![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Taka szybka śmierć jest okropna. To, że mój Boguś odszedł - zrozumiałam. Odetchnęłam nawet. Był taki słaby, cierpiał całym szczurzym ciałkiem, wszystko było źle i choć my walczyliśmy, to on już się poddał. I choć było trudno, to pogodziłam się z tym, bo już wiele dni wcześniej przygotował nas na to.
Ale do tej pory nie mogę się pogodzić z odejściem pozostałych trzech szczurów, które nagle zabrały awarie serduszek. Nie każdy miał dramatyczną nadwagę, właściwie cieszyły się świetnym zdrowiem i idealną opieką weterynaryjną. Błysk w oku, duża wesołość, wszelkie wskazania, że następny dzień będzie cudowny i nagle nie ma szczura. Po prostu.... Człowiek zatrzymuje się i czuje, że przecież nie taka była kolej rzeczy! Zupełny brak przygotowania na takie coś..
Przesyłam Ci dużo ciepła.
I trzymam kciuki za Klusia.