mam kasy. Nie mam motywacji. Nie mam czasu.
Ja tylko 18 lutego miałam wyjść za mąż, ale nie wyszłam.
Ja tylko powinnam od soboty być szczęśliwą żoną, ale nie jestem.
Ja tylko zostałam sama i od pół roku nie mogę się z tym pogodzić.
Ja tylko mam myśli samobójcze, bo nie wyobrażam sobie życia bez tego dupka.
To tylko zwykła codzienność. Życie, jak życie. Każdy takie ma.
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Smutnik :(

Post autor: akzi »

Ivcia czemu myslisz o samobójstwie ?
pomysl o rodzicach o rodzeństwie , myślę że twoja mama by umarła z tęsknoty !
nie mozna tak !
trudno stało się nic nie zmienisz , dupek cię nie chciał , nie chcij tez go ! po co !
tak musiało być tak miało być i koniec, zycie toczy sie dalej.
masz 21 lat kochanie zycie przed toba stoi otworem !
ja w wieku 21 lat miałam tyle zawodów miłosnych ze ryczałam prawie co noc też byłam zaręczona i co i dupa wszytsko to przeszłość ..
teraz mam ukochanego którego kocham a on mnie !

nie mozna się załamywac bo to najgorsze co może b yc, trzeba iść dalej z podniesiona głową !
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Smutnik :(

Post autor: valhalla »

Na myśli samobójcze nie pomaga myślenie o innych. Tylko praca nad sobą. Życie tylko dla innych nie ma sensu.

F**k, jestem złym człowiekiem. Zżera mnie zazdrość, taka potworna zazdrość i poczucie niesprawiedliwości. Pół nocy przepłakałam... :(
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Flaumel
Posty: 1354
Rejestracja: pt maja 21, 2010 5:33 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Smutnik :(

Post autor: Flaumel »

A ja Ci tylko Ivcia powiem, że psychiatrzy nie są straszni... :)

A jeśli nie dasz sobie pomóc, skończysz straszniej - w psychiatryku. Przeżyłam - nie polecam :) Strasznie nudno ;) Dlatego idź do psychiatry, to Ci trochę pomoże... :) Trzymam kciuki :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Afera
Posty: 2768
Rejestracja: śr kwie 28, 2010 9:37 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Smutnik :(

Post autor: Afera »

A ja mam dość, dość, dość tej jeb*** uczelni. Trafiłam na takiego wuja, co z głupiego zaliczenia robi nie wiadomo co wielkiego i dalej większości grupy nie dał zaliczenia w tym mi... co miałam z nim wykład+ćwiczenia - ćwiczenia zaliczyłam brzydko mówiąc z palcem w dupie, a z wykładem się męczę, bo jemu uwidziało się nas zgnoić najwyraźniej... nie sprawdza prac tak jak powinien, czepia się, że wykresy są niechlujnie narysowane, pomimo, że są dobre nie zalicza ich... materiał z księżyca, na zaliczenie daje niczego co była na zajęciach, w obowiązkowej literaturze (napisanej przez niego) ani w sylabusie. Dodatkowo facet nie zna własnej książki, bo zwala się, że wykresy źle rysujemy a robimy je tak jak jest w jego książce... drze mordę na nas, że to bzdury a jak pokazujemy jego książkę to się gasi i nabiera wody w usta i tak nie zaliczając. Wszyscy na tej uczelni traktują nas jak dzieci, jedynie co to niektórzy na Pan/Pani mówią... a tak to potrafią nawet kur*** rzucać i mówić, że co 5 dziewczyna na politechnice trudni się najstarszym zawodem świata... takie postępowanie ryje banie... mało tego wczoraj zdawałam 1 raz egzamin na prawo jazdy. Trafiłam na takiego buraka, który powiedział przy obsłudze codziennej, że nie umiem mówić po polski, bo powinnam powiedzieć "do pełna" zamiast "do maksimum"... w ogóle chamski, oschły, pokazywał na każdym kroku, że jest lepszy i ja jestem gó***... a jak mnie oblał (z mojej winy bo nie wrzuciłam kierunku do parkowania) to jak się przesiadł za kółko to myślałam, że ta micra silnik wypluje, bo tak ją katował i jechał jak wariat pokazując, że on to może jeździć jak chce... a tyle się przygotowywałam do tego, ja umiem jeździć i robię to dobrze, od małego kocham samochody i jazdę samochodem, ale przez takiego idiotę będę się męczyć nie wiadomo ile...
Ehhh a podobno nie powinno się mówić ludziom o swoich problemach, bo wykorzystują to przeciwko nam...
9 duszyczek za TM [*]
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Smutnik :(

Post autor: Ivcia »

O to chodzi, że ja go zostawiłam, bo miałam powody.
A potem On pojawił się znowu w moim życiu...
Skruszony, płaczący błagający o kolejną szansę.
I dałam mu tą kolejną szansę (nawet już przestałam liczyć która to z kolei).
W każdym razie znowu historia się powtórzyła. Kłamał, cały czas kłamał.
Zaraz mnie coś trafi. Ile razy można się przejechać na tej samej osobie.
Czy naprawdę można być tak głupi i naiwnym... Litości, niech mnie ktoś dobije.
Ten facet to zło, to tak naprawdę jedyny mój problem. Od lat robi mi wodę z mózgu.
Mam dosyć tego toksycznego związku, ale jak się z tego wykaraskać?
To silniejsze ode mnie. On owinął sobie mnie w ogół palca...
Wiem, jaki jest zły... ale kiedy znowu się pojawia skruszony ja wybaczam.
Przecież to jest chore!!!
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
Hathor
Posty: 4
Rejestracja: ndz mar 04, 2012 11:45 am

Re: Smutnik :(

Post autor: Hathor »

To i ja się pożalę. Bo nie zrozumie ten, kto szczurka nie miał...

Aktualnie mam dwa ogonki- Dżumę (od dwóch lat) o Newtona (od 3 dni). Z Dżumą do dziś dnia nie udało mi się zaprzyjaźnić. Od początku była szczurkiem z charakterem, nie dawała się brać na ręce i dotkliwie gryzła, mimo licznych prób oswajania. Mogło to wynikać z tego, że była już dosyć dużą samiczką gdy ją kupiłam. Szczerze to bardzo mnie zniechęciła do tych zwierzątek. Myślałam czy nie wrócić do chomików (miałam już ich chyba ze 20, wszystkie długoterminowe) i całe stadko myszoskoczków (gdy kupiłam jednego, następnego dnia sprezentowała mi cała gromadkę maluchów). W piątek weszłam do zoologicznego po chomika, a wyszłam ze... szczurkiem. Młodziutki dumbo, o zupełnie odwrotnym usposobieniu do mojego starszego ogona. Newton od razu zaprezentował się jako bardzo ciekawski i przyjacielski szczur. Było jednak jedno ale... Od początku zauważyłam (a raczej usłyszałam) dziwny oddech u Newtona, tak jakby miał zatkany nosek. W sobotę pobiegłam z rano do sklepu zapytać z czego to może wynikać- Pan sprzedawca niesmacznie zażartował, że pewnie ma złamaną przegrodę nosową, a potem, gdy zapytałam, czy możliwe jest, żeby szczurki tu mogły chorować na zapalenie płuc powiedział "No to szykuje się deratyzacja" i zaczął się śmiać. Nawet nie wiecie jak mnie zbulwersował. Kupiłam większą klatę, witaminy i miałam nadzieję, że Isaak Newton jakoś wydobrzeje (tak młodziutkich szczurów raczej się nie leczy, ewentualny antybiotyk mógłby tylko jeszcze bardziej zaszkodzić). Niestety całą noc nie mogłam spać słysząc jak pogarsza się jego stan. Coraz gorzej oddycha, przestał wychodzić z domku, nic nie je i nie pije. I tak na prawdę muszę pogodzić się z myślą, że czekam na jego śmieć. Choć teraz już nie wiem czy to nie było by dla niego lepsze- przynajmniej by się tak nie męczył... :'(
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Smutnik :(

Post autor: IHime »

Hathor pisze:To i ja się pożalę. Bo nie zrozumie ten, kto szczurka nie miał...

Aktualnie mam dwa ogonki- Dżumę (od dwóch lat) o Newtona (od 3 dni). Z Dżumą do dziś dnia nie udało mi się zaprzyjaźnić. Od początku była szczurkiem z charakterem, nie dawała się brać na ręce i dotkliwie gryzła, mimo licznych prób oswajania. Mogło to wynikać z tego, że była już dosyć dużą samiczką gdy ją kupiłam. Szczerze to bardzo mnie zniechęciła do tych zwierzątek. Myślałam czy nie wrócić do chomików (miałam już ich chyba ze 20, wszystkie długoterminowe) i całe stadko myszoskoczków (gdy kupiłam jednego, następnego dnia sprezentowała mi cała gromadkę maluchów). W piątek weszłam do zoologicznego po chomika, a wyszłam ze... szczurkiem. Młodziutki dumbo, o zupełnie odwrotnym usposobieniu do mojego starszego ogona. Newton od razu zaprezentował się jako bardzo ciekawski i przyjacielski szczur. Było jednak jedno ale... Od początku zauważyłam (a raczej usłyszałam) dziwny oddech u Newtona, tak jakby miał zatkany nosek. W sobotę pobiegłam z rano do sklepu zapytać z czego to może wynikać- Pan sprzedawca niesmacznie zażartował, że pewnie ma złamaną przegrodę nosową, a potem, gdy zapytałam, czy możliwe jest, żeby szczurki tu mogły chorować na zapalenie płuc powiedział "No to szykuje się deratyzacja" i zaczął się śmiać. Nawet nie wiecie jak mnie zbulwersował. Kupiłam większą klatę, witaminy i miałam nadzieję, że Isaak Newton jakoś wydobrzeje (tak młodziutkich szczurów raczej się nie leczy, ewentualny antybiotyk mógłby tylko jeszcze bardziej zaszkodzić). Niestety całą noc nie mogłam spać słysząc jak pogarsza się jego stan. Coraz gorzej oddycha, przestał wychodzić z domku, nic nie je i nie pije. I tak na prawdę muszę pogodzić się z myślą, że czekam na jego śmieć. Choć teraz już nie wiem czy to nie było by dla niego lepsze- przynajmniej by się tak nie męczył... :'(
Dziewczyno, nie czekaj! Tak młodym szczurkom oczywiście da się pomóc, tylko muszą natychmiast trafić do weta znającego się na gryzoniach! Zaniechanie leczenia jest okrutne. Skoro maluch nie je i nie pije, to jest w bardzo, bardzo złym stanie i liczy się każda minuta.
Awatar użytkownika
rattulia
Posty: 190
Rejestracja: pn sie 22, 2011 9:11 am
Lokalizacja: Płock

Re: Smutnik :(

Post autor: rattulia »

iHime ma rację. Każdemu szczurowi, w każdym wieku jakoś da radę pomóc.

P.S Kto Ci powiedział, że młodych szczurków nie wolno leczyć?
Awatar użytkownika
rattulia
Posty: 190
Rejestracja: pn sie 22, 2011 9:11 am
Lokalizacja: Płock

Re: Smutnik :(

Post autor: rattulia »

Ivcia pisze:O to chodzi, że ja go zostawiłam, bo miałam powody.
A potem On pojawił się znowu w moim życiu...
Skruszony, płaczący błagający o kolejną szansę.
I dałam mu tą kolejną szansę (nawet już przestałam liczyć która to z kolei).
W każdym razie znowu historia się powtórzyła. Kłamał, cały czas kłamał.
Zaraz mnie coś trafi. Ile razy można się przejechać na tej samej osobie.
Czy naprawdę można być tak głupi i naiwnym... Litości, niech mnie ktoś dobije.
Ten facet to zło, to tak naprawdę jedyny mój problem. Od lat robi mi wodę z mózgu.
Mam dosyć tego toksycznego związku, ale jak się z tego wykaraskać?
To silniejsze ode mnie. On owinął sobie mnie w ogół palca...
Wiem, jaki jest zły... ale kiedy znowu się pojawia skruszony ja wybaczam.
Przecież to jest chore!!!
Ivcia, dziewczyno tak strasznie mi Ciebie szkoda :'(
Jedyne co możesz zrobić to kiedy znowu stanie u Ciebie w drzwiach, ty trzaśnij nimi tak mocno, żeby go odepchnęło.
A, no i nie ma co zatruwać sobie życia dupkiem, który nie potrafi docenić takiej fajnej dziewczyny ;) Podbuduj się!

Swoją drogą jeśli masz dopiero dwadzieścia jeden lat, to może i lepiej, że nie wzięłaś tego ślubu, bo teraz masz nielimitowany okres czasu na szaleństwa, szaleństwa i jeszcze raz szaleństwa!
Awatar użytkownika
Szeliza
Posty: 740
Rejestracja: czw paź 22, 2009 6:19 pm
Lokalizacja: Ostróda

Re: Smutnik :(

Post autor: Szeliza »

leć póki możesz !
http://szczury.org/viewforum.php?f=13 - tu masz dział o weterynarzach, znajdź jakiegoś polecanego w swoim mieście
i zdrówka życzę !
Hathor
Posty: 4
Rejestracja: ndz mar 04, 2012 11:45 am

Re: Smutnik :(

Post autor: Hathor »

rattulia pisze:iHime ma rację. Każdemu szczurowi, w każdym wieku jakoś da radę pomóc.

P.S Kto Ci powiedział, że młodych szczurków nie wolno leczyć?
Wet. I nie, że nie wolno, tylko, że jest to trochę bez sensu. Mały szczur jest jak małe dziecko- antybiotyk osłabia organizm. Z resztą wiem to też z doświadczenia- szczeniaki kiedyś chorowały, czasem nie da się już pomóc, niestety to naturalna selekcja, słabe osobniki zostają wyeliminowane przez naturę :(

Newton biega po klatce i je, nie jest apatyczny, ale nadal kicha i głośno oddycha.

W moim mieście jest tylko 2 weterynarzy od małych zwierząt- Pani dr jest przesympatyczna, ale na gryzoniach to się za bardzo nie zna, jej specjalnością są psy i koty, a "Pan dr" zabił mi psa, szczepiąc ciężarną sukę. Tak więc pozostaje mi tylko czekać.
Awatar użytkownika
monisiaxp
Posty: 455
Rejestracja: wt paź 04, 2011 3:39 pm
Lokalizacja: Małopolska/Tarnów

Re: Smutnik :(

Post autor: monisiaxp »

Od paru dni trzyma mnie dół ta miłość, usra*ie sobie jednego chłopaka z wyje*istymi niebieskimi oczami i cudowną urodą.
W dodatku nie mam u niego żadnych szans bo jest z wysokiej półki mimo że chodzi do przeciwnej klasy.
Nieszczęśliwa miłość, problemy z rodzicami i gorsze...
Pochlastać się.!
Awatar użytkownika
emi2410
Posty: 3475
Rejestracja: sob kwie 17, 2010 1:41 pm
Lokalizacja: Limanowa
Kontakt:

Re: Smutnik :(

Post autor: emi2410 »

Hathor, skąd jesteś? Może pojedź do jakiegoś pobliskiego miasta, poszukaj polecanego weta.
Hathor pisze:Tak więc pozostaje mi tylko czekać.
Na co czekać? Na śmierć zwierzaka? Leć do weta najszybciej jak się da!
Bezszczurowo - Werter w nowym domku
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pogaduchy”