Strona 1 z 58

Pomocy.

: wt gru 05, 2006 7:14 pm
autor: jendrek
Witam! Jestem tutaj nowy i chciałbym żebyście nie bluzgali na mnie odrazu :)
Mam kilka pytań (mogę przez przypadek zapomnieć więc jakby coś to dopiszę ;)

Mam szczura od kilku dni. Cieszę się ale powiedzmy, że się trochę boję, że ugryzie. Niestety nie wypuszczam go z klatki, bo ciągle mi się wydaje, że ucieknie. Czasem zachowuje się dziwnie (szczur): biega po klatce jak oszalały wziąwszy wcześniej jakiś pokarm w pyszczek. Czasami jak jest cicho w pokoju (szczególnie nocą) zaczyna... nie wiem jak to nazwać.... wydawać z siebie dźwięki jakby drapał pazurkami i coś plastikowego, co to oznacza? A z kolei jak wkładam mu do klatki coś do jedzenia to ucieka w kąt i patrzy na moją rękę oddychając szybciej niż normalnie (widzę to po ruchu brzuszka ;)) Proszę, powiedzcie mi jak go nauczyć nieuciekania, tego, żeby nie gryzł i zaczął mi ufać.

Pomocy.

: wt gru 05, 2006 7:19 pm
autor: PaulinaK
Wydaję mi się, że on się poprostu boi....

Pomocy.

: wt gru 05, 2006 7:24 pm
autor: jendrek
właśnie. Dlatego chciałbym się dowiedzieć co zrobić żeby się nie bał :)

Pomocy.

: wt gru 05, 2006 7:35 pm
autor: Guślarka
[quote="jendrek"]Proszę, powiedzcie mi jak go nauczyć nieuciekania, tego, żeby nie gryzł i zaczął mi ufać.[/quote]

Nieuciekania po prostu nie da się nauczyć. Wiem z własnego doświadczenia ;)

A co do reszty pytań to poczytaj dział "OSWAJANIE" , tam są wszystkie odpowiedzi. Choćby tu -> http://szczury.org/viewtopic.php?t=8489

I dokup szczurkowi kompana. Dlaczego? Patrz tu -> http://szczury.org/viewtopic.php?t=8541

Pomocy.

: wt gru 05, 2006 7:45 pm
autor: PaulinaK
Ja was poprostu nie rozumiem. Nie mozecie zrozumieć, że nie które osoby poprostu dwóch szczurów mieć nie mogą ?

Pomocy.

: wt gru 05, 2006 8:18 pm
autor: Keyrane
Jesli nie mogą, to po co wogole biorą się za zwierzaka?
Przepraszam, ze tak niemilo pisze, ale taka prawda. Sama kiedys nie moglam tego zrozumiec(a bylam, i z reszta jestem, ochrzaniana i uzmysławiana czesto), no ale w koncu sie przelamalam...

Pomocy.

: wt gru 05, 2006 8:48 pm
autor: PaulinaK
Przesadzacie... dajmy przykład: Moja matka miała dwa szczury, ale nie jednocześnie i jakoś się im nic nie stało, były szcześliwe, a zwierzakowi się krzywda nie stanie, mimo, że z człowoiekiem sobie nie "pogada' w ultra dżwiękach, i nie pobawi, to przy dobrym zajmowaniu się nim i tak będzie mu dobrze. Wy tylko tak sobie ubzduraliście...

[ Komentarz dodany przez: LuLu: Wto Gru 05, 2006 8:54 pm ]
To nie temat na takie dyskusje. PaulinaK, chcesz dalej dystutowac czy szczurowi bedzie dobrze, jezeli nie zaspokoja sie jego podstawowych potrzeb (a taka jest potrzeba posiadania towarzysza ze swojego gatunku) to rob to we wlasciwym temacie. Tu dalsze offtopy beda ciachane.

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 1:31 pm
autor: Tweetka
POMOCY !!

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 2:03 pm
autor: Kagero
Tweetka? jeśli masz ten sam problem co jendrek to przeczytaj najpierw działy o oswajaniu - znajdziesz tam wszystko. potrzebne będzie przede wszystkim dużo cierpliwości, żeby nauczyć szczura zaufania. szczur, który nie ufa opiekunowi zawsze będzie uciekał i chował się przed człowiekiem.
trening zaufania 1.
trening zaufania 2.

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 6:09 pm
autor: Tweetka
Witam serdecznie !
Jestem tu nowa :), ale już od 2-óch tygodni studiuję artykuły z tego forum :).
Mam ogromny problem i nie wiem, co robić :( Od 4 dni mam szczurka – samca. Podobno ma 10
tygodni. Napiszę wszystko od początku, żeby naświetlić, jak wygląda nasza sytuacja (więc będzie tego dużo :) ). Pierwszego dnia, kiedy przywiozłam szczurka do domu, było ciężko. Już kiedyś miałam małego szczurka, który od samego początku był żywym sreberkiem :), nie mieliśmy żadnych problemów z oswojeniem malucha. Spodziewałam się więc, że moje nowe maleństwo będzie próbowało wyjść z wiaderka, w którym go wiozłam samochodem, a tu zonk – szczurek siedział w wiaderku z podkulonym ogonkiem i ani drgnął. Bardzo się bał – już podczas jazdy do domu pociekło mu z noska trochę porfiryny. Ale w sumie nie zdziwiło mnie to, bo przecież każdy szczurek jest inny. Tak czy siak, przywiozłam go do domu i nie było nawet szans, żeby wyszedł z wiaderka. Więc musiałam go włożyć do klatki w wiaderku. Siedział w nim tak prawie cały dzień. Nic nie jadł, nie pił, nie wychodził. Dopiero na wieczór zrobił swoją toaletę, wychylił pyszczek, zjadł trochę sera i płatków owsianych. Tego wieczoru delikatnie wkładałam do klatki rękę, coś tam próbował wąchać, ale tylko z daleka. Drugiego dnia podobnie – wkładałam do klatki rękę (ręki bardzo się boi), przemawiałam do niego spokojnym tonem. Nawet zauważyłam, że słuchał, a co ciekawsze – sprawiał wrażenie, jakby go to zafrapowało ! Szczurek przestał też chować się za wiaderkiem, nasłuchiwał odgłosów z mieszkania itd. Trzeciego dnia postanowiłam pójść na całość. Wróciłam do domu, pierwsze co zrobiłam, to zdjęłam górę klatki, wyjęłam wiaderko. Mały się wystraszył i z kuwety uciekł mi między nogi. Tam się chował, co jakiś czas tylko wychodził i rozglądał się po mieszkaniu, ale szybko wracał. Próbowałam go wziąć na ręce, ale nie udało mi się – szczurek uciekł mi do rękawa :) . Siedział tam 2 godziny z zegarkiem w ręku ! Chodził mi po brzuchu, z jednego rękawa, do drugiego. Z rękawa patrzył sobie na pokój i znów się chował. Podgryzał mnie delikatnie po przedramieniu (fajnie było ! :) ), mył się. W bluzie nie znalazłam ani jednej kupki, siku też nie zrobił. Zrobiłam z nim rundkę po mieszkaniu (mały nadal siedział pod bluzą). Potem miałam mały problem z przeniesieniem go do klatki i chyba go spłoszyłam. Z rękawa zrobiłam mu takie zawiniątko i głaskałam go po główce (przymykał oczka, kiedy to robiłam). Rękaw ze szczurkiem włożyłam bezpośrednio do klatki, tak żeby mógł wejść. Udało mi się, z tym że po tym mały był bardzo zestresowany. Znów siedział w kącie i się bał. Postanowiłam znów wyjąć go z klatki i zrobić tak samo. Nie udało mi się, mały uciekł pod regał ! ;( Co chwila wychodził spod niego, znów wchodził. Kiedy wyszedł, szybko zablokowałam go górą klatki. Wtedy zaczął szaleć :(. W niecałe 10 min zrobił 6 kup. Gryzł klatkę, dywan, skakał. Kiedy włożyłam rękę do klatki, zignorował ją. Próbowałam go przenieść w wierzchu klatki na kuwetę, ale znów mi uciekł pod regał i tam szalał. Udało mi się zwabić go do tunelu, który zrobiłam z rękawa bluzy. Jak włozyłam go do klatki, było to samo. Chodził po ścianach klatki, po suficie, skakał (pierwszy raz widziałam, żeby skakał !), co chwila robił rzadkie kupy, gryzł pręty klatki, biegał tak po klatce, biegał, aż zwymiotował – to bylo straszne :(. Wymiociny śmierdziały jak rzadka kupa, a były koloru grafitowego. Po tym, jak zwymiotował, zjadł całą (jak nigdy) miseczkę karmy, bardzo dużo pił i w dalszym ciągu byl bardzo pobudzony. Potem (również jak nigdy wcześniej) baaaaardzo długo się mył. Dzisiaj rano było już OK, tak jak wcześniej. Siedział sobie spokojnie w klatce, wąchał mnie, słuchał, jak do niego mówiłam. Nie wiem, co teraz robić... :( Nie wiem, co myśleć o tych wymiotach. Chciałabym dziś jeszcze raz wziąć go do siebie, ale tym razem na łóżko, żeby nie miał możliwości ucieczki.Acha, dodam jeszcze, że za drugim razem, kiedy go wyjęłam z klatki – była przy nas druga osoba. Czy mogło to mieć jakiś wpływ ? Bardzo proszę o pomoc. O kupkach to wiem, że szczurki kiedy się boją, robią dużo kup. Ale te wymioty ? :((((((( Z góry dziękuję za uwagę i pomoc. Pozdrawiam Wszystkich.

O kurczę, ale się rozpisałam ! :) Dzięki Kagero :)

Posty scalone. Przez 60 minut od wyslania posta mozesz go edytowac - korzystaj z tego kiedy chcesz cos dopisac.
/ mod. LuLu

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 6:15 pm
autor: Tweetka
Acha, dodam jeszcze, że obcięłam kieszenie swojej - jego :) bluzy i włożyłam mu do klatki. Kiedy śpi, nosek wtula w skrawki bluzy. I co Wy o tym wszystkim myślicie ? :(

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 6:53 pm
autor: jendrek
Kagero co ty ode mnie chcesz? masz problem to zachowaj go dla siebie.

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 7:43 pm
autor: Kagero
Tweetko, z tego co wiem, szczury nie wymiotują, więc nie wiem co o tym myśleć... szaleć mógł właśnie z niezadowolenia; kiedy zaczął "odkrywać" zakamarki Twojego pokoju a Ty z zaskoczenia mu w tym przeszkodziłaś. pierwszym tematem, do którego mogę Cię skierować jest FAQ, z którym - mam nadzieję - już się zapoznałaś. wybrałaś szkołę "na siłę", więc musisz się jej konsekwentnie trzymać. przeczytaj artykuły spod linków, które podrzuciłam Ci powyżej (mam nadzieję, że pomogą).
obecność drugiej osoby mogła wpłynąć na zachowanie szczurka - on zna Ciebie i Twój zapach; mógł się wystraszyć obecnością nowej, nieznanej osoby (tak przypuszczam, że był to ktoś dla szczurka obcy). podawanie linków do innych tematów nie ma sensu - jest ich zbyt dużo: tak więc poprzeglądaj tematy w dziale OSWAJANIE - być może któryś z nich będzie Ci szczególnie pomocny. jestem pewna, że znajdziesz odpowiedzi na większość pytań, na które ja nie jestem w stanie odpowiedzieć (wprawdzie jestem tu już od jakiegoś czasu, ale ciągle się uczę ^^')
jeśli chcesz przekonać szczurka do siebie, spędzaj z nim maksymalnie dużo czasu. bądź przy klatce, mów do niego, wkładaj rękę do klatki tak, żeby czuł Twój zapach. możesz nosić go pod bluzą (przyzwyczaja się do Twojego zapachu, ma ciemno i ciepło) kiedy coś robisz. na razie nie narażaj go zbytnio na głośne dźwięki - do normalnych, "domowych" dźwięków (rozmowy, hałasy, muzyka) przyzwyczajaj go stopniowo.
skrawki bluzy są jak najbardziej w porządku: jw. Twój zapach w jego otoczeniu.
tak więc cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. no i tematy, do których jeszcze nie dotarłaś (bo piszesz, że dużo już czytałaś). powodzenia. jeśli masz jakieś jeszcze pytania to służę pomocą - na tyle na ile jestem w stanie.

jendrek, w żaden sposób w tym temacie się do Ciebie nie zwróciłam. zadałam pytanie Tweetce - jeśli problem jest tożsamy z Twoim (pozwolę sobie przytoczyć)
[quote="jendrek"]Mam szczura od kilku dni. Cieszę się ale powiedzmy, że się trochę boję, że ugryzie. Niestety nie wypuszczam go z klatki, bo ciągle mi się wydaje, że ucieknie. Czasem zachowuje się dziwnie (szczur): biega po klatce jak oszalały wziąwszy wcześniej jakiś pokarm w pyszczek. Czasami jak jest cicho w pokoju (szczególnie nocą) zaczyna... nie wiem jak to nazwać.... wydawać z siebie dźwięki jakby drapał pazurkami i coś plastikowego, co to oznacza? A z kolei jak wkładam mu do klatki coś do jedzenia to ucieka w kąt i patrzy na moją rękę oddychając szybciej niż normalnie (widzę to po ruchu brzuszka ;) ) Proszę, powiedzcie mi jak go nauczyć nieuciekania, tego, żeby nie gryzł i zaczął mi ufać.[/quote], sugeruję możliwe rozwiązania. proszę, pokaż mi palcem atak na Twoją osobę w mojej chęci pomocy innym. eot.

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 8:06 pm
autor: Tweetka
Kagero, dzięki za wszystko ! :-) Serdecznie pozdrawiam :)

Kagero, Hmmm, tak się tylko zastanawiam. Czy może mały przypadkiem nie najadł się pod tym regałem kurzu ? I może zwrócił kurz ? :drap:

I po raz kolejny scalam. I znowu przypominam by edytowac wlasne posty.

Pomocy.

: wt gru 12, 2006 8:10 pm
autor: Kagero
Nie ma sprawy. Życzę powodzenia i postępów w oswajaniu. Poświęć malcowi dużo czasu a on z pewnością się Tobie na swój sposób odwdzięczy. ^^

/z tym kurzem to mogłoby być całkiem możliwe - z tego co wiem, szczury nie zwracają treści żołądkowych, więc może oczyścił sobie w ten sposób przełyk z kurzu...