Kastracja czasami działa
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Kastracja czasami działa
Ja wykastrowałam swojego alfę 12 kwietnia i do tej pory nie ma ani trochę poprawy. Dalej drze się wniebogłosy przy innych szczurach, nie mogę go połączyć z resztą stada, atakuje swojego towarzysza i ciągle go dominuje. Także ja cały czas czekam na poprawę, ale póki co - nie nadchodzi.
- WildHeart
- Posty: 1184
- Rejestracja: pt cze 18, 2010 11:59 am
- Numer GG: 5104941
- Lokalizacja: WPR
- Kontakt:
Re: Kastracja czasami działa
wszystko tez zalezy od wieku zwierzaka, czy nie wyrobil sobie jakis negatywnych odruchow bo potem spadek hormonow moze niewiele dac ja np zaryzykowalam i nie kastrowalam Qiu, z tym ze on mial troszke inne objawy burzy hormonalnej - byl bardzo strachliwy i niedotykalski ale nie przejawial ZADNEJ agresji w stosunku do mnie czy do kolegi (co prawda branie na rece konczylo sie wyrywaniem, drapaniem i piskiem, ale nigdy zebami). U nas po skonczeniu 6 miesiecy wszystko ustalo, szczur z dnia na dzien zrobil sie zupelnie inny, uspokoil sie bardzo i teraz jest mega miziakiem (a jajka zachowal).
wiem tez ze gdyby wlasciciel wykastrowal kiedys Pitbulla to moze nie mial by on w wieku 2 lat takich problemow z agresja jakie towarzyszyly mu jak byl u mnie w domu (bronil jak szalony klatki, wsciekal sie na kazdy dotyk i wszystko akcentowal zebami)
mysle ze to zalezy od szczura i jego wieku, oraz tego czy jestesmy w stanie zaryzykowac przeczekanie, bo moze ono oznaczac nawyki, z drugiej strony jesli nie sa one bardzo uciazliwe dla nas i szczurow to moze warto poczekac narkoza i zabieg laczy sie z pewnym ryzykiem jednak jesli szczur ewidentnie terroryzuje nas i okolice to mysle ze nie ma na co czekac i warto ciachnac bo wtedy im szybciej tym latwiej zmienic jego przyzwyczajenia, co moze sie okazac niemozliwe jak zaczekamy
troche sie rozpisalam i zagmatwalam, mam nadzieje ze to co pisze pomorze komus podjac decyzje
wiem tez ze gdyby wlasciciel wykastrowal kiedys Pitbulla to moze nie mial by on w wieku 2 lat takich problemow z agresja jakie towarzyszyly mu jak byl u mnie w domu (bronil jak szalony klatki, wsciekal sie na kazdy dotyk i wszystko akcentowal zebami)
mysle ze to zalezy od szczura i jego wieku, oraz tego czy jestesmy w stanie zaryzykowac przeczekanie, bo moze ono oznaczac nawyki, z drugiej strony jesli nie sa one bardzo uciazliwe dla nas i szczurow to moze warto poczekac narkoza i zabieg laczy sie z pewnym ryzykiem jednak jesli szczur ewidentnie terroryzuje nas i okolice to mysle ze nie ma na co czekac i warto ciachnac bo wtedy im szybciej tym latwiej zmienic jego przyzwyczajenia, co moze sie okazac niemozliwe jak zaczekamy
troche sie rozpisalam i zagmatwalam, mam nadzieje ze to co pisze pomorze komus podjac decyzje
Re: Kastracja czasami działa
Mój Dante miał niecałe pół roku i dr Rzepka poleciła mi wykastrowanie go. Od małego był u mnie i był tak samo zawsze traktowany, jak reszta, która wyrosła na mizialskie leniuchy.. Także nie wiem, może ma charakter okropnego rozpieszczucha wrednego, nie wiem.
- WildHeart
- Posty: 1184
- Rejestracja: pt cze 18, 2010 11:59 am
- Numer GG: 5104941
- Lokalizacja: WPR
- Kontakt:
Re: Kastracja czasami działa
mi chodzi o nawyki ktore szczur sam w sobie wyrabia, hormony dzialaja, buzuja, sprawiaja ze jest niespokojny, agresywny, strachliwy etc.. to wlasnie moze sie utrwalic i pol roku to juz wystarczajaco duzo czasu, dlatego mowilam ze to zalezy od szczura, ja sie nie spodziewalam u Qiu tak naglej przemiany, on po prostu pewnego dnia sam do mnie podszedl wyszedl z klatki a potem biegal i skakal po lozku a ja bylam w ciezkim szoku bo to byl zawsze szczur ktorego trzeba bylo na sile wyciagnac a on sie zazywal pod poduszka... Justka potwierdzi, Mal potwierdzi bo slyszaly nie jedne moje zale i skargiBlanny pisze:Mój Dante miał niecałe pół roku i dr Rzepka poleciła mi wykastrowanie go. Od małego był u mnie i był tak samo zawsze traktowany, jak reszta, która wyrosła na mizialskie leniuchy.. Także nie wiem, może ma charakter okropnego rozpieszczucha wrednego, nie wiem.
moglam rownie dobrze miec takiego wstreciucha do konca, dlatego to kwestia szczura wszystko po prostu chodzi o to ze u niektorych sa sie przeczekac
a co do wychowania - Qiu chowal sie z Niko, Ci co znaja moj temat sprzed skasowania wiedza jaki to szczur, tym ktorzy nie znaja powiem w skrocie: Niko w wieku 2 miesiecy przespal mi podroz z krk do warszawy w pociagu na kolanach, od pierwszegodnia zasypial mi na rekach, myl mnie, iskal i spal gdzie sie tylko dalo - wystarczylo ze przytulony do czlowieka
i nigdy nie mial zadnych hormonalnych problemow obaj byli tak samo wychowywani i spedzali ze mna tyle samo czasu i tez jeden w jedna drugi w druga strone
dla odmiany z takich zolzowatych mialam Pitbula (adoptowany w wieku 1,5 roku, bardzo agresywny i terytorialny w stosunku do ludzi - tragedia), u niego nawyki byly tak silne ze czesto wystarczyla moja oparta o cos reka by z drugiego konca lozka podbiegl i ugryzl..
nie chce tu w zaden sposob podwazac niczyjej opini czy zdania, po prostu pisze o moich doswiadczeniach, moich szczurach moze sie to komus przyda
Re: Kastracja czasami działa
Jeśli masz je od niedawna to może Rotten jesczez nie zaufał Ci..Rweolwer pisze:macik001 pisze: A twoja piszczałka,która zmieniła się na spokojnego szczura, po kastracji bardziej się do Ciebie przekonała? Chodzi mi o to czy od ucięcia jajek była spokojniejsza i nie uciekała tak kiedy chciałaś ją brać na ręce.?
Jestem dopiero tydzień po kastracji i tak jak pisałam szczur nie piszczy, mniej znaczy teren(o wieeele!), nigdy nie miłam problemów z wzięciem go na ręce, ale teraz zauważyłam że lgnie do wszystkich. Do mojej mamy wybiega jak z procy(prawie ) Ja po zapoznaniu się z artykułem i opiniami innych użytkowników podjęłam decyzję o kastracji i póki co nie żałuję
Re: Kastracja czasami działa
Mój Rotten też jest bardzo strachliwy i niedotykalski. Ale nigdy mnie nie ugryzł Co prawda mam je dopireo 10 dni. Sid lgnie do mnie ,a Rotten nie daje się dotknąc poza klatką,dlatego też myślę o kastracji.....WildHeart pisze:wszystko tez zalezy od wieku zwierzaka, czy nie wyrobil sobie jakis negatywnych odruchow bo potem spadek hormonow moze niewiele dac ja np zaryzykowalam i nie kastrowalam Qiu, z tym ze on mial troszke inne objawy burzy hormonalnej - byl bardzo strachliwy i niedotykalski ale nie przejawial ZADNEJ agresji w stosunku do mnie czy do kolegi (co prawda branie na rece konczylo sie wyrywaniem, drapaniem i piskiem, ale nigdy zebami). U nas po skonczeniu 6 miesiecy wszystko ustalo, szczur z dnia na dzien zrobil sie zupelnie inny, uspokoil sie bardzo i teraz jest mega miziakiem (a jajka zachowal).
wiem tez ze gdyby wlasciciel wykastrowal kiedys Pitbulla to moze nie mial by on w wieku 2 lat takich problemow z agresja jakie towarzyszyly mu jak byl u mnie w domu (bronil jak szalony klatki, wsciekal sie na kazdy dotyk i wszystko akcentowal zebami)
mysle ze to zalezy od szczura i jego wieku, oraz tego czy jestesmy w stanie zaryzykowac przeczekanie, bo moze ono oznaczac nawyki, z drugiej strony jesli nie sa one bardzo uciazliwe dla nas i szczurow to moze warto poczekac narkoza i zabieg laczy sie z pewnym ryzykiem jednak jesli szczur ewidentnie terroryzuje nas i okolice to mysle ze nie ma na co czekac i warto ciachnac bo wtedy im szybciej tym latwiej zmienic jego przyzwyczajenia, co moze sie okazac niemozliwe jak zaczekamy
troche sie rozpisalam i zagmatwalam, mam nadzieje ze to co pisze pomorze komus podjac decyzje
Re: Kastracja czasami działa
Poczekaj jeszcze. masz je bardzo krótko. Czasami na pogłaskanie szczura trzeba czekać tygodniami, a nawet miesiącami. Ja czekałam jakiś miesiąc.
Mój tez jest z zoologa i w przeciwieństwie do ciebie Tago zaczął sam przychodzić do mnie po ok.2-3 miesiącach :O Także masz farta jeśli chodzi o Sida
Mój tez jest z zoologa i w przeciwieństwie do ciebie Tago zaczął sam przychodzić do mnie po ok.2-3 miesiącach :O Także masz farta jeśli chodzi o Sida
Re: Kastracja czasami działa
No jesli chodzi o Sida Chociaż wczoraj wyjęłam Rottena z klatki. Nie uciekał (być moze dlatego ,ze na wpół spał.) Oczywiscie nie usiedział w kapturze i chodził po mnie. A jak później włożyłam rękę do klatki ,zeby je pogłaskać to Rotten zaczął lizać moją rękę. Każdy palec z osobna. Niektóre brał w łapki,lizał ,delikatnie podgryzał i znów lizał. Na pewno moje ręka niczym nie pachniała,bo wtedy nic nie jadłam,ani wcześniej nie miałam żadnego smakołyku w ręce. Dzisiaj jak ją wsadzam to też liże każdy palec. Wiecie moze co to znaczy??macik001 pisze:Poczekaj jeszcze. masz je bardzo krótko. Czasami na pogłaskanie szczura trzeba czekać tygodniami, a nawet miesiącami. Ja czekałam jakiś miesiąc.
Mój tez jest z zoologa i w przeciwieństwie do ciebie Tago zaczął sam przychodzić do mnie po ok.2-3 miesiącach :O Także masz farta jeśli chodzi o Sida
A jeżeli chodzi o kastrację,to masz rację poczekam jeszcze trochę
Re: Kastracja czasami działa
Może mu brakować soli mineralnych albo wapna. Wtedy niektóre szczurki właśnie tak liżą palce.
A niektóre po prostu lubią lizać.. Mój Nessie liże każdy kawałek skóry, na jaki u mnie trafi albo u innych. Palce, nos, usta, uszy.. Zanim obwącha, to liże. Od malutkiego taki ma nawyk.
A niektóre po prostu lubią lizać.. Mój Nessie liże każdy kawałek skóry, na jaki u mnie trafi albo u innych. Palce, nos, usta, uszy.. Zanim obwącha, to liże. Od malutkiego taki ma nawyk.
- WildHeart
- Posty: 1184
- Rejestracja: pt cze 18, 2010 11:59 am
- Numer GG: 5104941
- Lokalizacja: WPR
- Kontakt:
Re: Kastracja czasami działa
takie lizanie i podgryzanie u wielu szczurow jest oznaka tego ze Cie lubi
Re: Kastracja czasami działa
Mam pytanie. W środę jadę z Edim na zdjęcie szwów i od razu po powrocie chciałabym zacząć łączyć go z Tago. Czy muszę czekać do środy, czy może moge teraz zacząć ich łączyć? Chodzi mi głównie o to, że nie chciałabym żeby w przypadku kotłowania, które będzie pewnie nieuniknione, szwy poszły i rana się otworzyła. MOzliwe jest by inny szczur rozciachał szwy(w sumie dwa supełki)
- WildHeart
- Posty: 1184
- Rejestracja: pt cze 18, 2010 11:59 am
- Numer GG: 5104941
- Lokalizacja: WPR
- Kontakt:
Re: Kastracja czasami działa
poczekaj do zdjecia szwow
Re: Kastracja czasami działa
Lepiej poczekać, bo z ogonami to nigdy nie wiadomo, co wymyślą
WildHeart, chciałabym, żeby moje dzikusy tak któregoś dnia same wyszły z klatki i się niczego nie bały, bo mam identyczną sytuację z zachowaniem, jaką Ty miałaś u swojego ogonka. Raz mają taki dzień, że się nie boją,a dzisiaj na przykład nie chcą się dać dotknąć, nic, na siłę trzeba je wyciągać z klatki W ciągu tygodnia mają dołączyć trzy kolejne ogony, może one (jak się po jakimś czasie dogadają ze sobą) je zsocjalizują?
WildHeart, chciałabym, żeby moje dzikusy tak któregoś dnia same wyszły z klatki i się niczego nie bały, bo mam identyczną sytuację z zachowaniem, jaką Ty miałaś u swojego ogonka. Raz mają taki dzień, że się nie boją,a dzisiaj na przykład nie chcą się dać dotknąć, nic, na siłę trzeba je wyciągać z klatki W ciągu tygodnia mają dołączyć trzy kolejne ogony, może one (jak się po jakimś czasie dogadają ze sobą) je zsocjalizują?
Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin
Do zobaczenia Skarby moje...
Do zobaczenia Skarby moje...
Re: Kastracja czasami działa
Chciałabym ,zęby tak było Tylko wątpię czy jeszcze sie do mnie przekonał,bo jak wypszczam go na łóżko to nie daje sie dotknąć,a jak biorę go do kaptura i z nim wstaję to jest panika.... Już nie wiem ,jak mam go do siebie przekonać....WildHeart pisze:takie lizanie i podgryzanie u wielu szczurow jest oznaka tego ze Cie lubi
Re: Kastracja czasami działa
Nic na siłę, masz je przecież króciutko ; )