Czekam z notką na zdjęcia, ale się doczekać nie mogę... Fotki są, a nie można zrzucić... u małżonka komp się zbiesił, u mnie nie ma kabelka odpowiedniego, trzeba by cały ten zestaw szczuroodporny odsuwać... może jutro się uda, Nawalony walczy ze sprzętem właśnie

Jest nie najgorzej, ale dziwnie.
Dwie sprawy: Pączek chce rządzić. Tak mi się wydaje. Nie jest specjalnie zainteresowana tuleniem się - to w sputniku to bardziej chęć spania w tymże meblu, niż z innymi... czasem się łaskawie zgadza, żeby do niej się któraś przytuliła. Kluska chodzi się przytulać - a losy jej stanowiska się ważą albo już się zważyły

Czy alfa powinna ochoczo wypinać tyłek...?

Druga sprawa - Pączek chce mieć nas na wyłączność. Nie ma mowy, żebym się zajęła na dłuższą chwilę innymi szczurami - jeśli mała nie śpi, to jest przy nas w 3 sekundy, jak usłyszy, że gadam do innego szczura. Na przykład dziś: miziam ją, rozpłaszcza się na placek, oczy pulsują tak, że zaraz wylecą, i na to podchodzi Kluszon - no way. Mała się wkurzyła i robiła wszystko, żeby Kluchę przepędzić. No bardzo mi miło, że tak nas kocha, ale... przestaję się dziwić dziewczynom, że też się zniechęcają, bo jest dla nich straszna. To znaczy dziwię się, że się jeszcze nie wściekły i wciąż są otwarte na normalny kontakt ze strony Pączusi

Wszystkie spiny mają swoją przyczynę w jej zachowaniu. Czasem poiska, ale głównie gwałci (czasem miło się zabawić, ale ileż można, naprawdę mają dość, nie wystarcza jej ta, która danego dnia jest chętna) albo odgania. Słowo sprzeciwu i zęby na wierzchu, dziubek otwarty jak szeroko i zmarszczony nos. Jest harda i nieustępliwa, raczej nie położy się na plecach, mamy więc constans.
Chwilami mam wrażenie, że ona nie potrzebuje stada. Nie pozwala się do siebie zbliżyć. Już nawet Czarna sobie odpuściła próby zaprzyjaźnienia się.
Cięższe walki się uspokoiły, był nawet taki ładny dzień, we wtorek chyba, że nie zadziało się absolutnie nic (w każdym razie odkąd wróciłam do domu, bo robiły w klatce, jak byłam w pracy, to nie wiem), dziewczyny ganiały razem, rozrabiały sobie, przybiegały do mnie zgodnie. No i się przedwcześnie ucieszyłam...
Jutro wstawiam meble do klatki, może to coś ruszy. Transporter... hm, w transporterze mam spokojne stadko, ostatnio już tylko w nim śpią. Wsadzam je, a one się kładą (jakby chciały powiedzieć "Znooooowu..."), albo rąbią go zgodnie, albo ustawiają się pyś przy pysiu i patrzą na mnie wielkimi oczyskami ("Wyyyyypuść nas, zobacz, jesteśmy grzeczne i się kochamy, wcale się nie bijemy"). Przestałam się jakoś bardziej obawiać o bezpieczeństwo, w zasadzie nie ma podstaw, ale kurczę no... kocham je wszystkie i chciałabym, żeby się jakoś zżyły.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek