Witam 2-3 dni temu adoptowałam dwa szczurki. Jeden ma rok i dwa miesiące drugi ma pół roku.
Oba ogonki były adoptowane ze sprawdzonej fundacji. Podobno były oswojone z człowiekiem i straszne przytulasy.
Rzeczywiście, jak włożyłam dłoń do klatki dawały się miziać. Jednemu pulsowały oczka, zgrzytał ząbkami i nie miał zupełnie nic przeciwko. Drugi też bez problemu dawał się głaskać.
W momencie kiedy wyciągnęłam powolutku oba jeden z nich (młodszy) zaczął biegać po całej kanapie i jak wcześniej dał się trzymać tak wtedy nie szło go złapać. Rzucał się okropnie i robił ruchy tak jakby ostrzegał przed ugryzieniem.
Czy takie zachowanie z czasem zaniknie? Boje się trochę że drugi też zacznie uciekać, straszyć i bać się mnie.
Szczurki z adopcji.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

- dominiszka
- Posty: 358
- Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Szczurki z adopcji.
Jak na moje oko szczuras bał się nowego terenu a Twoją rękę widział jako atak...
Jak ja zaadoptowałam dwie boidupki, totalnie nieoswojone, wyłapane w parku to tydzień zajęło im oswojenie się z klatką i (wstępnie) ze mną, a wybieg pojawił się jeszcze później...
Więc spróbuj dać im czas - są w nowym miejscu (nowe zapachy, nowe odgłosy, nawet nowe światło), mają nowego ludzia, nową klatkę, brak swojego zapachu wszędzie
Na razie nie wyjmuj ich z klatki jeśli same nie chcą wyjść jednocześnie codziennie poświęcaj im dużo czasu (mów do nich!, trzymaj rękę w klatce z płynnym smakołykiem). Jeśli są oswojone to daję im jeszcze ze dwa-trzy dni 
A, wbrew pozorom Twoje szczury są jeszcze młode więc na wybiegu na pewno będą szaleć i starać się być nieuchwytnymi
W każdym razie - nic się nie bój.
Jak ja zaadoptowałam dwie boidupki, totalnie nieoswojone, wyłapane w parku to tydzień zajęło im oswojenie się z klatką i (wstępnie) ze mną, a wybieg pojawił się jeszcze później...
Więc spróbuj dać im czas - są w nowym miejscu (nowe zapachy, nowe odgłosy, nawet nowe światło), mają nowego ludzia, nową klatkę, brak swojego zapachu wszędzie


A, wbrew pozorom Twoje szczury są jeszcze młode więc na wybiegu na pewno będą szaleć i starać się być nieuchwytnymi

W każdym razie - nic się nie bój.

with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Re: Szczurki z adopcji.
Otwierałam im co jakiś czas drzwiczki z klatki i pilnowałam żeby nie uciekły. Wychodziły sobie powolutku zeskakiwały na stolik rozglądały się. Dlatego stwierdziłam, że może na kanapie będą zachowywać się spokojnie.
W każdym razie dziękuje za uwagi, na pewno się do nich dostosuję.
W każdym razie dziękuje za uwagi, na pewno się do nich dostosuję.
