Najpierw wyjęłam dziewczynki i Dina na sofę w salonie, na której żaden z nich jeszcze w ogóle nie był. Byłam obok i samice podleciały do Dina i zaczęli się wąchać. Potem odeszli od siebie, a Latte - jedną z fuzzy zaczęła bawić się z Dinem. Ganiać, skakać itd. nie gryźli się, ani nic. Druga Lenka w ogóle do nich nie podchodziła tylko ciekawiły ją nowe zapachy i jeden z małych psów leżący obok. Lecz Kiss była już przyzwyczajona, że małe stworzonka po niej łażą.

