Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

[Magda :)))]

No nie wiem, z Aferrą bez problemu się dogadałam.
Może ty byś wpuściła kogoś żeby oceniał twoje warunki mieszkaniowe do trzymania zwierzaka, ale ja na coś takiego nigdy się nie zgodze, dla mnie to czysta przesada nic więcej. Nie mam 8 lat, żeby ktoś mnie sprawdzał, tym bardziej jakiś 'pośrednik' kogoś tam.    Sama czegoś takiego też bym nie zrobiła, starczyłoby mi gdyby potencjalny nabywca nic nie kręcił i wysłałby mi foto klatki w której ma być trzymany zwierzak, ale nie próbowałabym mu włazić do mnieszkania i sprawdzać...
Każdy jest inny i postępuje na swój sposób. 

[Nina]

Malutki offtopic 
Kontrola to rzecz normalna. Każdy podpisując umowe adopcyjną wyraża zgode na taką wizyte. Nie widze w tym nic dziwnego a wręcz przeciwnie... Nie mam nic do ukrycia w sprawie moich ogonów więc bez problemu zgodziłabym sie na kontrole...

[Magda :)))]

Tak na marginesie to nie było żadnej mowy o podpisaniu jakiejś umowy adopcyjnej...  a ja nie należę do osób lubiących jak ktoś obcy pałęta mi się po domu, nigdy na coś takiego się nie zgodzę. Chcecie to sobie krytykujcie, mi naprawde nie zależy na waszej opini... hehe 

[scór]

jeśli chodzi o szczury sklepowe to najgorsze jest to, ze te szczury które nie zostaną sprzedane idą na jedzenie dla innych zwierząt.

[Glan]

sory tak czytam ten temat i czytam i zaczynam sie głęboko zastawiać czy tej rozmowy już gdzieś nie było.. a właśnie ... Była. W  latach 90 na uniwersytecie w pięknym Oxfordzie, socjologie wraz z psychologami zastanawiali sie nad wegetarianizmem. Wniosek z długich debat był taki, że wegetarianie i Vegowie(a dokładnie aktywiści obu grup), dążą do ocalenia zwierząt przez niekupowanie mięsa. w założeniu 23% społeczeństwa(bo tyle wówczas wynosił procent wegetarianów na owym uniwersytecie) dąży by fabryki zamknęły sie na pozos
stałe grono nabywców(wyszły z tego ciekawe koligacje, zainteresowanych odsyłam do pracy Dr. A. Daironta pt " Vegans activist"). Chodzi mi o to że mnie też nie podoba mi sie traktowanie wszystkich zwierząt w sklepach, ale to że jakieś grupie ludzie sie coś nie podoba, to niezmienia jeszcze świata, a co do tak zwanej "większości głosów" to tu histriona  pokazuje ze jeśli można zarobić na czymś choćby gorsze to nikt  z tego nie zrezygnuje. Ja szczura ma z "chodowi" znajomego, ale nieuwazma żeby to poprawiło warunki w sklepach.

[*anika*]

może już ktoś tu to pisał (nie czytałam dokładnie wątku), ale czy były prowadzone jakieś "akcje" uświadamiające (np. w pobliżu większych sklepów zoologicznych) że lepiej szczurków w sklepach nie kupować? (z dokładnym wyjaśnieniem, że im więcej się ich "uratuje" tym więcej kolejnych trafi do sklepów, że często są one chore i więcej pieniędzy wyda się na leczenie takiego, niż jakby się miało kupić zdrowego w hodowli [ludzie są różni. jednym zależy na oszczeędzaniu pieniędzy, drugim żal tych biedactw ze sklepu...] )

chyba każdy słyszał o akcjach np. "wegetarnianizmu" w Warszawie (dość głośnych ) czy o akcjach przeciw okrutnemu traktowaniu zwierząt w cyrkach... może i tu (znaczy na temat szczurów sklepowych) by się coś takiego przydało?

[Pc_Piotrek]

Ludzie!!
Każdy ma wolny wybór niektóry bierze z hodowli a nie który ze sklepu zoologicznego.Ja nie widze w czym jest problem.Przecież namawianie nachalnie kogoś to nie jest ładne.Rozumiem raz ale nie cały czas np.Ja mam jednego szczurka i kupiłem go w zoologicznym i wszyscy ciągle piszą to był błąd trzeba było go kupić z hodowli,a co byłby ładniejszy?Nie sądzę byłby taki jak w zoologicznym ale dlaczego przecież to moja wola.Mam takiego szczurka i go kocham.I koniec

[Glan]

Popieram Pc_Piotrek - to wybór każdego gdzie kupuje Szczura. Z resztą wiele osób kupuje gryzonie w sklepach z myślą o karmie więc ten biznes nie upadnie.

[limba]

PcPiotrek chyba nie zrozumiales za dobrze tematu. Nie kupowanie zwierzakow w sklepach ma na celu zmiejszenie ich ilosci w tychze miejscach. Nikt nie mowi o kupowaniu od razu z hodowli, ale jest tyle wpadek (wlasnie np sklepowych gdzie nie dbaja o taki "drobiazg" jak podzial na plcie), szczurow znajdek, interwencyjnych itp ze naparwde kupowac nie trzeba. Ja nie mowie ze to zle, wiekszosc moich ogoniastych to szczurasy ze sklepu, mimo ze ja ich tam nie kupowalam. Cudowne, kochane , miziaste. Nie oszukujmy sie ze jesli zmniejszy sie ilosc zwierzat kupowanych w sklepach zmniejszy sie ich ilosc w sklepach czy hurtowniach.  (sklep to pikus w porownaniu z tym co dzieje sie w hurtowniach). A no i wladciwie zaden szanujacy sie terrarysta z tego co mi wiadomo nie kupuje zwierzat na karme w sklepie.

[Glan]

. A no i wladciwie zaden szanujacy sie terrarysta z tego co mi wiadomo nie kupuje zwierząt na karmę w sklepie.

znam wielu terrarystów, i tylko małe ich cześć ma własne chodowle gryzoni- wielu kupuje w sklepach.

[grom72]

Perspektywa 15 stron do przewertowania mnie dziś przyprawiła o ból głowy więc się nie wczytałem w cały wątek od początku. Trudno najwyżej mnie moderator zruga .
Ale do rzeczy. Byłem dziś z żoną na zakupach i jak już wszystko co bardziej bezsensowne obeszliśmy trafiliśmy do małego sklepiku zoologicznego pełnego różnych zwierząt. Papugi jakoś mną nie targają emocjonalnie ale 3 rodziny szczurze tak. Bo po krótkiej rozmowie okazało się że to (podobno) żaden wychów wsobny tylko Pani prowadzi małą hodowle bo jak mówi "nie lubi hurtowni" i woli sama wiedzieć co i jak sprzedaje. Pewnie byśmy ze sklepu wyszli z dwoma ogonkami ale (na całe szczęście ?;) ) półeczki jeszcze nie doschły i sciółki w klatce brak.
Dochodząc do sedna. Brać czy nie brać skoro są takie mniej więcej jak chciałem czyli ciemne samczyki pięcio tygodniowe. Zadbane ogonki, karmione nawet sałatą i innym świerzym pokarmem ciągle jeszcze z matkami,o dziwo spokojne i ciekawe ludzi a nie skupione na ciągłym drapaniu sobie futerka co widziałem gdzie indziej w duuuużych renomowanych sklepach (pewnie coś se wydrapywały). I mam dylemat. Brać? nie brać?
Pozdrawiam
grom

[Ciasto Czekoladowe]

No cóż...ja swojego Emo kupiłam w sklepie zoologicznym i wcale nie myślę o tym tak, że dałam zarobić sprzedawcy. Posiadam nowego przyjaciela, którego będę kochać, niezależnie przecież z którego miejsca go wzięłam!

[Arya9]

No cóż...ja swojego Emo kupiłam w sklepie zoologicznym i wcale nie myślę o tym tak, że dałam zarobić sprzedawcy. Posiadam nowego przyjaciela, którego będę kochać, niezależnie przecież z którego miejsca go wzięłam!

Ja też mam szczurka z Zoologicznego. Dlaczego? Bo nie miałam wyboru... Poprostu w mojej okolicy nie ma żadnych hodowli, a nie mam możliwości dojechania do jakiejś... I tak jak Napisała Ciasto Czekoladowe... Ja też będę kochać mojego szczuraska, nie patrząc na to, że jest z zoologicznego. A co do tego, że trafiają tam dwa następne na jego miejsce... Nic nie zrobimy, przynajmniej nie w ten sposób, że nie będziemy kupować szczurków z zoologika, zeby nie trafiały w złe warunki. I tak będą nadal hodowane, choćby dlatego, że wiele idzie na pokarm dla wężów... Mój znajomy ma węża i niestety musi kupować takie szczurki...

[Ciasto Czekoladowe]

Mam podobną sytuację co do Aryi93. U mnie w pobliżu również nie mają żadnej hodowli w pobliżu.

[Oliwka]

Co jakiś czas rzucam okiem na ten temat i nie mogę pojąć jednej rzeczy- czy ci, którzy kupują zwierzęta w sklepach naprawdę nie rozumieją idaei jaka przyświeca apelowi żeby w zoologicznych nie kupować?? Może to strach przed przyznaniem się do błędu?? Mi jest głupio, bo pierwszego szczurka mam ze sklepu- cieszę się że tam weszłam, bo pewnie nie interesowałabym się tymi zwierzaczkami.Poźniej zaczęłam czytać forum i zrozumiałam, że popełniłam błąd. Teraz różnicę między szczurkiem sklepowym a z hodowli obserwuję na przykładzie mojego stadka- Fred długo się oswajał, rzucał się na jedzenie jesczcze długo po tym, jak go kupiliśmy. Jest mniejszy od szczurków interwencyjnych chociaż jest od nich starszy- daję głowę, że pochodzi z chowu wsobnego. Kupowanie szczurasów przynosi zysk jedynie sprzedawcom- nie właścicielom szczurów chorych i słabych a już na pewno nie mają z tego korzyści same szczury. Tyle jest szcurków szukających domów. Prośba o nie kupowanie zwierząt w zoologach to nie akcja w stylu" Spotkajmy się na rynku w Honolulu , podskoczmy dwa razy, pojedźmy do domu." Glan - Być może garstka ludzi, którzy próbują coś zmienić świata nie zmieni, ale ci którzy nie próbują, nie zmienią go na pewno.