Witam serdecznie !
Jestem tu nowa
, ale już od 2-óch tygodni studiuję artykuły z tego forum
.
Mam ogromny problem i nie wiem, co robić
Od 4 dni mam szczurka – samca. Podobno ma 10
tygodni. Napiszę wszystko od początku, żeby naświetlić, jak wygląda nasza sytuacja (więc będzie tego dużo
). Pierwszego dnia, kiedy przywiozłam szczurka do domu, było ciężko. Już kiedyś miałam małego szczurka, który od samego początku był żywym sreberkiem
, nie mieliśmy żadnych problemów z oswojeniem malucha. Spodziewałam się więc, że moje nowe maleństwo będzie próbowało wyjść z wiaderka, w którym go wiozłam samochodem, a tu zonk – szczurek siedział w wiaderku z podkulonym ogonkiem i ani drgnął. Bardzo się bał – już podczas jazdy do domu pociekło mu z noska trochę porfiryny. Ale w sumie nie zdziwiło mnie to, bo przecież każdy szczurek jest inny. Tak czy siak, przywiozłam go do domu i nie było nawet szans, żeby wyszedł z wiaderka. Więc musiałam go włożyć do klatki w wiaderku. Siedział w nim tak prawie cały dzień. Nic nie jadł, nie pił, nie wychodził. Dopiero na wieczór zrobił swoją toaletę, wychylił pyszczek, zjadł trochę sera i płatków owsianych. Tego wieczoru delikatnie wkładałam do klatki rękę, coś tam próbował wąchać, ale tylko z daleka. Drugiego dnia podobnie – wkładałam do klatki rękę (ręki bardzo się boi), przemawiałam do niego spokojnym tonem. Nawet zauważyłam, że słuchał, a co ciekawsze – sprawiał wrażenie, jakby go to zafrapowało ! Szczurek przestał też chować się za wiaderkiem, nasłuchiwał odgłosów z mieszkania itd. Trzeciego dnia postanowiłam pójść na całość. Wróciłam do domu, pierwsze co zrobiłam, to zdjęłam górę klatki, wyjęłam wiaderko. Mały się wystraszył i z kuwety uciekł mi między nogi. Tam się chował, co jakiś czas tylko wychodził i rozglądał się po mieszkaniu, ale szybko wracał. Próbowałam go wziąć na ręce, ale nie udało mi się – szczurek uciekł mi do rękawa
. Siedział tam 2 godziny z zegarkiem w ręku ! Chodził mi po brzuchu, z jednego rękawa, do drugiego. Z rękawa patrzył sobie na pokój i znów się chował. Podgryzał mnie delikatnie po przedramieniu (fajnie było !
), mył się. W bluzie nie znalazłam ani jednej kupki, siku też nie zrobił. Zrobiłam z nim rundkę po mieszkaniu (mały nadal siedział pod bluzą). Potem miałam mały problem z przeniesieniem go do klatki i chyba go spłoszyłam. Z rękawa zrobiłam mu takie zawiniątko i głaskałam go po główce (przymykał oczka, kiedy to robiłam). Rękaw ze szczurkiem włożyłam bezpośrednio do klatki, tak żeby mógł wejść. Udało mi się, z tym że po tym mały był bardzo zestresowany. Znów siedział w kącie i się bał. Postanowiłam znów wyjąć go z klatki i zrobić tak samo. Nie udało mi się, mały uciekł pod regał ! ;( Co chwila wychodził spod niego, znów wchodził. Kiedy wyszedł, szybko zablokowałam go górą klatki. Wtedy zaczął szaleć
. W niecałe 10 min zrobił 6 kup. Gryzł klatkę, dywan, skakał. Kiedy włożyłam rękę do klatki, zignorował ją. Próbowałam go przenieść w wierzchu klatki na kuwetę, ale znów mi uciekł pod regał i tam szalał. Udało mi się zwabić go do tunelu, który zrobiłam z rękawa bluzy. Jak włozyłam go do klatki, było to samo. Chodził po ścianach klatki, po suficie, skakał (pierwszy raz widziałam, żeby skakał !), co chwila robił rzadkie kupy, gryzł pręty klatki, biegał tak po klatce, biegał, aż zwymiotował – to bylo straszne
. Wymiociny śmierdziały jak rzadka kupa, a były koloru grafitowego. Po tym, jak zwymiotował, zjadł całą (jak nigdy) miseczkę karmy, bardzo dużo pił i w dalszym ciągu byl bardzo pobudzony. Potem (również jak nigdy wcześniej) baaaaardzo długo się mył. Dzisiaj rano było już OK, tak jak wcześniej. Siedział sobie spokojnie w klatce, wąchał mnie, słuchał, jak do niego mówiłam. Nie wiem, co teraz robić...
Nie wiem, co myśleć o tych wymiotach. Chciałabym dziś jeszcze raz wziąć go do siebie, ale tym razem na łóżko, żeby nie miał możliwości ucieczki.Acha, dodam jeszcze, że za drugim razem, kiedy go wyjęłam z klatki – była przy nas druga osoba. Czy mogło to mieć jakiś wpływ ? Bardzo proszę o pomoc. O kupkach to wiem, że szczurki kiedy się boją, robią dużo kup. Ale te wymioty ?
(((((( Z góry dziękuję za uwagę i pomoc. Pozdrawiam Wszystkich.
O kurczę, ale się rozpisałam !
Dzięki Kagero
Posty scalone. Przez 60 minut od wyslania posta mozesz go edytowac - korzystaj z tego kiedy chcesz cos dopisac.
/ mod. LuLu