 
   Dał Wam tyle z siebie ile mógł, Wy przyjęliście go całego bez zastrzeżeń - to właśnie to co najpiękniejsze w przyjaźni.
Przykro mi Megi, że straciliście przyjaciela. Ściskam;(
Moderator: Junior Moderator
 
		
		 
   
 Tęsknię za nim
 Tęsknię za nim 
 
  Dzikusy też. Większość życia spędzają w kanapie, z wyjątkiem Placka, który dużo czasu spędza w klatce. Nie ogarniam gościa: od 3 miesięcy klatka stoi otworem, a ten w niej siedzi. Prawie z zegarkiem w ręku, codziennie w okolicach 22:00 udaje się do hamakonorki i tam wypoczywa, a na noc idzie spać do stada do kanapy (a i to nie zawsze). Nikomu nie chce się nawet włamać na regał, gdzie stoi miseczka z pestkami.
 Dzikusy też. Większość życia spędzają w kanapie, z wyjątkiem Placka, który dużo czasu spędza w klatce. Nie ogarniam gościa: od 3 miesięcy klatka stoi otworem, a ten w niej siedzi. Prawie z zegarkiem w ręku, codziennie w okolicach 22:00 udaje się do hamakonorki i tam wypoczywa, a na noc idzie spać do stada do kanapy (a i to nie zawsze). Nikomu nie chce się nawet włamać na regał, gdzie stoi miseczka z pestkami. 
 Brak jakichkolwiek zmian skórnych, stanu zapalnego. Może naprawdę ktoś go strzyże, jedynego już chłopczyka w stadzie, żeby był piękny i modny
 Brak jakichkolwiek zmian skórnych, stanu zapalnego. Może naprawdę ktoś go strzyże, jedynego już chłopczyka w stadzie, żeby był piękny i modny  
  Gadżet się starzeje, nóżki wysiadają
 Gadżet się starzeje, nóżki wysiadają  Przeniosła się z mieszkaniem z igloo na moim biurku do kanapy do stada. Mieszka tam sobie z Afrą, Thau i Wanilią. Placek i Dzidzia odwiedzają kanapę, ale Placuś, zatwardziały kawaler, mieszka w klatce, a Dzidzia ma swoją siedzibę w szlafroku/kocyku na kanapie. Czasem poleguje w sputnikach, których w zasadzie już tylko ona używa. Ale raz do JEJ sputnika na szafce wszedł Placek i się tam bezczelnie położył. Dzidzia była tak zdziwiona, że nawet go nie wyrzuciła, ale i nie położyła się - weszła i zastygła ze zdegustowaną miną. Zemściła się następnego dnia, uwalając się w sputniku klatkowym, gdzie jegomość lubi wylegiwać się wieczorami (a ona tam w zasadzie nie bywa) - biedny Placuś nie ośmielił się tam wejść i w wyczekującej pozycji siedział w koszyku obok, oparty łapkami o krawędź, i intensywnie się wpatrywał w swoją miejscówę
 Przeniosła się z mieszkaniem z igloo na moim biurku do kanapy do stada. Mieszka tam sobie z Afrą, Thau i Wanilią. Placek i Dzidzia odwiedzają kanapę, ale Placuś, zatwardziały kawaler, mieszka w klatce, a Dzidzia ma swoją siedzibę w szlafroku/kocyku na kanapie. Czasem poleguje w sputnikach, których w zasadzie już tylko ona używa. Ale raz do JEJ sputnika na szafce wszedł Placek i się tam bezczelnie położył. Dzidzia była tak zdziwiona, że nawet go nie wyrzuciła, ale i nie położyła się - weszła i zastygła ze zdegustowaną miną. Zemściła się następnego dnia, uwalając się w sputniku klatkowym, gdzie jegomość lubi wylegiwać się wieczorami (a ona tam w zasadzie nie bywa) - biedny Placuś nie ośmielił się tam wejść i w wyczekującej pozycji siedział w koszyku obok, oparty łapkami o krawędź, i intensywnie się wpatrywał w swoją miejscówę 

 
  
  
  
  Za to dzieją się inne rzeczy. Tego lata zaczeło się od Adelajdy. Złapanej na Śmietniku gdzieś na Śląsku. Przyjechała do mnie na DT, z guzem wielkości kurzego jajka, ale i z perspektywą wyjazdu do stałego domu. Szybciutko wyciachaliśmy dziada i po jakichś 2 tygodniach dziewczyna pojechała do moich przyjaciół. Miała tam dołączyć do chłopczyka w średnim wieku i babci, zdrowej i zwinnej, ale trzeba było zadbać, aby chłopiec nie został sam w przyszłości. W noc po przyjeździe Adelki do siebie babcia odeszła... zupełnie, jakby tylko czekała, aby nie zostawić przyjaciela osamotnionego
 Za to dzieją się inne rzeczy. Tego lata zaczeło się od Adelajdy. Złapanej na Śmietniku gdzieś na Śląsku. Przyjechała do mnie na DT, z guzem wielkości kurzego jajka, ale i z perspektywą wyjazdu do stałego domu. Szybciutko wyciachaliśmy dziada i po jakichś 2 tygodniach dziewczyna pojechała do moich przyjaciół. Miała tam dołączyć do chłopczyka w średnim wieku i babci, zdrowej i zwinnej, ale trzeba było zadbać, aby chłopiec nie został sam w przyszłości. W noc po przyjeździe Adelki do siebie babcia odeszła... zupełnie, jakby tylko czekała, aby nie zostawić przyjaciela osamotnionego  
  ), ale na szczęście często ją widuję. Wita się ze mną, ale zaraz wraca do swojego kumpla
 ), ale na szczęście często ją widuję. Wita się ze mną, ale zaraz wraca do swojego kumpla 
 
  W zasadzie dziewczyny mogłyby już szukać swojego człowieka na stałe, ale odwlekam tę chwilę. Bo Bianka wymaga jeszcze pracy, bo jest delikatniejsza, wrażliwsza i wciąż nie ufa do końca... ale musi ten moment nadejść. Kto chce?
 W zasadzie dziewczyny mogłyby już szukać swojego człowieka na stałe, ale odwlekam tę chwilę. Bo Bianka wymaga jeszcze pracy, bo jest delikatniejsza, wrażliwsza i wciąż nie ufa do końca... ale musi ten moment nadejść. Kto chce?  
  Pestki nadal są niejadalne. Wiem, bo rozsypały miseczkę z nimi przy regale ładne parę dni temu, i one nadal tam leżą... na szczęście ładnie pałaszują zupki i kaszki i wszystko, co potrzebuję, żeby zjadły, leki, witaminy, suplementy. Myślę, że gdyby trafiły do stada, Bianka szybko nadrobiłaby braki w cieszeniu się życiem
 Pestki nadal są niejadalne. Wiem, bo rozsypały miseczkę z nimi przy regale ładne parę dni temu, i one nadal tam leżą... na szczęście ładnie pałaszują zupki i kaszki i wszystko, co potrzebuję, żeby zjadły, leki, witaminy, suplementy. Myślę, że gdyby trafiły do stada, Bianka szybko nadrobiłaby braki w cieszeniu się życiem 
 Z babunią Gadżet wybieram się na badanie jakieś. Nic jej widocznego nie dolega (poza słabnącymi nóżkami), ale ma już 2,5 roku i jakiś pypeć pod skórą między łapciami.
 Z babunią Gadżet wybieram się na badanie jakieś. Nic jej widocznego nie dolega (poza słabnącymi nóżkami), ale ma już 2,5 roku i jakiś pypeć pod skórą między łapciami.  Szczury moich przyjaciół mają żarcia pod korek, miska zawsze pełna. Jak dostają banana, to sru, pół banana na dwa ogony. Moi karma pod wydział, dostają raz na dwa miesiące mniej więcej banana: kroję plasterki 0,5 cm, plasterek na pół, i taką połówkę na szczura.. raz, dwa w tygodniu porcję pestek albo orzeszka.  Do karmy nie daję, żeby mieć co dać czasem jako smakołyk... Szczęśliwie, da się ich ucieszyć miską pomidorów i bazylii. Placek wręcz się domaga, jeśli koło północy miska warzywna jest pusta, to najpierw do niej zagląda, potem siedzi przy niej i wymownie na mnie patrzy, w potem wali w nią tak długo, aż przyniosę świeżą porcję
 Szczury moich przyjaciół mają żarcia pod korek, miska zawsze pełna. Jak dostają banana, to sru, pół banana na dwa ogony. Moi karma pod wydział, dostają raz na dwa miesiące mniej więcej banana: kroję plasterki 0,5 cm, plasterek na pół, i taką połówkę na szczura.. raz, dwa w tygodniu porcję pestek albo orzeszka.  Do karmy nie daję, żeby mieć co dać czasem jako smakołyk... Szczęśliwie, da się ich ucieszyć miską pomidorów i bazylii. Placek wręcz się domaga, jeśli koło północy miska warzywna jest pusta, to najpierw do niej zagląda, potem siedzi przy niej i wymownie na mnie patrzy, w potem wali w nią tak długo, aż przyniosę świeżą porcję  Przy czym Placuszek lubi pomidory malinowe. Raz kupiłam zwykłe gargamele (fakt, mimo środka lata nie były smaczne), to patrzył to na mnie, to na te pomidory... gargamele sama zjadłam, a książątko dostaje malinowe. Ewentualnie mogą być koktajlowe, te bordowe
 Przy czym Placuszek lubi pomidory malinowe. Raz kupiłam zwykłe gargamele (fakt, mimo środka lata nie były smaczne), to patrzył to na mnie, to na te pomidory... gargamele sama zjadłam, a książątko dostaje malinowe. Ewentualnie mogą być koktajlowe, te bordowe  Skąd ja mu w zimie wezmę...?
 Skąd ja mu w zimie wezmę...? Nie narzuca się nigdy, ale zawsze chętnie przyjdzie na rączki, na kolanka, da się pogłaskać. Ostatnio dał się namówić na wyjście do siostrzenicy męża. Najpierw nieufnie, na moich kolanach brał pesteczkę, a potem sam wyszedł obwąchać młodą, jednak co chwilę się upewniał, że jestem obok
 Nie narzuca się nigdy, ale zawsze chętnie przyjdzie na rączki, na kolanka, da się pogłaskać. Ostatnio dał się namówić na wyjście do siostrzenicy męża. Najpierw nieufnie, na moich kolanach brał pesteczkę, a potem sam wyszedł obwąchać młodą, jednak co chwilę się upewniał, że jestem obok  Wanilia również wyszła, przekonana pestkowym argumentem, pobawić się z dzieckiem. Zauważyłam, że w ogóle strachliwie/nieufne szczury jakoś inaczej zachowują się w odniesieniu do dzieci, szczególnie takich, które potrafią zachowywać się spokojnie i nienamolnie wobec zwierzaków
 Wanilia również wyszła, przekonana pestkowym argumentem, pobawić się z dzieckiem. Zauważyłam, że w ogóle strachliwie/nieufne szczury jakoś inaczej zachowują się w odniesieniu do dzieci, szczególnie takich, które potrafią zachowywać się spokojnie i nienamolnie wobec zwierzaków 


 ). Mam nadzieję, że dziewczynki, nie zwolnią ferworu odkrywania nowych szczurzych możliwości i smaków. A jeśli dalej z dyniami nie będą sobie radzić, to Placek pokaże im co i jak
 ). Mam nadzieję, że dziewczynki, nie zwolnią ferworu odkrywania nowych szczurzych możliwości i smaków. A jeśli dalej z dyniami nie będą sobie radzić, to Placek pokaże im co i jak  
  Nie ma rodzynek łatwego życia - tu gargamelami go chcą karmić, tu baby na łeb włażą, hah ! Tylko takich historii dostarczaj Placuszku
 Nie ma rodzynek łatwego życia - tu gargamelami go chcą karmić, tu baby na łeb włażą, hah ! Tylko takich historii dostarczaj Placuszku   
  Babula Gadżet "zdrowa i galanta", jak orzekła pani doktor, a serducha mogą jej pozazdrościć młodziaki
 Babula Gadżet "zdrowa i galanta", jak orzekła pani doktor, a serducha mogą jej pozazdrościć młodziaki 

 
 
 
 
 A potem... przyszedł taki dzień, kiedy dziewczęta zaczęły cieszyć się, kiedy wchodziliśmy do pokoju, wyciągać do nas łapcie i biec za nami, kiedy wychodziliśmy. I było już za późno na szukanie domu... złamałabym sobie serce, gdybym je oddała. Tyle przeszły, patrzyłam, jak się uczą wszystkich szczurzych spraw, otwierają się i zaczynają nam ufać... DT ze mnie do bani.
 A potem... przyszedł taki dzień, kiedy dziewczęta zaczęły cieszyć się, kiedy wchodziliśmy do pokoju, wyciągać do nas łapcie i biec za nami, kiedy wychodziliśmy. I było już za późno na szukanie domu... złamałabym sobie serce, gdybym je oddała. Tyle przeszły, patrzyłam, jak się uczą wszystkich szczurzych spraw, otwierają się i zaczynają nam ufać... DT ze mnie do bani. ). Choć i ona czasem pofruwa po pokoju i przyjdzie normalnie do człowieka, a nawet pobawi się i pogoni za ręką
 ). Choć i ona czasem pofruwa po pokoju i przyjdzie normalnie do człowieka, a nawet pobawi się i pogoni za ręką  Wanilia jest dzikiem. Oswojonym, ale widać, że to dziki szczur, choć pocieszny i wesolutki
 Wanilia jest dzikiem. Oswojonym, ale widać, że to dziki szczur, choć pocieszny i wesolutki  Placek zaś przechodzi sam siebie i z dzika została mu głównie nazwa
 Placek zaś przechodzi sam siebie i z dzika została mu głównie nazwa  Ma dni, kiedy po prostu namolnie za mną łazi, chce na ręce, chce się bawić tym, co akurat mam w rękach, albo po prostu być obok. Mogę wziąć na ręce, przytulić, pomiąchać, i jeśli nie przeginam, to znosi to cierpliwie
 Ma dni, kiedy po prostu namolnie za mną łazi, chce na ręce, chce się bawić tym, co akurat mam w rękach, albo po prostu być obok. Mogę wziąć na ręce, przytulić, pomiąchać, i jeśli nie przeginam, to znosi to cierpliwie  Traci płochliwość, serdecznie olewa szeleszczące torebki, a nawet pstrykanie palcami i klaskanie mu nad głową, kiedy obgryza nogę od stołu (to jego sposób na wymuszanie uwagi, kiedy nie mam czasu, a on ma chęć ze mną pobyć). Wanilia odwrotnie, pstryknij i patrz, jak wystrzeliwuje na pół metra w górę
 Traci płochliwość, serdecznie olewa szeleszczące torebki, a nawet pstrykanie palcami i klaskanie mu nad głową, kiedy obgryza nogę od stołu (to jego sposób na wymuszanie uwagi, kiedy nie mam czasu, a on ma chęć ze mną pobyć). Wanilia odwrotnie, pstryknij i patrz, jak wystrzeliwuje na pół metra w górę  I nadal Placzido potwornie się obraża, kiedy nie wrócę na noc do domu.
 I nadal Placzido potwornie się obraża, kiedy nie wrócę na noc do domu.