Moje panieneczki i kawalerów dwóch
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Megi, masz rację, niech sobie je co tylko jej wchodzi. Ja bym dała ten marbocyl, do poniedziałku niestety jest trochę czasu.
Nie zadręczaj się, u szczurowadeł naprawdę trudno czasem wypatrzeć chorobę, a ty stajesz na głowie, żeby miały najlepiej, jak tylko się da.
Nie zadręczaj się, u szczurowadeł naprawdę trudno czasem wypatrzeć chorobę, a ty stajesz na głowie, żeby miały najlepiej, jak tylko się da.
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Dokładnie, jak pisze IHime - nie jesteśmy w stanie od razu wszystko dostrzec, nie wiń się. Robisz wszystko co się da dla nich
A ta ropa to czysta jest czy kolor nieciekawy ma i woń?
Marbocyl ma szerokie spectrum działania więc jest duża szansa że paskudztwo będzie nań wrażliwe, jest jednak ciężkim antybiotykiem niestety.
Przemywaj też tę ropę wodą utlenioną
Kciuki zaciskam za Tulinkę!
A ta ropa to czysta jest czy kolor nieciekawy ma i woń?
Marbocyl ma szerokie spectrum działania więc jest duża szansa że paskudztwo będzie nań wrażliwe, jest jednak ciężkim antybiotykiem niestety.
Przemywaj też tę ropę wodą utlenioną
Kciuki zaciskam za Tulinkę!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Uni, czysta zielonkawa ropa, żadnych dziwnych zapachów. Po negocjacjach trwających od wczoraj, Tula zdecydowała się zjeść marbocyl i pozostałe leki. Wczoraj zmarnowały się 2 dawki, ale wolę naprawdę uniknąć podawania dopyszcznego na siłę, ja tak ostatnio wszystko męczy i stresuje, nie chcę jej zaszkodzić na serduszko Niestety wiem, że to lek ciężkiego kalibru, ale... mam też w domu enro, tyle, że Tulinka po dwóch ciężkich zapaleniach płuc przerobiła już i enro, i unidox, i clavaseptin, i marbocyl, i (te na szczęście dawno), i convenię... dlatego zdecydowałam się na marbocyl, żeby nie czekać do poniedziałku. Jutro wyskoczę z pracy uzupełnić leki i dopytać o to i parę innych spraw. Niestety Michał pracuje w tym tygodniu tak, że nie może jej zabrać, a ja wolałabym już oszczędzić jej siedzenia ze mną cały dzień w pracy, staruszki już męczą takie wycieczki.
Coś dzieje się też przy oczku, zachodzi porfiryną, ta błonka w kąciku oka jest trochę jakby powiększona. Wczoraj razem z Tiną do pomocy wyczyściłyśmy zaschniętą porfirynę - ja roztworem soli fizjologicznej, a co nie puściło, Tina załatwiła jęzorem
Wiecie, że Tula, mimo wciąż słabnących nóżek, nadal wychodzi za potrzebą? Furosemid sprawia, że siusia sporo, i wiadomo, że nie zdąży do klatki do kuwetki, ale przynajmniej wychodzi z domku, w którym śpi, np. na biurko Albo, jeśli poleguje w domkach na dachu klatki... wychodzi na kratki i leje wprost do klatki Popatruje na mnie, bo wie, że to nie kuwetka, ale wiadomo, pancia wszystko sprzątnie Kupek też nie znajduję.
Obecnie wszystko jest Tulisi podporządkowane, staramy się uprzyjemnić jej życie jak tylko się da. Nadal nie trzymamy jej w klatce, jakoś byśmy nie umieli... a i one zupełnie nienawykłe przecież. Po otwarciu drzwiczek wyskakuje zawsze jako pierwsza i leci do któregoś z domków na dachu albo na moje biurko bezpośrednio przy klatce. Czasem nawet wychodzi na krótki spacer po pokoju, biegnie (tak! potrafi nadal biec) do kanapy, rozrabia tam troszkę i wychodzi (sama), po czym wraca na klatkę/biurko. Dziś udało jej się przeskoczyć jeszcze jakieś 15cm z mojego komputera na mój fotel - nie mam pojęcia, jak to możliwe, ale skoczyła Wczoraj przeszła się też aż do przedpokoju. Cieszą mnie te drobne przejawy, że jeszcze cokolwiek jej się chce, ale też chce mi się płakać, moja spiderszczura Jednak głównie leży, zmieniając tylko domki. Wieczorami siadamy w moim fotelu, ja i Tuliś na rękach, i tak się tulamy, ja do niej gadam, miziam, aż nie da znać, że dość przytulanek. Podajemy jedzenie (najchętniej zjada z palca) i poidełko. Gerberkami panna już rzyga, dziś dostała więc na malutkiej miseczce kaszę gryczaną i nasz ludzki obiad - duszone warzywa z kurczakiem. Lekkie i dobre, jedynie z odrobiną majeranku. My też ostatnio jemy jak niemowlęta Zjadła z apetytem jednego i drugiego.
Alutka i Liwia dotrzymują często towarzystwa.
Stado rozbiegało się ostatnio, dziś dopiero niedawno poszli do kanapy pospać. Ganiają, bawią się całą bandą (Liw też!) całymi godzinami, również całą bandą napadają mnie w
Coś dzieje się też przy oczku, zachodzi porfiryną, ta błonka w kąciku oka jest trochę jakby powiększona. Wczoraj razem z Tiną do pomocy wyczyściłyśmy zaschniętą porfirynę - ja roztworem soli fizjologicznej, a co nie puściło, Tina załatwiła jęzorem
Wiecie, że Tula, mimo wciąż słabnących nóżek, nadal wychodzi za potrzebą? Furosemid sprawia, że siusia sporo, i wiadomo, że nie zdąży do klatki do kuwetki, ale przynajmniej wychodzi z domku, w którym śpi, np. na biurko Albo, jeśli poleguje w domkach na dachu klatki... wychodzi na kratki i leje wprost do klatki Popatruje na mnie, bo wie, że to nie kuwetka, ale wiadomo, pancia wszystko sprzątnie Kupek też nie znajduję.
Obecnie wszystko jest Tulisi podporządkowane, staramy się uprzyjemnić jej życie jak tylko się da. Nadal nie trzymamy jej w klatce, jakoś byśmy nie umieli... a i one zupełnie nienawykłe przecież. Po otwarciu drzwiczek wyskakuje zawsze jako pierwsza i leci do któregoś z domków na dachu albo na moje biurko bezpośrednio przy klatce. Czasem nawet wychodzi na krótki spacer po pokoju, biegnie (tak! potrafi nadal biec) do kanapy, rozrabia tam troszkę i wychodzi (sama), po czym wraca na klatkę/biurko. Dziś udało jej się przeskoczyć jeszcze jakieś 15cm z mojego komputera na mój fotel - nie mam pojęcia, jak to możliwe, ale skoczyła Wczoraj przeszła się też aż do przedpokoju. Cieszą mnie te drobne przejawy, że jeszcze cokolwiek jej się chce, ale też chce mi się płakać, moja spiderszczura Jednak głównie leży, zmieniając tylko domki. Wieczorami siadamy w moim fotelu, ja i Tuliś na rękach, i tak się tulamy, ja do niej gadam, miziam, aż nie da znać, że dość przytulanek. Podajemy jedzenie (najchętniej zjada z palca) i poidełko. Gerberkami panna już rzyga, dziś dostała więc na malutkiej miseczce kaszę gryczaną i nasz ludzki obiad - duszone warzywa z kurczakiem. Lekkie i dobre, jedynie z odrobiną majeranku. My też ostatnio jemy jak niemowlęta Zjadła z apetytem jednego i drugiego.
Alutka i Liwia dotrzymują często towarzystwa.
Stado rozbiegało się ostatnio, dziś dopiero niedawno poszli do kanapy pospać. Ganiają, bawią się całą bandą (Liw też!) całymi godzinami, również całą bandą napadają mnie w
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Tulinka odeszła
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
- margot1408
- Posty: 350
- Rejestracja: wt lip 06, 2010 10:01 am
- Lokalizacja: Warszawa/Łódź
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Jak to... Megi, tak mi przykro...
[/color]
[*] Sonia, Maksiu, Frideluch, Lotka, 3N: Nessie-Serdelek, Maleństwo, TurboNorka - mój prosiaczek i dwie szare śliczności: Uszatka i Puchatka, Rudasek, Myszorek[/b]
[*] Sonia, Maksiu, Frideluch, Lotka, 3N: Nessie-Serdelek, Maleństwo, TurboNorka - mój prosiaczek i dwie szare śliczności: Uszatka i Puchatka, Rudasek, Myszorek[/b]
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Nie mogę uwierzyć...
Tulinka [*]
Tulinka [*]
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Tuli, kochana... Dzielnie walczyłyście do samego końca.
Leć, maleństwo...
Leć, maleństwo...
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Leć, Tulinko [*]
Megi, tak bardzo mi przykro, przytulam...
Megi, tak bardzo mi przykro, przytulam...
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Obudziła się rano, przypomniałam sobie, że Tulisi już nie ma...
Michał wczoraj zabrał Tulę i Liw do weta, bo okazało się, że źle spojrzał w grafik i nie idzie do pracy. Dr Małgosia zbadała... dobrze nie było, zapytała, czy myśleliśmy o uśpieniu... oczywiście, że myśleliśmy, ale kiedy ten szczur je, wychodzi jeszcze połazić... doktor nie mogła uwierzyć, że ona była zdolna wyskoczyć z transportera, pobiec... bo w jej stanie nie było to możliwe. Dostaliśmy baterię leków i... kiedy Michał otworzył w domu transporter, Tuleńki już nie było
Liw niby normalnie, ale kiedy wstałam rano, znalazłam wszystkie 3 aguty śpiące z Liwcią w sputniku na biurku Michała. One tak rzadko tam bywają (śpią w kanapie z Filipem), i jeśli w ogóle, to pojedynczo, i wystarczy wsadzić tam palec, a wieją od razu z prędkością światła. Dziś nikt nie zwiał, Liw dostała lekarstwo, aguty też okup, żeby nie zjadły Liwci leków, poszły zjeść i wszystkie wróciły do Liw. Mało tego, nawet otworzyłam sputnik, żeby zobaczyć, czy Liwcia zjadła - nie ruszyły się, były cały czas przy niej. Nie został nikt ze szczurków, które były od zawsze, z którymi spędziła całe życie Tuleńka pobiegła za TM do Czarnuszki i Pączka, swoich najlepszych kumpelek, oraz do mamy, która odeszła kilka dni wcześniej.
A my... jakoś się trzeba trzymać Znów mój biedny mąż znalazł, znów szefowa wygoniła mnie szybciej z pracy, jakby ten czas mógł w czymkolwiek pomóc, nawet wolne dziś dostałam. I dobrze, bo kiedy wróciliśmy z ostatniej wycieczki z Tulisią, kupiłam słodkie, ciężkie wino, nakazałam mężowi podanie leków i po prostu się upiłam...
Michał wczoraj zabrał Tulę i Liw do weta, bo okazało się, że źle spojrzał w grafik i nie idzie do pracy. Dr Małgosia zbadała... dobrze nie było, zapytała, czy myśleliśmy o uśpieniu... oczywiście, że myśleliśmy, ale kiedy ten szczur je, wychodzi jeszcze połazić... doktor nie mogła uwierzyć, że ona była zdolna wyskoczyć z transportera, pobiec... bo w jej stanie nie było to możliwe. Dostaliśmy baterię leków i... kiedy Michał otworzył w domu transporter, Tuleńki już nie było
Liw niby normalnie, ale kiedy wstałam rano, znalazłam wszystkie 3 aguty śpiące z Liwcią w sputniku na biurku Michała. One tak rzadko tam bywają (śpią w kanapie z Filipem), i jeśli w ogóle, to pojedynczo, i wystarczy wsadzić tam palec, a wieją od razu z prędkością światła. Dziś nikt nie zwiał, Liw dostała lekarstwo, aguty też okup, żeby nie zjadły Liwci leków, poszły zjeść i wszystkie wróciły do Liw. Mało tego, nawet otworzyłam sputnik, żeby zobaczyć, czy Liwcia zjadła - nie ruszyły się, były cały czas przy niej. Nie został nikt ze szczurków, które były od zawsze, z którymi spędziła całe życie Tuleńka pobiegła za TM do Czarnuszki i Pączka, swoich najlepszych kumpelek, oraz do mamy, która odeszła kilka dni wcześniej.
A my... jakoś się trzeba trzymać Znów mój biedny mąż znalazł, znów szefowa wygoniła mnie szybciej z pracy, jakby ten czas mógł w czymkolwiek pomóc, nawet wolne dziś dostałam. I dobrze, bo kiedy wróciliśmy z ostatniej wycieczki z Tulisią, kupiłam słodkie, ciężkie wino, nakazałam mężowi podanie leków i po prostu się upiłam...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
- madziastan
- Posty: 1467
- Rejestracja: śr lip 06, 2011 5:26 pm
- Numer GG: 8345513
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Wczoraj Tulinkę widziałam w lecznicy Przykro mi
Może kiedyś...
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Jejku Też kiedyś pojechałam ze szczurem, który odszedł nagle, ale jeszcze w lecznicy... straszne są takie niespodziewane śmierci.
Trzymajcie się.
Trzymajcie się.
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Megi jak to? Tylko na kilka dni zniknęłam z forum, wracam, a tu taki smutek Przykro mi. Mam nadzieję, że i Wy i stado szybko się pozbieracie.
Szczury zza Odry: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=46541 czyli poznajcie moje niemieckie stadko!
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
No jakoś się staramy, choć tak smutno bez niej... Niestety, wiedziałam, że to już kwestia dni, ale i tak zawsze jest to szok Całe życie spędziła u nas, od maluszka 5-tygodniowego.
Od dziś jednak przez chwilę nie mamy czasu rozpamiętywać, bo mamy na weekend przemiłych gości: sześciu pięknych i przesympatycznych panów Pięciu z nich ma jajka, a że widzimy się pierwszy raz, to alergia trochę mi pogroziła paluszkiem, ale jak mówi stare powiedzenie, po to pan Bóg dał na du...sko, by je wypiąć na choróbsko Korzystam więc z tego, że panowie mili i niezbyt strachliwi i miziam, ile wlezie Szef stadka jest tak otwartym, wyluzowanym i ufnym szczurkiem, że już niedługo po przyjeździe siedział mi na kolanach, drapiąc się i myjąc, a kiedy wychodziłam z ich pokoju, leciał za mną, domagając się na rączki
Liw się starzeje Nie dostała wścieku, nie ma wycieczek pod drzwi gości, i nawet nie próbowała zjeść ich opiekunek, choć głaskania sobie oczywiście nie życzyła, jakiś fason trzeba trzymać
Od dziś jednak przez chwilę nie mamy czasu rozpamiętywać, bo mamy na weekend przemiłych gości: sześciu pięknych i przesympatycznych panów Pięciu z nich ma jajka, a że widzimy się pierwszy raz, to alergia trochę mi pogroziła paluszkiem, ale jak mówi stare powiedzenie, po to pan Bóg dał na du...sko, by je wypiąć na choróbsko Korzystam więc z tego, że panowie mili i niezbyt strachliwi i miziam, ile wlezie Szef stadka jest tak otwartym, wyluzowanym i ufnym szczurkiem, że już niedługo po przyjeździe siedział mi na kolanach, drapiąc się i myjąc, a kiedy wychodziłam z ich pokoju, leciał za mną, domagając się na rączki
Liw się starzeje Nie dostała wścieku, nie ma wycieczek pod drzwi gości, i nawet nie próbowała zjeść ich opiekunek, choć głaskania sobie oczywiście nie życzyła, jakiś fason trzeba trzymać
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Zapraszamy na małą fotorelację z wizyty uroczych panów Chłopczyki cudni Wszyscy kochani, kontaktowi i ciekawscy, większość stadka chętna do zabaw, a dwóch to totalne placuszko-naleśniki Obcej babie wejść na kolana, władczym gestem ułożyć się na nich (nie ma, że właśnie Ci się obiad w garze przypala i przydałoby się pójść ), wsadzić pysio pod rękę i rozpulsować się aż po same łopatki Oto szef stada Czarny kapturin Touruś. Drugi placek, syjamek Ząbek zastygający, kiedy go podrapać w plecki/boczek - cokolwiek by nie robił, nieruchomieje i miziaj, pani! Kręconowłosy rudasek, Don, początkowo nietykalski, rozkręcił się i nawet dał wycałować, najbardziej chętny do zabaw, największy łobuziak, pretendujący do stołka, tylko paczałam, kiedy szef spuści mu łomot Kręconowłosy husky, Kami - delikatny, płochliwy chłopczyk, ale też chętny do zabawy i zajęty dawał się pogłaskać. Sam natomiast łaził po mnie bezczelnie, jak reszta Anaz, albinosek, potrzebował kilku godzin na dojście do siebie po przyjeździe, po czym się rozkręcał i nie dał złapać. Pan "nie-rusz-mię-bo-się-będę-darł" Do zabawy też pierwszy I Jonaszek, haszczak, wyluzowany, ale zdystansowany, a skoczny jaki! Może by na sufit...?
Kilka fotek nie powstało, bo ponieważ moje ręce blokował rozwalony na nich Ząbek, a ręce Michała - rozpłaszczony Touruś W życiu się tak nie namiziałam
Kilka fotek nie powstało, bo ponieważ moje ręce blokował rozwalony na nich Ząbek, a ręce Michała - rozpłaszczony Touruś W życiu się tak nie namiziałam
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek