Troszeczkę niepokoi mnie jej oddech - trochę za szybki, trochę za spazmatyczny. Jest też wychudzona - zżerał ją guz. I chodzi wygięta w pałąk, przyzwyczajona do ogromnego guza pod brzuchem. Powoli zaczyna się prostować
Lubi ludzi, interesuje się jak tylko podchodzę, ale chyba słabo słyszy, bo ciężko zwrócić jej uwagę na siebie

Puszczona po kanapie, bobczy ze stresu (acz nie dziwię się, bo kanapa jest "psia"...) ale do człowieka podchodzi, włazi mi w zagłębienie łokcia i stamtąd obserwuje świat. Bardzo interesuje się Myszką - mimo iż ta się ekscytuje, skacze i piszczy - i w ogóle nie przerażają ją te ruchy i dźwięki. Chyba w domu były dzieci.
...Kawałek banana porwała mi z ręki i uciekła z nim przeszczęśliwa, do swojego gniazdka zrobionego z pięknie udrapowanych chusteczek
Wiem, jak miała na imię wcześniej, ale jakoś nazywam ją po prostu Szczura

.