szczury.org

u mnie to samo! mały czasami chowa się pod szafę... czasami przychodzi na odgłos pudełka z przekąskami, ale czasami się schowa i nic... wtedy żeby go wyciągnąć jak już nic nie skutkuje to długą liniką odgradzam mu drogę do wyjścia i udaje mi się go wyciągnąć dopiero

Ja miałam ten problem na początku, nie pomagało cmokanie, stukanie, drapanie ... Szczur wystawiał pyszczek i chował się dalej. Skuteczną metoda okazały się "zapachy". Kiedy jeszcze chowały mi sie w kanapę stawiałam obok np. puszkę po rybie, kładłam kawałek ciepłej kiełbaski zeby unosił się zapach i momentalnie dwa ogonki były na środku pokoju. Teraz pozasłaniałam wszystkie miejsca gdzie ewentualnie mogą mi się schowac i wystarczy że podrapie w podłogę i zawołam po imieniu ...

Moje gwiazdy czasem czmychną za szafę, ale nie wyciągam nachalnie - nie ma tam kabli, więc nie boję się, że coś sobie zrobią. Wychodzę z założenia, że drogę do klatki znają i jak zgłodnieją, to wyjdą. Czasem pomaga zaszuranie pudełkiem z jedzeniem albo podsunięcie koło szafy jakiegoś przysmaku.
W Franią nie mam problemu - przylepa nie odsuwa się od człowieka na krok i najchętniej leżałaby pod bluzką cały czas. Fela - wariatka - biega jak szalona i trzeba się nagimnastykować czasem w jej namierzeniu

Moja Stacy też zawsze wlezie za szafę i nie ma na nią sposobu, sądzę, że na upartego szczura nic się nie poradzi. Bo jak zawsze reaguje na cmokanie i jak słyszy, że ktoś coś je, tak zza szafy jej nie wydobędę niczym no i trzeba czekać aż królewna łaskawie ruszy swój kuper i wychyli łebek, wtedy zwykle zaczynają coś działać smakołyki.
Mój sposób który powiedzmy działa, choć jak wyżej czasami niczym jej nie wywabię, tak czasami działa włączenie odkurzacza, ona zwykle biegnie przerażona do mojej bluzy

Mojemu mężowi zdarzyło się, że wypuszczony przez niego szczur wlazł pod regał i przez ponad 4 godziny nie dawał znaków życia. Najprawdopodobniej coś (do dziś nie wiemy co dokładnie) go przestraszyło. Ponieważ Cześ był zawsze bardziej moim szczurkiem, po powrocie z pracy usiadłam na podłodze obok regału i starałam się go wywabić. Nawoływania i cmokania nie dały rezultatu. Podobnież smakołyki. Wzięłam więc książkę w rękę i czytając czekałam cierpliwie aż sam wyjdzie. Jak wyściubił nosek zza regału, podstawiłam mu rękę do powąchania i już się nie schował. Wreszcie wyszedł sam na moje kolana. Kluczek do sukcesu w wywabianiu (oswojonego!) szczura jest cierpliwość

Witam:) Mam szczurka od 3 dni.. wczesniej gryzł jak tylko włozyłam palca teraz juz daje sie dotknąć ale boje sie go wypuścić z klatki, że nie wróci schowa się gdzieś za szafą a wyjąć się nie bedzie dał bo ugryzie.. nie wiem co mam zrobić ? czy on sam wróci do klatki?

A jak sprawa ma się z drugim szczurem? Gryzie? Ucieka przed ręką? Pytam, bo pytasz tylko o jednego szczura, a powinnaś co najmniej dwa z uwagi na silny instynkt stadny tego zwierzęcia. Jeśli nie masz problemu z drugim, to prawdopodobnie ten podpatrując śmiałość kolegi, szybko przekona się do ciebie. Wiem, że tyle tu pisze się o stadnym instynkcie szczurów, że porzygać się można, co z pewnością zauważyłaś, przygotowując swoją wiedzę przed przygarnięciem tego zwierzęcia, ale to naprawdę niewiarygodne, jak wiele szczur od szczura może się nauczyć. Trzeba tylko trochę dać im czasu.
Do tego czasu radziłabym nie wypuszczać go w miejsce, gdzie może się schować w sposób niekontrolowany, bez możliwości wyciągnięcia go stamtąd. Tym bardziej, że przestraszony może ci uciekać i wrócić... gdy mu się zachce, co może trwać bardzo długo. Mi raz Kuba schował się na ponad 12 godzin w sofie i przesiedział sam w głodzie. Wypuszczaj go na łóżko/fotel, chowaj w bluzie, żeby się oswoił.
Radzę też zabezpieczyć pokój, by uniemożliwić im obu wejście za szafę. Jest tu na forum specjalny wątek, jak zabezpieczyć pokój, by był przyjazny szczurom.

Mam szczurki od 3 dni. Jeden jest energicznym, ciekawskim szczurem. Gdy go tylko włożyłam do klatki chodził i obwąchiwał wszystko dookoła. Przez 2 dni dałam mu obwąchiwać dłoń w klatce i głaskałam go, raz chciał mnie ugryźć. Ale teraz już mogę wziąć go na ręce. Drugi za to siedzi cały czas w domku i nie chce wyjść, wychodzi jedynie by coś zjeść albo jak nikogo nie ma w pokoju. Gdy tylko próbuje go dotknąć to natychmiast ucieka do domku, nie jest tak energiczny jak drugi szczurek. I tego własnie sie obawiam, czy nie jest z nim wszystko w porządku. Siedzi tylko w rogu i sie patrzy, nie biega po klatce

Mam wrażenie, że szczurek po prostu się boi. Myślę, że najlepszą metodą oswajania byłaby metoda na siłę. Poczytaj o tej metodzie i spróbuj ten sposób;)

Wziełam go pare razy na ręke. Yin - tak go nazwałam, widać że był przestraszony, ale chodził mi po rękach i kolanach. Po czym jak wkładałam go do klatki chował się od razu do domku. I teraz też tak jest. Yang za to (drugi szczur) wchodzi mi normalnie na ręce, obwąchuje, liże mnie po nich delikatnie. Nie wiem, może jeden szczur zdominował drugiego.

mój szczurek jak był za meblami to reagował na... moje zawołanie i od razu przybiegał jak piesek... nigdy go nie zapomnę

Kaja228 pisze:mój szczurek jak był za meblami to reagował na... moje zawołanie i od razu przybiegał jak piesek... nigdy go nie zapomnę

Ale mam nadzieję, że nie na zawołanie 'do nogi'? Przykro, że już się nie będzie chował.

Mój mały potworek mi zwiał... Nie mam pojęcia gdzie może być bo to ciche stworzenie, jak się zaszyje to pójdzie spać i tyle. Znajdowałam go już w różnych miejscach, ale zawsze mi się to jakoś udawało. A teraz przetrząsnęłam wszystkie zakamarki i nigdzie głupka nie ma wystawiłam miseczki z pachnącym jedzonkiem, spodeczek z wodą i echinaceą, ale diabła jak nie było tak nie ma... Teoretycznie mógł popełznąć do sąsiadek bo otworzyłam na sekundę drzwi jak obydwa były na wybiegu, ale nie widziałam żeby przebiegał. Boję się, że go przypadkiem zamknęłam w jakiejś szafce ale z drugiej strony wszystkie szafki przetrząsnęłam. kończą mi się pomysły... czekać aż sam zgłodnieje i wylezie? no i zostawić klatkę otwartą (siedzi tam drugi szczur i piszczy z tęsknoty więc nie wiem czy za chwilę nie będę musiała szukać dwóch)? Pomooocy

Hmmm ja osobiście stosuję sposób na szeleszczenie, drapanie podłogi lub cmokanie. Zależy, czasem moje dziewczynki przychodzą, czasem nie. Od czasu do czasu też reagują na smakołyk i chętnie podchodzą wskakując na kolanka

Jeśli nie wyszedł przez drzwi, a wszystkie okna były szczelnie zamknięte, to znaczy że gdzieś w domu być musi. Warto porozkładać jedzenie w różnych kątach i czekać, systematycznie sprawdzając czy jedzenie znikło, oraz nasłuchiwać.