Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Wszelkie sprawy związane z oswajaniem naszych ogoniastych.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
czekolada
Posty: 5
Rejestracja: pt lut 28, 2014 1:28 pm

Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: czekolada »

Witam mam ogromny problem ze szczurkiem. Może zacznę od początku.
Po ok 2 latach "urabiania" rodziców udało mi się ich przekonać do adopcji gryzonia. ;D Miałam pewne źródło, z którego w każdej chwili mogłam dostać szuka. Wstępnie ustaliłam, że maluch przyjedzie do mnie (mieszkam w znacznej odległość od tego miejsca a sama nie mam jeszcze prawa jazdy) za ok 3 tygodnie - wtedy będzie czas by po niego pojechać.
Ucieszyłam się, że jeszcze trochę zaczekam bo da mi to czas na dokładne przygotowanie klatki i powiększenie swoich informacji o tym jak dbać o tego gryzonia. Nigdy przedtem nie miałam szczura, ale wszystkie inne gryzonie: chomiki, świnki morskie, króliki miałam. Myślałam, że sobie z nim poradzę.
Niestety w tę sobotę (przedwczoraj) dostałam informacje że po szczurka można pojechać następnego dnia lub za 2 miesiące (jak dobrze pójdzie). Zdecydowałam, że nie dam rady czekać przez tyle czasu i wybrałam wcześniejszy termin. Znalazłam klatkę po chomiku - doskonale wiem, że jest za mała, ale na prawdę nie miałam jeszcze czasu by kupić nową bo od telefonu dziś mija 2 dzień! a nie chcę kupić za małej lub jakiegoś bubla bo jak sami wiecie klatka nie kosztuje 10zł. :-[ W sobotę do pierwszej w nocy szykowałam mu klatkę tj. czyściłam ją, własnoręcznie zrobiłam mu hamak oraz drabinkę do zabawy napełniłam miski jedzeniem itp.
Gdy wujek przyjechał pomógł mi go włożyć do klatki i przywiózł mi duże (250ml) poidełko. Maluch cały dzień siedział w rogu klatki i bał się ruszyć, ale dawał się głaskać i nie był agresywny. Osoba od której miałam szczura powiedziała, abym codziennie go głaskała tak by nauczył się mojego zapachu i bym przez pierwszy tydzień nie wyjmowała go z klatki bo ucieknie. Postanowiłam się dostosować.
Słyszałam że szczury robią sporo hałasu w nocy, są ciekawskie i pragną kontaktu z człowiekiem - mój Arnold cały czas jest przerażony próbuje gryźć, w nocy był cicho, na początku coś tam próbował jeść, ale bez rewelacji nie pił ani razu, cały czas siedzi w hamaku, szczęka zębami, kicha i co chwila rusza pyszczkiem tak jakby przeżuwał choć nic nie ma w pyszczku do jedzenia.
Dziś próbowałam numeru z łyżką i serkiem (dałam mu bananowy) chciałam go delikatnie wywabić z hamaku i oswajać ze sobą, ale nic z tego próbował gryźć łyżeczkę i odsuwał się od niej przerażony.
Minęły dopiero 24h odkąd go mam i nie wiem czy to nie za wcześnie by martwić się jego wyalienowaniem :-[ ??? ??? Boję się, że coś mu jest (bo kicha). POMOCY! :-\
Awatar użytkownika
Morgana551
Posty: 1177
Rejestracja: ndz kwie 21, 2013 4:38 pm

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: Morgana551 »

Np. chomiki to całkiem inne zwierzęta niż szczury. Po pierwsze różnią się tym, że szczury MUSZĄ podkreślam MUSZĄ mieć towarzystwo tej samej płci. Nie mogą być trzymane w samotnośći. Jeśli decydujesz się na zwierze o silnym instynkcie stadnym to nie ma mowy o trzymaniu go samemu.

Minimalne wymiary klatki to 70x40x60. Możesz zamówić na www.zdrowyzwierzak.pl tam klatki są naprawdę w niskich cenach.

24h to strasznie mało. Nie dziwię się, że szczurek tak się zachowuje. Jest w nowym miejscu nie miał czasu aby poznać nowe zapachy itp itd. tutaj masz wszystko o oswajaniu http://szczury.org/viewforum.php?f=8. Oswajanie może trwać kilka tygodni. miesięcy lub wgl. nie oswoisz zwierzaka. W tej kwesti jest to uzależnione od konkretnego osobnika.
Ponadto gdy szczurki mające ogoniaste towarzystwo łatwiej się oswajają. Dlaczego? Robią się wtedy bardziej odważne i ciekawskie, bo mają swojego kompana.
Ze mną: Elmo, Blue, Hektor, Tyrion, Aslan, Theron SR, Memfis ZR, Frodo, Snow i Hades
Tęczowy most: Beti, Frika, Betunia, Navi, Leto, Kermit, Cookie, Wafel, Gizmo, Oskar [*]
Nasz temat: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 3#p1018523
Awatar użytkownika
sliwkowapanna
Posty: 286
Rejestracja: pt wrz 06, 2013 6:11 am
Kontakt:

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: sliwkowapanna »

czekolada pisze: szczęka zębami, kicha i co chwila rusza pyszczkiem tak jakby przeżuwał choć nic nie ma w pyszczku do jedzenia.
Może być uczulony na coś jeśli chodzi o kichanie, nawet na ściółkę. U mnie Harry ma na nią wywalone wręcz, a Wally psika. Może go też drażnić zapach materiału. Drabinka jest rozumiem raczej z drzewa liściastego? Ewentualnie pytanie zasadnicze, czy ogonek kichał zanim wsadziłaś go do klatki? Być może jest przeziębiony, możesz podać mu vibovit dla "niemowląt", albo rutinoscorbin, nawet zapobiegawczo nic mu się nie stanie.

Takie chrupanie ząbkami ma dwie przyczyny, niestety będziesz musiała nauczyć się rozróżniać je. Skoro czytałaś sporo i przygarnięcie ogona było kontrolowane, a nie jak np u mnie Harry-pod wpływem chwili, Wally dołączył już z doświadczenia/rozmysłu to powinnaś wiedzieć, że jedna z przyczyn to "jest mi przyjemnie", czyli jak je coś dobrego, głaszczesz go. U Ciebie może oznaczać raczej na 90% ból/strach. Może mu coś być, czego nie widać na pierwszy rzut oka, czy pulsują mu również oczka?

Masz ogonka, krótko. Spokojnie, daj mu czas, nowe środowisko to i dla człowieka jest stres, będzie dobrze:) możesz za parę dni włożyć go sobie do kaptura bluzy, jeśli masz coś czego Ci nie szkoda z ubrań daj mu do klatki niech pozna Twój zapach.

Dlaczego jednak mimo takie rozmysłu , czytania sporo na ten temat nie wzięłaś mu kompana?
Ze mną od 04.2013 ogonek Harry, Wally od 02.2014 oraz Karmelek z Hermioną od 06.2014 :)
Za TM myszki: Pilot 31.03 [*] Egzi 10.06[*]
-----------------------------------------------------
Moje hobby: http://fb.com/sliwkowapanna.photography
czekolada
Posty: 5
Rejestracja: pt lut 28, 2014 1:28 pm

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: czekolada »

Dziękuję za rady na pewno z nich skorzystam zwłaszcza z ta co do klatki, bo sama już wcześniej na nią patrzyłam, ale jak to z produktami kupowanymi przez internet - jak nie można dotknąć i zobaczyć na własne oczy a nikt nie poleca to nie kupuje się od razu.

Arniemu choć bardzo chciałam to nie wzięłam kompana z kilku powodów:
-mama powiedziała że jeden to max. i jego może tolerować, ale jak będę wspominała o większej ilości to lepiej żebym żadnego nie brała
- hodowca od którego mam szczurka twierdzi, że we 2 będą się bardziej zajmowały sobą i trudniej będzie je do siebie przekonać a jeden będzie chciał cały czas spędzać ze mną (to chyba najbardziej mnie przekonało hehe ;)
- nie chciałam samicy tylko samca a słyszałam z kilku źródeł, że samce mogą się ze sobą gryźć i walczyć
- klatka jest mała (zbieram pieniądze na 2 i myślałam, przy decydowaniu się na Arniego, że na kupno i wybór będę miała 2-3 tygodnie
- czytałam o ludziach, którzy dokupowali towarzysza już dorosłemu szczurowi, więc podejrzewałam, że przez jakiś czas ten szczurek był sam.
- mam znajomych, którzy mieli kiedyś szczury kilka osób miało po jednym i to były radosne szczurki (a przynajmniej oni o nich tak mówili i faktycznie nie zdawało się by czegoś im brakowało).
- jak wspominałam to mój pierwszy szczur i sama nie byłam pewna czy poradzę sobie z dwójką. Kiedyś miałam koty, które podobno tez lepiej wziąć po 2 bo będą miały się z kim bawić itp - ciągle walczyły ze sobą na wzajem choć znały się od kociaka i przyznam, że trochę bałam się tego samego u szczurów
Awatar użytkownika
Wilczek777
Posty: 533
Rejestracja: ndz sty 07, 2007 2:08 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: Wilczek777 »

1. Jeśli mama nie zgadza się na dwa szczury to musisz być świadoma, że brak towarzystwa działa tak samo jakbyś codziennie temu szczurkowi szczędziła pokarmu/wody. To jest jedna z jego podstawowych potrzeb. Gdybym nie mogła mieć co najmniej 2 szczurków to bym się na nie nigdy nie zdecydowała.

2. Osoba od której masz szczurka nie jest hodowcą... Nie wiem czy szczurka kupiłaś czy adoptowałaś ale żaden hodowca nie oddaje szczurka nie mając pewności jakie czeka go los (inaczej mówiąc nikt nie da szczurka do domu gdzie ten nie będzie miał towarzystwa).

3. Samce są tak samo stadne jak samiczki.

4. Jak ma być widać po szczurku, że jest smutny skoro całe dnie czeka aż wróci właściciel? Jak miały dać do zrozumienia, że do tej pory czuły się tragicznie?

5. Skoro masz szczurka i od dłuższego czasu planowałaś go to pewnie wiesz jak dużym obowiązkiem jest posiadanie takiego zwierzaka. Poza klatką dochodzi jeszcze karmienie, wybiegi i wizyty u weterynarza. Warto poszerzyć swoją wiedzę w kwestiach ogoniastych i nie porównywać ich do gatunków o odmiennych zwyczajach.

Przemyśl co teraz zrobić bo ogonek sam być nie może.
Na spółę z TŻ:
Desant, Anubis(Ibasan)Beris, Kaszmir Beris, Miętus EmeraldMoon, Bjorn, Belfast
Za TM:Silver&Sharingan, Destruktorzy, Śpioch&Grubas, Czarnuszek&Bibs, Miki

Pieseła - Nessie
Obrazek
Awatar użytkownika
sliwkowapanna
Posty: 286
Rejestracja: pt wrz 06, 2013 6:11 am
Kontakt:

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: sliwkowapanna »

Mój tata początkowo jak usłyszał o drugim szczurku zakręcił wąsem, że po co itd. A jak zobaczył Wallego, jak wniosłam go razem z Harrym mówiąc "tylko nie krzycz, ale...", zakochał się bez reszty ;D nieważne, że córka przyjechała jego jedyna po 3 tygodniach, bo studiuje w innym mieście, szczurek ważniejszy ;D

Co do hodowcy, również jak Wilczek uważam, że tak hodowca by nie powiedział i hodowca serce do zwierząt, które hoduje też mieć musi, a dbając o dobro szczurków powinno się je mieć przynajmniej w parce...taki tekst mógłby powiedzieć tylko sprzedawca, chociaż też może mu zależeć na sprzedaży i powiedzieć, że minimum 2-3... poza tym to bzdura...szczury nawet chętniej do Ciebie lgną jak jest ich więcej, bo walczą o Twoje względy, ustalają między sobą hierarchię , ale i tak Ty będziesz tą najważniejszą, więc będą Cię respektować i o Ciebie zabiegać. Zresztą odkąd mam Harrego nie zauważyłam jego spadku zainteresowania moją osobą, a nawet mogłabym powiedzieć, że jest ono większe niż jak Harry był sam, chociaż my i tak się badzo Lov <3 ;d

co do samiczek znowu Wilczek ma rację, z tym że podobno po prostu samce to takie maminsynki , zawsze do pani "właścicielki" się przymilają. zresztą ze swojego doświadczenia również mogę tak powiedzieć. nigdy nie miałam problemu z myszkami, a miałam ich ze 20, ale z obecnymi samiczkami długo się docierałam:)

jeśli chodzi o łączenie owszem wiele jest takich osób. Mój Harry ma rok, Wallego dołączyłam miesiąc temu dosłownie. Ale zazwyczaj do pojedynczego szczurka dołącza się innego, bo pierwszy jest kaprysem. Dopiero potem po występującej miłości do szczurka zaczynasz czytać co i jak, dowiadujesz się, że jednak potrzeba mu kompana, bo chcesz dla niego dobrze, bo początkowo myślisz-jeden mi "wystarczy", przecież pies/kot też lubi towarzystwo innych psów/kotów, ale jednemu nie jest źle przecież... i tak samo było u mnie. Zakochałam się w Harrym, którego jak pisałam już nie raz kupiłam w zoologu. W sumie przygarnęłam go , bo był bardziej jako "chory" przypadek. Prawie od pół roku zwlekałam z przygarnięciem mu kogoś i przygarnęłam Wallego. Ale już jeśli ktoś planuje posiadanie szczurków, czyta o nich dużo i wie, że powinny być przynajmniej dwa, powinien się od razu zdecydować na dwa...

Co do radości samotnego szczurka. Też nie uważam , żeby Harremu było źle, żeby był smutny...chociaż na jakieś 2/3 tyg przed ostateczną adopcją wydaje mi się, że był strasznie smutny, nie interesowały go nawet dropsy, siedział ciągle w jednym miejscu.. teraz co prawda ogromnej różnicy nie widzę, nadal radosny szczurek, ale przynajmniej mam spokojniejszą myśl, że Harry ma z kim pogadać, przytulić się, a jak się bawią uśmiecham się i na twarzy i w serduchu

a kot chodzi własną drogą, kota puścić możesz też poza dom, znajdzie kota , z którym sobie pogada, szczura nie puścisz;)
Ze mną od 04.2013 ogonek Harry, Wally od 02.2014 oraz Karmelek z Hermioną od 06.2014 :)
Za TM myszki: Pilot 31.03 [*] Egzi 10.06[*]
-----------------------------------------------------
Moje hobby: http://fb.com/sliwkowapanna.photography
Awatar użytkownika
havoria
Posty: 275
Rejestracja: śr lis 07, 2012 3:33 pm
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: havoria »

1. Ubłagałaś mamę o jednego ubłagaj o kolejnego. Też zajęło mi parę lat urobienie rodziców. Jednego szczura mogłam mieć na pstryk, ale o drugim nie chcieli słyszeć, jednak (dzięki ci panie Boże!) pokierowałam się doświadczeniem ludzi i przede wszystkim stadnością szczura i naciskałam tak długo, aż nie dostałam zgody na 2. Po półtora roku zrobiły mi się 3, ale w klatce nadal mam jedno wolne miejsce. ::)
2. To jeden z najczęściej używanych argumentów, na dodatek niczym nie potwierdzony. Jak już wspominałam mam 3 szczury i moja najstarsza baba uczy maluchy, że ja im krzywdy nie zrobię, co najwyżej złapię i wycałuję, ale jakoś muszą mi płacić za utrzymanie, nie? :P Jak siedzę z maluchami to Hela przylatuje i doprasza się też o trochę uwagi, bo jest zazdrosna, więc to nieprawda, że stado zapomina o właścicielu. Tak samo stadko szybciej się oswaja niż 1 szczur. Szczur szczura ośmiela i nawzajem dodają sobie odwagi do odkrywania nowych terenów i opiekuna.
3. U samców poważne bójki są najczęściej spowodowane burzą hormonalną (jeśli dobrze pamiętam występuje w 4-6 miesiącu życia). Jeśli bójki nie powodują większych strat w ofutrzeniu kompana samca i jeśli nie leje się krew można to przeczekać, jednak wszystko powinno ucichnąć szybciej po wykastrowaniu agresora. Jednak ja osobiście nigdy jednak samców nie miałam (tak jak mama dała się przekonać na czerwonookiego potwora tak z pełnojajecznym samcem chyba wywaliłaby mnie z domu), powtarzam to, co wyczytałam na forum. Samiczki też potrafią sobie nieźle wlać. U mnie w klatce hierarchia nie jest jeszcze do końca ustalona, więc są noce, że klatka lata i do pokoju rodzice przybiegają z groźbą eksmitowania szczurów do dużego pokoju, bo nie mogą spać.
4. Klatka dla 1 szczura to co najmniej 70x40x60. Minimalne wymiary klatki dla 2 szczurów są identyczne. Mając miejsce na jednego ogona automatycznie masz miejsce na drugiego. Klatki można dostać często duże i w dobrym stanie za niewielkie pieniądze na tablicy, gumtree, allegro, różnych gryzniowych forach. Widziałam kiedyś nawet ferplasty jak za pół darmo.
5. Na samym początku mojej przygody z ogoniastymi też miałam pojedynczo szczury. Odgrzebując skrawki pamięci z tamtych czasów widzę, że tamte ogony skupiały się głównie na jedzeniu i spaniu. Ten filmik mówi chyba wszystko o stadności szczurów - http://www.youtube.com/watch?v=cDy3bMRuobE
6. Koty nie są tak silnie stadne (jeśli w ogóle? Bardziej to chyba przyzwyczajenie do towarzysza, ale mogę być w błędzie) jak szczury. Moja babcia ma 2 koty z tego samego miotu i np. śpią oddzielnie, zajmują się bardziej sobą niż drugim kotem, też się czasem tłuką. Za to moje szczury, nie ważne jakby się wcześniej tarmosiły to i tak koniec końców śpią wszystkie na kupie.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)

Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Awatar użytkownika
Barakuda
Posty: 290
Rejestracja: ndz lut 09, 2014 1:51 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: Barakuda »

Nie odbierz tego jak nagonkę na Ciebie ale też nie ignoruj żadnej z informacji jaką tu otrzymałaś. Wyobraź sobie, że Ty zostałaś oddzielona od swojej rodziny przez UFO i nie masz kontaktu z żadnym innym człowiekiem... Dostajesz jedzenie, picie, maleńki pokoik i kilka głasków dziennie. Niby nie powinnaś narzekać na swój los bo przecież niczego Ci nie brakuje. Masz dach nad głową, nie jesteś głodna tylko tak strasznie samotna nie masz z kim pogadać bo Ufoki ni w żab nie rozumieją co do nich mówisz a i ty nie rozumiesz co oni mówią do Ciebie, przytulasz się do tych obcych Ci istot bo to jedyne istoty które są obok Ciebie Uczciwie odpowiedz sobie na pytanie cz faktycznie była byś szczęśliwa ??? Czy gdyby nagle dołączono do Ciebie jakąś fajną koleżankę to czy nie byłoby Ci fajniej, raźniej??? O całym mieszkaniu zamiast maleńkiego pokoju nie wspomnę...

A Ty jako człowiek, istota rozumna , świadomie skazujesz tego biednego szczurka na taka właśnie samotność, i życie w maleńkim" pokoiku " bo nie chciałaś poczekać na jego przybycie jeszcze dwa miesiące podczas których moglabys znacznie lepej przygotować się na jego przybycie.
Sorry ale uważam, że powinnaś jeszcze raz dokładnie przemyśleć swoją decyzję i jeśli nie będziesz mogła dołączyć do szczura przynajmniej jeszcze jednego, to może poszukaj mu miejsca gdzie będzie mógł żyć w stadzie zgodnie z jego naturą .
Z nami: Lulu, Oliwka, Dexter i sostry Sól i Pieprz ur. 24.03.2014r. :)
Szczurowisko Barakudy http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=44003
czekolada
Posty: 5
Rejestracja: pt lut 28, 2014 1:28 pm

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: czekolada »

Przez ten tydzień bardzo wiele się zmieniło, m.in udało mi się kupić na prawdę dużą klatkę z 3 pięterkami więc ten problem już za mną a maluch ma gdzie hasać. Także podejście bliskich się zmieniło ogonek bardzo im się podoba - codziennie pytają się co dziś robił, czy można już go brać na ręce lub po prostu patrzą na niego ewentualnie próbują głaskać. Wiec szanse przekonania ich na kolejnego są bardzo duże z tym, że mam gigantyczny problem z oswojeniem tego jednego malucha i prawdę mówiąc idzie mi tak fatalnie, że nie wiem czy branie kolejnego to taki świetny pomysł. Bo co po tym, że będą 2 skoro agresywne i cały czas w klatce? ???

Jak na razie Arnold boi się wychodzić z klatki choć non stop (oprócz nocy bo wtedy nie mogę go pilnować) jest ona otwarta tak by mógł on wyjść zamiast ciągle siedzieć za kratami. Maluch z tego nie korzysta choć zwabiam go smakołykami (jogurtem truskawkowym na łyżce). Zależy mi na tym by biegał on luzem po pokoju, ale jemu do tego daleko. Sam wyjść nie chce, wabiony smakołykami zapiera się tylnymi łapkami w klatce a na siłę go nie wyciągnę bo ugryzie.

Jego agresja to poważny problem -nie wiem czy bierze się to ze strachu czy nie - cały czas próbuje mnie ugryźć, gdy wkładam rękę do klatki i kładę ją nieruchomo (chodzi mi o to aby ją obwąchał przyzwyczaił się do zapachu i jej obecności w klatce) nie podchodzi, gdy kładę na nią smakołyk (np. kawałek jabłka by go zachęcić) on podbiega i gryzie mnie w palce. To uciążliwe bo kontakt z nim, którego bardzo chcę jest ograniczony. Niestety oostatnio tylko do mówienia do niego, bycia obok oraz wabienia go jogurtem na coraz dalsze szczebelki od drzwiczek w klatce (gdy je całkiem otwieram to leżą po skosie niczym drabinka po której maluch może wyjść i wejść - gdyby tylko chciał). Dodatkowo Arni gryzie, gdy chce mu posprzątać klatkę lub wyjąć pustą miseczkę po to by napełnić ją jedzeniem a co dopiero gdy próbuję go pogłaskać. :'(
czekolada
Posty: 5
Rejestracja: pt lut 28, 2014 1:28 pm

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: czekolada »

Dodam jeszcze, że raz przy zmianie klatki (jakimś cudem) udało mi się go wypuścić na biurko, bo bałam się że jak go puszcze na podłodze to zaraz mi ucieknie. Mebel jest duży, dlatego liczyłam, że jego ciekawska natura weźmie górę i zmotywuje go do węszenia i poznawania nowego - efekt był taki, że Arni znalazł sobie mały kącik, sikał pod siebie skulił się i nie ruszał stamtąd na krok :(
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: akzi »

boi się jest sam w obcym miejscu , nie licz że odrazu będzie skakał i tańczył ze szczęscia, zapewne zabrałaś go ze stada gdzie miał przyjaciół rodzeństwo, do samotnego obcego miejsca
szczur się boi to normalne, drugi szczur zapewne dodał by mu odwagi i łatwiej by mu było dostosować się do nowych warunków.
spokojnie go przyzwyczajaj, stawiaj klatkę na łóżku zabezpiecz tak by nie mogł uciec i zostaw drzwiczki otwarte jak nie bedzie chciał wyjść nawet po zachęcaniu go smakołykiem zdejmij górę klatki i odstaw, niech zostanie sama kuwetka i czekaj aż wyjdzie, szczury nieoswojone do końca nie lubią brania na ręce, dotykaj go ale nie podnoś go narazie bo się boi

pomyśl koniecznie nad towarzyszem bo szczur samotny źle się rozwija i za niedługo wpadnie ci w apatie i depresje itwoj szczur zamiast być żywiołowy ciekawski bdzie ciągle spał jadł spał jadł spał jadł i tyle bedzie miał z życia u ciebie.

jest cały wielki dział o oswajaniu proszę zerknij może to coś ułatwi, ale tak jak mówię ja i moje poprzedniczki, drugi ogon załatwi sprawę a wiem co mówię sama miałam 1 szczura i żałuje , do końca życia sobie nie wybaczę ze nikogo wtedy nie słuchałam, zrobiłam Marysi wielką krzywdę trzymając ją samą....... ona cierpiała a ja myslałam ze jest szczęśliwa. nie popełniaj tego błędu.
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
Morgana551
Posty: 1177
Rejestracja: ndz kwie 21, 2013 4:38 pm

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: Morgana551 »

Po pierwsze szczurek zacznie być odważniejszy i mniej się będzie bał gdy adoptujesz mu kolegę.
Szczurki w grupie łatwiej oswoić, co wyżej już chyba było wspomniane. Adoptuj szczurka od osoby u której był brany na ręce od kilku dniowej kluseczki. Takie ogonki są już w pełni oswojone gdy trafiają do nowego właścicela.

Być może zachowanie szczurka jest spowodowane przez to, że właśnie został sam. Jak długo go masz?
U szczurów Istnieje coś takiego jak depresja np. gdy szczurek traci kolegę i zostaje sam. Osobiście się z tym spotkałam. Gdy Leto umarł w wieku ponad 2 lat, Navi, jego brat zaczął być agresywny w stosunku do ludzi, ciągle tylko jadł i spał. Oczywiście ogonki były wpełni oswojone. Niestety jego zachowanie nie minęło. Zmarł miesiąc po swoim bracie.

Jak to gryzienie wygląda? Jest silne? Leci krew?

Ja proponuję porozglądać się za towarzyszem dla ogonka np. na https://www.facebook.com/SzczurzeAdopcje?ref=hl.
Osobiście preferuję oswajać metodą "na siłę". Hyc szczurka do rączki i do bluzy, siadasz w fotelu i czekasz :) U mnie przy nowych ogonkach ta metoda zawsze działała. Gdy adoptowałam kolejne, nie oswojone to moi starsi szczurowaci wykonywali większość roboty sa mnie :)

SZCZUR JEST ZWIERZĘCIEM STADNYM I NIE ZAPEWNIENIE MU TOWARZYSZA TEJ SAMEJ PŁCI JEST RÓWNOZNACZNE Z BRAKIEM ODPOWIEDNIEJ DIETY LUB CAŁODOBOWEGO DOSTĘPU DO WODY
Ze mną: Elmo, Blue, Hektor, Tyrion, Aslan, Theron SR, Memfis ZR, Frodo, Snow i Hades
Tęczowy most: Beti, Frika, Betunia, Navi, Leto, Kermit, Cookie, Wafel, Gizmo, Oskar [*]
Nasz temat: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 3#p1018523
Awatar użytkownika
Barakuda
Posty: 290
Rejestracja: ndz lut 09, 2014 1:51 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bardzo trudne pierwsze chwile - pomocy!

Post autor: Barakuda »

Przedewszystkim chwała Ci za nową większą klatkę!!!
Ja również uważam, że Twój malec jest nadal przerażony i samotny i stąd jego zachowanie. Takie właśnie są często szczurki od pseudohodowców, którzy zazwyczaj nie są zainteresowani dobrem zwierzaka i nie oswajają małych od początku. Osobiście jestem za metodą oswajania " pół na pół". Czasem siłą a czasem cierpliwie i po dobroci. Pewnie troszkę dłużej to trwa ale jakoś bardziej do mnie przemawia takie zdobycie zaufania po dobroci niż całkiem na siłę przekonywanie do siebie. Tobie pewnie zależy na czasie by szybciej przekonać rodziców by zgodzili się na drugiego szcurka więc oswajanie na siłę będzie pewnie Twoim wyborem. Teraz jak wygląda to gryzienie? Czy jest ono mocne, do krwi czy raczej takie podgryzanie bo to często mylone przez " nowicjuszy" dwa różne zachowania.
Z nami: Lulu, Oliwka, Dexter i sostry Sól i Pieprz ur. 24.03.2014r. :)
Szczurowisko Barakudy http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=44003
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oswajanie”