Strona 12 z 13

Re: Kastracja czasami działa

: czw sie 15, 2013 12:24 pm
autor: melonek098
Ile kosztuje taka kastarcja?

Re: Kastracja czasami działa

: wt paź 22, 2013 12:15 pm
autor: adzia19923
Świetny artykuł :) Mam też problem z moim szczurem. Alex pogrzył Fruga. Łączenie było na neutralnym terenie i to nawet nie pomogło.

Kastracik.

: pn cze 23, 2014 4:07 pm
autor: Ratzilla
Dziś zawiozłam mojego Kokosa [agouti] na kastrację. Ma rok i 4 m-ce i zastanawiam się czy ten zabieg pomoże mu, skoro jest wykonywany w tak dojrzałym dla szczura wieku ??? . Moim błędem niewątpliwie jest to, że nie zadziałałam odpowiednio wcześniej, ale ataki agresji powiązanej z potężnym ranieniem reszty stada nasiliły się w ostatnim miesiącu. Wcześniej Kokos był po prostu szczurem dominującym, który od czasu do czasu kładł na łopatki któregoś kumpla, a ręki człowieka nawet nie tknął. Ostatnio gryzł zaciekle i głeboko do krwi zarówno szczurki w stadzie jak i nasze kończyny.
Dlatego mam pytanie, czy ktoś z Was miał może podobne doświadczenia i jak duża jest szansa, że Kokos wyciszy się po kastracji i z Mr Hyde'a stanie się łagodnym Dr Jekyll'em?? :'( ???

Połączone z istniejącym /Malachit

Re: Kastracja czasami działa

: wt cze 24, 2014 10:37 am
autor: smeg
Tak, kastrowałam 1,5-rocznego szczura i pomogło ;) Wcześniej nie dało się go połączyć z innymi szczurami, bo od razu gryzł do krwi, atakował również swojego starego kumpla. Po kastracji bez problemu dołączył do nowego stada.

Re: Kastracja czasami działa

: wt cze 24, 2014 11:09 am
autor: Ratzilla
Dzięki Smeg. Jestem więc dobrej myśli.

Wczoraj, jak odbierałam ogonka wet powiedział, że mały miał największe jądra jakie do tej pory widział ;D A przy okazji, że nie jest pewien czy Kokos jest czystym agouti czy tez ma domieszkę genów szczura dzikiego :o

Re: Kastracja czasami działa

: wt cze 24, 2014 12:32 pm
autor: smeg
Też kiedyś zauważyłam wśród swoich szczurów i tymczasów, że im większe jądra, tym większe odpały i agresja. Ale wet z którym podzieliłam się tą teorią mnie wyśmiał, więc nie wiem ile w tym prawdy ;) Próba nie była zbyt reprezentatywna 8)

Re: Kastracja czasami działa

: śr lip 02, 2014 4:37 am
autor: Sabathani
smeg, też to zauważyłam :) Nawet dominaty mają większe jąderka niż reszta stada. Chociaż bywają wyjątki, ale to bardzo rzadko. Ja chyba tez niedługo będę kastrować Maksa. Za nic nie mogę go od ponad 2 miesięcy połączyć z resztą stada. Nawet na neutralnym terenie gryzie Sparkyego. Ostatnio nawet 3x zaatakował dość poważnie swojego "funfla", z którym był adoptowany. Mam ogromną nadzieje, że ten zabieg pomoże. :) Nie chce, by żył w osobnej klatce, bez jakiegokolwiek szczura.

Re: Kastracja czasami działa

: ndz sie 03, 2014 11:17 pm
autor: martinka
moi drodzy jestem po przeczytaniu artykułu i waszych postów i mam watpliwości... licze na wasza pomoc

mam dwa szczurki Wacek około 10 msc i Kruszek około 6 msc razem w klatce sa od kwietnia, wacek był pierwszy. poczatki były cięzkie wiadomo nie obyło sie bez krycia, popiskiwania itp. wydaje mi sie ze obydwa sie już ze soba oswoiły bo bez sporadycznych popiskiwan i zaczepek jednego czy drugiego wszystko było ok.

w ostatnim czasie zauważyłam ze Wacek zrobił sie "wredny", gdy Kruszek jest na pietrku to nagle jemu też sie przypomina pieterko i spycha kruszka, kruszek pije chce i wacek, kiedy biegaja i kruszek wskakuje mi na kolana zaraz pojawia sie i wacek i prubuje go "spychać" dodam ze zadnego nie "wywyzszam" ale do rzeczy. ostatnio zauwazyłam u kruszka ranki pod brodą, zadrapania za uchem wygladajace dosyć grożnie, zadrapania przy łopatkach co ciekawe wacek musi mu to robić kiedy spimy badz nas nie ma bo napewno zwrociła bym uwage na tak drastyczne zachowanie jednego do drugiego.

zastanawiam sie czy kastracja pomoże, boje sie ze kruszek bedzie tak sie stresował atakami wacka ze nie bedzie mógł zyć w spokoju i stanie mu sie coś złego. nie jestem za takimi rozwiazaniami ale jesli to ma pomóc kruszkowi??? nie smiejcie sie ale myslałam też ze moze zeby wacek w efekcie koncowym nie poczuł sie gorszy to wykastrować obu???

wiem ze troche sie rozpisałam ale chciałam jak najbardziej rozjasnic ta sprawe, licze na wasza pomoc bo nie chciała bym zrobić czegos czego bede potem załować... dodam jeszcze tylko ze ta "agresja" Wacka jest skierowana tylko na kruszka a wobec mnie nie zmienił sie ani troszke

Re: Kastracja czasami działa

: pn sie 04, 2014 12:28 am
autor: carola138
Mnie ranki w tych miejscach raczej kojarzą się z pasożytami.I to byłaby pierwsza rzecz na którą bym stawiała.Po potwierdzeniu,wykluczeniu,ewentualnym leczeniu stadka-myślałabym co dalej.
Jeśli pasożyty zostałyby wykluczone,wyleczone i chłopcy lali by się do krwi,można rozpatrzyć kastrację.
Co do samej kastracji-to trudna decyzja.I wcale nie taka oczywista.W większości przypadków kastrujemy agresora,tego który się rzuca na inne szczury,który nie pozwala podejść do miski,czasem rzuci się na naszą rękę i dziabnie do krwi.I tak,właśnie takie szczury kastrowałam..Przy ostatnim poniosłam klęskę.To nie on był problemem,tylko ten który uciekał,chował się w moich ramionach,krzyczał.Gdybym mogła cofnąć się w czasie,wykastrowałabym obydwu.
Może ktoś jeszcze odpisze na Twoje pytanie,ale moja sugestia brzmi-udaj się do weterynarza i sprawdz czy chłopcy nie mają pasożytów.A potem będziemy myśleć co dalej ;)

Re: Kastracja czasami działa

: pn sie 04, 2014 7:08 am
autor: smeg
Też pomyślałam o pasożytach.

Co do tego, którego szczura kastrować - jeśli Kruszek jest piskliwy, nieśmiały, piszczy w niebogłosy jak tylko Wacek do niego podchodzi, kastruj Kruszka. Jeśli to ewidentnie Wacek zaczyna, to on powinien zostać wykastrowany. Oczywiście możesz też zrobić zabieg obu szczurom, ale na pewno kastrat nie będzie "czuł się gorszy" wobec pełnojajecznego kolegi ;) Na razie jednak z Twojego opisu nie wynika, żeby Wacek był specjalnie agresywny. Szczury bezwzględnie wymagające kastracji tłuką się z kolegami kilkanaście razy w ciągu dnia, są głośne piski, lecą wióry z klatki, czasem krew się poleje. Często reagują też agresywnie na człowieka, zwłaszcza przy dotykaniu po plecach - stroszą futro, napierają bokiem, "cykają" zębami. Jeśli jednak zauważysz, że Kruszek robi się bardzo zestresowany przez zachowanie Wacka, wykastruj agresora i tak.

Re: Kastracja czasami działa

: pn sie 04, 2014 8:21 am
autor: martinka
O pasożytach nie myślłam wiec wezme to pod uwage, ale czy pasożyty mogły by byc "widoczne" tylko u jednego. te ranki to albo dwie dziurki obok siebie albo zadrapanie wiec odrazu pomyslałam ze go leje. a czy przy pasozytach była by widoczna krew na futerku przy rance???

Re: Kastracja czasami dzmyiała

: śr sie 06, 2014 12:48 am
autor: carola138
Pasożyty mogą być "widoczne",tylko u jednego osobnika.Właściwie można powiedzieć,że to standard-ale leczymy całe stado.Krwawe strupki,zadrapania są wyznacznikiem(pasożyty=swędzenie),za czym idzie drapanie,rozdrapywanie ran do krwi.Naocznie tylko raz widziałam pasożyty-u weta pod mikroskopem.Zaglądając w sierść,nic nie widziałam ::)

Re: Kastracja czasami działa

: śr sie 06, 2014 11:23 am
autor: martinka
poleciałam z ogonkiem do weta jak tylko przeczytałam o tych pasożytach ale to nie to ;) Kruszek jest wzorowym szczurkiem ;) pani doktorowa poleciła mi zeby mieszać im w poidełku z woda neospasmine co troche powinno ich uspokoic i moze unikniemy najgorszego ;) jestem pełna nadzieji ;)

Re: Kastracja czasami działa

: śr sie 06, 2014 2:49 pm
autor: Hexxe
Naprawdę fajny artykuł.Szkoda, że go wcześniej nie znalazłam to bym się tyle sama nie głowiła :D Fajnie, że w pewien sposób potwierdził moje przypuszczenia. Kastracja już umówiona na wtorek. Potem rekonwalescencja i miejmy nadzieję, że wszystko będzie ok. Kastruję dwa szczurki.. Młodszego, bo jest cykor i sądzę, że prowokuje resztę stada tłucząc ogonem jak opętany, a starszego, bo zaciekle ujeżdża najstarszego(który z kolei jest już kastratem, ale mimo to go to denerwuje i się broni) i gryzie zwisające ogony kolegów.

Re: Kastracja czasami działa

: czw wrz 04, 2014 5:20 pm
autor: NatTadi23
z moim tez chyba tak zrobie