Strona 1 z 1

Aspołeczne jakieś te moje chłopaki... #Wybieg

: ndz sty 29, 2017 10:18 pm
autor: Sarasvati
Mam dwóch dorosłych chłopców, jeden jest trochę starszy i grubszy. Ogólnie szczury są oswojone, jednak młodszy (Olaf) jest trochę bardziej strachliwy, z kolei Szczery (grubasek) spokojny, chodź jeśli coś mu się nie spodoba jest w stanie podgryźć lekko (kiedyś gryzł ludzi mocno, ale uspokoił się po śmierci Mefisto, chociaż nawzajem się nie tłukli).
Mój problem polega na tym, że chłopaki wcale nie chcą wychodzić z klatki. Dosłownie nieraz od 7:00 do 23:00 mają otwarte wszystkie drzwiczki, ale nawet do nich nie podejdą. Jak sama ich wyciągam, to chwilę się porozglądają i po nie więcej niż 10-15min są z powrotem w klatce. Próbowałam porozstawiać im w pokoju domki z kartonów, smakołyki na podłodze, do tego mój pokój jest bardzo mały więc nie ma tam otwartej przestrzeni. Z klatki na biórko, dalej regał, parapet, łóżko, nie musiałyby nawet przeskakiwać z mebla na mebel. Jak daję ich na łóżko, żeby chociaż pod kołdrą pobuszowały to gdzie tam, olać kołdrę. Od razu szukają jak najwygodniej zejść na dół i wrócić do klatki.
Jak ich zachęcić do wybiegu? Nie chcą się ze mną bawić, pieścić, a chciałabym żeby miały więcej tej wolności i trochę bardziej się z nimi zżyć. Jak ich przekonać do siebie i do mojego pokoju? Jest na to szansa?

Re: Aspołeczne jakieś te moje chłopaki... #Wybieg

: pn sty 30, 2017 12:20 am
autor: Paul_Julian
Ja w takich wypadkach zamykam klatkę i chcąc nie chcąc muszą łazic po pokoju ;D Mozesz im dac do zabawy piłeczkę do pingponga i turlać, machać przed nosem piórkiem czy sznurkiem, albo porozkładać hamaki ( moje lubią kopac w hamakach)