Rano zauważyłam u niej lekkie przechylanie łebka i trzepanie główką, więc pojechałam z krówką do weta. Zrobiono jej RTG, w zdjęciu widać, że prawa puszka bębenkowa jest mniej powietrzna - najprawdopodobniej zapalenie ucha środkowego (oby tylko to), w badaniu otoskopem zmiany zapalnej nie widać. Dostaje Baytryl i B-complex, podano jej też w zastrzyku steryd
Apetyt ma i leki wciągnęła gładko, jedzenie daję rozdrobnione, bo przy zapaleniu ucha może pewnie odczuwać ból podczas gryzienia i żucia twardych rzeczy.
A cztery doby temu Bella głęboką nocą hałasowała w szafce, do której wlazła jakoś uchylając jedne drzwiczki, bo ją znęciły dropsy - stukało coś w nocy i stukało, nie przestawało mimo napomnień i w końcu trzeba się było z łóżka ruszyć. A wtedy, po otwarciu drzwiczek, ujrzeliśmy w świetle lampki Bellę postukującą słoikiem z dropsami o wnętrze szafki. Opakowanie zaś z Rat Complite było poszatkowane jak przez stado dzikich myszy. Nie wiemy, czy nie umiała z szafki wyjść, czy umiała tylko chciała otworzyć zamknięty słoik

Mam nadzieję, że do kontroli już będzie widać efekty leczenia, boję się o naszą czarną słodką kapturę...
