Niech te, które odeszły, śpią spokojnie po drugiej stronie [*][*], a te, które u Was znalazły dom, niechaj miewają się jak najlepiej - głaski dla nich

Moderator: Junior Moderator
 
		
		

 Wiedziałam, kiedy zajrzeć na forum
 Wiedziałam, kiedy zajrzeć na forum 
 A kiedy nie śpi, to jest gburem i naprawdę zachodzę w głowę, jak to jest: miłą, życzliwą światu Wanilię nowe szczury lały za sam fakt, że jest, a wrednawą, niemiłą zwykle Biankę pokochały jak swoją. Ona o nie nie zabiega, ale stado ją kocha. Ona idzie się gdzieś zaszyć w kąt i spać, ale nie wygania ich na szczęście, kiedy do niej dołączają. Nadal źle znosi sytuację, kiedy nie jest jedyna na kolanach. Zamiast się cieszyć naszym towarzystwem, zazdrośnica zajmuje się szczypaniem innych w zadki. Dzięki niej całe stado się podszczypuje w zadki, Lusia i Elcia przyjęły to jako oczywistą czynność życiową
 A kiedy nie śpi, to jest gburem i naprawdę zachodzę w głowę, jak to jest: miłą, życzliwą światu Wanilię nowe szczury lały za sam fakt, że jest, a wrednawą, niemiłą zwykle Biankę pokochały jak swoją. Ona o nie nie zabiega, ale stado ją kocha. Ona idzie się gdzieś zaszyć w kąt i spać, ale nie wygania ich na szczęście, kiedy do niej dołączają. Nadal źle znosi sytuację, kiedy nie jest jedyna na kolanach. Zamiast się cieszyć naszym towarzystwem, zazdrośnica zajmuje się szczypaniem innych w zadki. Dzięki niej całe stado się podszczypuje w zadki, Lusia i Elcia przyjęły to jako oczywistą czynność życiową  
  Po odejściu Bulinki stwierdził, że już dość mnie ukarał i czas się zająć smutną dwunożną. Od tamtego czasu jest OK, choć Placuszek niestety stracił tę swobodę poruszania się po domu leniwym, książęcym krokiem, zrobił się ciut płochliwy. Ale przychodzi, codziennie, domaga się uwagi równie namolnie, jak wcześniej.
 Po odejściu Bulinki stwierdził, że już dość mnie ukarał i czas się zająć smutną dwunożną. Od tamtego czasu jest OK, choć Placuszek niestety stracił tę swobodę poruszania się po domu leniwym, książęcym krokiem, zrobił się ciut płochliwy. Ale przychodzi, codziennie, domaga się uwagi równie namolnie, jak wcześniej. Nóżki z dnia na dzień słabsze, w ciągu ostatniego tygodnia przerosło go wejście na 10-centymetrowy schodek do klatki (i tak już dostawiony do głównego schodka)
 Nóżki z dnia na dzień słabsze, w ciągu ostatniego tygodnia przerosło go wejście na 10-centymetrowy schodek do klatki (i tak już dostawiony do głównego schodka)  Nie pobiegnie już. Coraz bardziej wybredny z jedzeniem, nawet herbatniki są be, ba, sera żółtego dziś mu chciałam dać kawałeczek, jako, ze pojawił się w domu pierwszy raz od lat. Nie... fuj.
 Nie pobiegnie już. Coraz bardziej wybredny z jedzeniem, nawet herbatniki są be, ba, sera żółtego dziś mu chciałam dać kawałeczek, jako, ze pojawił się w domu pierwszy raz od lat. Nie... fuj.  Miejmy nadzieję, że zostanie Ci darowane i relacje nie będą jednak takie złe
  Miejmy nadzieję, że zostanie Ci darowane i relacje nie będą jednak takie złe  
  Swoją drogą, kiedy to zleciało?
  Swoją drogą, kiedy to zleciało? Dwa razy w życiu go widziałam poruszającego się, jak na dzika przystało - przy łapankach do weta. Kiedy mnie nie było w domu, śmigał, wskakiwał, zjadał samodzielnie.
 Dwa razy w życiu go widziałam poruszającego się, jak na dzika przystało - przy łapankach do weta. Kiedy mnie nie było w domu, śmigał, wskakiwał, zjadał samodzielnie.  To znaczy, domyślam się, że to jest domaganie się uwagi. Ale do dziś dnia nie mogę nadziwić się, że bądź co bądź dzikie zwierzę tak bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem i że tak wygłówkował, jak ten kontakt wyegzekwować, i mimo utraty zaufania, odbudowuje je uparcie. Musi mnie naprawdę kochać
 To znaczy, domyślam się, że to jest domaganie się uwagi. Ale do dziś dnia nie mogę nadziwić się, że bądź co bądź dzikie zwierzę tak bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem i że tak wygłówkował, jak ten kontakt wyegzekwować, i mimo utraty zaufania, odbudowuje je uparcie. Musi mnie naprawdę kochać 
 Ale szczury wiedzą najlepiej, czują więc, że pod szorstkim obyciem, kryje się wierne i kochające serducho - i tego się trzymają
 Ale szczury wiedzą najlepiej, czują więc, że pod szorstkim obyciem, kryje się wierne i kochające serducho - i tego się trzymają  
  
  Znalazłam go dziś rano, jak poszłam podać leki. Coś niedobrego za mną chodziło już, bo Placunio ostatnie dni marudził z jedzeniem, a to nigdy nie oznacza niczego dobrego. Michał zabrał go więc wczoraj do lecznicy - badania nie wykazały, aby dolegało mu coś poza starością i stawami, choć cały Placuszek już wyglądał, jakby nieciekawie oddychał. Przez chwilę poczułam się uspokojona, a rano znalazłam mojego chłopczyka nieżywego
 Znalazłam go dziś rano, jak poszłam podać leki. Coś niedobrego za mną chodziło już, bo Placunio ostatnie dni marudził z jedzeniem, a to nigdy nie oznacza niczego dobrego. Michał zabrał go więc wczoraj do lecznicy - badania nie wykazały, aby dolegało mu coś poza starością i stawami, choć cały Placuszek już wyglądał, jakby nieciekawie oddychał. Przez chwilę poczułam się uspokojona, a rano znalazłam mojego chłopczyka nieżywego  
 
 Dwa białaski takie
 Dwa białaski takie 




 
  Niech śpi spokojnie [*]
 Niech śpi spokojnie [*]
 Chyba tylko sekcje coś by pomogły.
 Chyba tylko sekcje coś by pomogły.
 
 

 
  Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często
 Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często  
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę   Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić...
  Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić... Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często
 Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często  
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę   Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić...
  Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić... Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często
 Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często  
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę   Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić...
  Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić... Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często
 Jeszcze w piątek rano była jak zawsze, a w niedzielę już tylko znieczulenie wystarczyło... Miała może że 2,5  roku i nawet nie zaczęła się jakoś wizualnie starzeć. Czasem już tak bardzo nie mam siły, szczurki odchodzą ostatnio tak często  
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę
 Moja kochana dzika królewna trzyma się dobrze, tfu, tfu, nie choruje, i choć nie biega już jak młody dzik, to jednak nadal jest nie do złapania. Zmieniło się tylko to, że już się nie dematerializuje, nie umie już w "puff-nie ma mnie", a po prostu bardzo szybko zwiewa i widać, w którą stronę   Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić...
  Niestety, nie zmieniło się to, że z nami nie gada. Straciła zaufanie, kiedy Placek chorował, i już tak zostanie. Czasem wystawi ryjek z kanapy do pogłaskania, ale zapomnij, żeby na kolanka czy się pobawić...