![Obrazek](http://wd5.photoblog.pl/np3/201109/96/103766254.jpg)
tak po operacji :
![Obrazek](http://wd3.photoblog.pl/np2/201109/F7/103946022.jpg)
Dali mi ją nie wybudzoną, szczur no zero kontaktu przelewał mi się.
Mimo ,że operacje miała robioną na Stefczyka w polecanej klinice to niestety kilka godzin po operacji odeszła..
Arkadia moja roczna szczurka miała pod paszką guza, małego nawet na zdjeciu nie wyszedł, usunięty był 2 tygodnie temu.
Na szczęście wszystko dobrze, operacje przeżyła rana się zrosła i ogon biega..
Niektórzy lekarze mówią, że trzeba poczekać i zobaczyć czy urośnie. Dla mnie jest to zupełnie bez sensu. Przeciez im szybciej się wytnie tym lepiej. Przepraszam, że tak pisze może nie na temat, ale jest to dla mnie straszne te choroby całe.
W tym miesiącu operacje miał mój szczur, pies w wieku 4 lat miał w ten wtorek usuwane 2 guzy nowotworowe a dzisiaj wykryłam u kolejnego szczura guza. 3 operacje w miesiąc? Super..
Wszystko jest tak skażone, tak chemiczne i nafaszerowane ze za 100 lat ja nie wiem co to bedzie na tym świecie.
Mam dość tej chemii, już chyba nigdy nie bedzie zdrowych owoców , ktore mozna jest prosto z drzewa.
Wszedzie choroby, mam dość tego. Tyle zwierząt i ludzi na nie cierpi...
Chyba zaczne od dzisiaj stosować diety jakieś antyrakowe..
Przepraszam mam gorszy dzień..