[ŁAPKI] złamanie

W tym dziale napisz o problemach związanych z łapkami, czy ogonem Twojego pupila.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: jokada »

Arbor Vitae to chyba nie jest dobry pomysł doradzania żeby szczura po operacji gdziekolwiek zabiarać
uważam że ogonek tak do zdjęcia szfów - ok 10 dni - powinien mieć spokój i zapewnioną dobra opieke weterynaryjną - a jakt no wakacjach bywa - róznie...

co do radzenia sobie bez paluszków - znajomy myszoskoczek radzi sobie bez problemów

mam nadzieje że historia dobrze się skończy
i wszystko szybciutko się zagoi
kitten
Posty: 387
Rejestracja: wt mar 29, 2005 12:48 pm

[LAPKI] zlamanie

Post autor: kitten »

[quote="krwiopijka"]szczur spokojnie moze zyc bez palca... bez kilku nawet - wiem, bo mefit nie nie ma jednego paluszka w przedniej lapce, a dwa sa skrocone do polowy... jakos sie na klatke sashy dostala... :?[/quote]
szczur spokojnie może żyć nawet bez łapki... moje bandyctwo Maxi nie ma połowy przedniej łapki i diabelstwo wcale nie jest "inwalidką" bo wszędzie wchodzi i na klatkę i wspina się po tapczanie...
Arbor Vitae
Posty: 321
Rejestracja: śr maja 25, 2005 9:03 am

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Arbor Vitae »

Pewnie ze nie dobry zabierac go nastepnego dnia. Ale jak napisalem, po 5 - 7 dniach rana bliznowacieje. Ciecie jest prosciutkie, sterylne, potem skora zszyta - caly proces wytwarzania ziarniny, usowania martwych tkanek i tworzenia blizny jest skrocony do minimum. To jest optymistyczna wersja, ktora zaklada ze szczur nie bedzie sie interesowal niteczkami sterczacymi z jego ciala.
W moim przekonaniu zabranie szczura na wakacje tydzien po operacji niesie ze soba mniejsze ryzyko komplikacji, niz zostawienie go w domu. Po pierwsze zacznie sie nudzic, a zwierzeta robia dziwne rzeczy jak sie nudza.... Potem zacznie sie stresowac - jeszcze lepiej. Na koniec (powiedzmy ze 4 dzien od wyjazdu) gwaltownie spada mu odpornosc. Te wszystkie sytuacje moga prowadzic do wylizywania rany, wygryzania jej, ogolnie nadmiernego zainteresowania. A w polaczeniu ze spadkiem odpornosci sytuacja nie jest przyjemna.
Dlatego z calym przekonaniem polecam zabranie szczura ze soba. W kazdym miejscu na swiecie jest weterynarz ktory potrafi zdjac szwy (choc mysle ze szczur jak zaczna swedziec wygryzie sobie je sam) lub zrobic kilka zastrzykow w celu kontynuacji oslonowej antybiotykoterapii, ktora po operacji jest koniecznoscia.
Dla pewnosci mozna udac sie dzien przed wyjazdem do weterynarza i zasiegnac jego opini, proszac o skierowanie do zdjecia szwow czy robienia zastrzykow.
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: jokada »

cóż - mam troche inne zdania
po prostu - ze szczurami jak z dzieckiem
chore - zostajemy w domu - jeżeli na wyjeżdzie nie ma odpowiednich warunków
nie twierdze że go nie nosić, nie zabiarać - ze mną Yasco chodził do pracy - musiałam go po kastracji nonstop pilnowac

nie, nie wszedzie znajdzie sie wet który da zastrzyk - ja w centrum w w-wy widziałam weta który w dziwnie patrzył jak przyszłam tylko na zastrzyk ... średnio sobie poradził...
Kaka
Posty: 1293
Rejestracja: pt lut 11, 2005 10:16 pm

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Kaka »

W 100 % zgazam się z Arbor Vitae i sama gdybym była w takiej sytuacji to tez bym tak postąpiła. Oprócz tych argumentów co napisał/a Arbor Vitae dodam to, ze szczur ze swojej natury jest bardzo ciekawskim zwierzaczkiem i to czasami moze być dla niego złe, akurat w tej sytuacji po operacji tak. Musisz się nim bardzo dobrze opiekowac aby wiedział, ze mimo tego co mu sie stało nadal może Ci ufać i to dzięki Tobie jest w świetnej formie. Pozdrawiam :wink:
W moim sercu na zawsze: WACŁAW 13.11.05r. BOB 3.07.05r. LUBOMIR 4.12.06r.
Niektórzy postradali zmysły, karmic trolla nie będę. Niektórym od władzy woda sodowa uderza do głowy
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: krwiopij »

ja z kolei przychylam sie do zdania Asi... moze nie do konca, ale jednak... moim zdaniem zabieranie szczura, ktory nie jest przyzwyczajony do wycieszek, na jakikolwiek wyjazd, to naprawde duzy i niepotrzebny stres... ja szatana zabralam ze soba raz i wiecej tego nie zrobie - dla niego zadna przyjemnosc to nie byla... zdecydowanie wole, zeby zwierzaki zostaly spokojnie na swoim terenie i zeby ktos przez kilka dni sie nimi zajmowal...

ale - ta sytuacja dotyczy szczurow trzymanych przynajmniej parami, ktore nie bede usychac z nudow i tesknoty, kiedy ich pan wyjedzie... generalnie w ogole jestm przeciwna trzymaniu pojedynczych ogonow, wiec po prostu nalezaloby jeszcze jednego szczura sobie sprawic i problem by sie rozwiazal...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Awatar użytkownika
Eruntale
Posty: 1089
Rejestracja: pt maja 21, 2004 1:18 pm
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Eruntale »

małolata ma jeszcze jednego szczura- Fotkę. Tylko że jest to samiczka. Problem ten zostanie rozwiązany kiedy Mirek zostanie pozbawiony męskości, ponieważ małolata bynajmniej ciąży nie chce. Mirek został kupiony jako samiczka.
"Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami
Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami"

Do what thou Wilt, but harm none
Arbor Vitae
Posty: 321
Rejestracja: śr maja 25, 2005 9:03 am

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Arbor Vitae »

To wszystko zmienia postac rzeczy. Ja zabralbym 2 szczury na wakacje, tak samo jakbym ich nie zabieral :)
A teraz bardziej powaznie. Wielu specjalistow (powolam sie tutaj na dr Bieleckiego, jednak sa i inni, rowniez za granica) wypowiada sie bardzo jednoznacznie o problemie "szczura na wakacjach". Doradzaja oni zabieranie milusinskiego na wyjazdy (inni bardziej *powiedzmy* postepowi nawet do pracy, szkoly, kina, itd), gdyz ryzyko ogolnie pojetej choroby, mimo stresu zwiazanego z wyjazdem, jest o wiele mniejsze, niz gdyby szczura pozucic (notorycznie uzywam tego slowa nie bez przesady).
Szczur to zwierze obdarzone bardzo silnymi wieziami spolecznymi, jego dobrostan psycho-somatyczny w duzej, wrecz ogromnej mierze zalezy od tych wiezi. Zapewne macie wlasne doswiadczenia w tym wzgledzie. Wystarczy wyjechac na kilka dni, albo w nawale pracy zapomniec o szczurku i nie wyjmowac go dluzej. Pierwsza reakcja sa porfiryny, gryzienie klatki, potem pojawia sie pobudzenie, nerwowosc, agresja, stres. Spada odpornosc a wzrasta ryzyko chorob. Pojawia sie dusznosc, biegunki, zwierz chudnie bo nie chce jesc. Zdarza sie, ze pojawia sie choroba nowotworowa, w niedlugim czasie od wyjazdu.
Oczywiscie kazdy szczur jest inny - jeden zniesie rozstanie lepiej, inny gorzej, ale praktyka pokazuje ze te historie nie sa wyssane z palca. Co 4, moze 5 szczur w klinice to taki ktorego wlasciciel wyjechal. Szczurek byl wypuszczany, opiekowala sie nim cala rodzina, ale czesto to znaczy niewiele. Po powrocie opiekuna wielka awantura bo szczura oblazly wszoly, ma dusznosc jak cholera, caly czerwony od porfiryn, biegunka i odwodnienie. Tyle ze nieswiadomie te osoby sa same winne tego co sie dzieje. Ja w ten sposob pochowalem juz kiedys szczurka. Wyjechalem na tydzien a po powrocie szczur mial 2 glowy (doslownie tak wielki zrobil mu sie ropien).
Troche lepiej jest jesli trzyma sie kilka szczurow (nawet w osobnych klatkach, jednak w tym samym pokoju). Zwierzaki nie czuja sie az tak osamotnione, stad pierwsze zdanie mojego posta. Jednak nawet jesli ma sie 10 szczurow w jednek klatce i tak zawsze lepiej je zabrac ze soba - w koncu ludzie tez rzadko robia samotne wypady na wakacje. Najczesciej jezdzimy z przyjaciolmi czy rodzina. Szczur ma gorzej, jemu nie da sie powiedziec "za 10 dni wracam" :/
Ostatnia rzecz - tym co mimo wszystko musza zostawic swojego pupila chce podpowiedziec kilka rzeczy: neospazmina (dawkowanie dowolne - do wyluzowania zwierzecia), wynosic klatke w czasie wietrzenia pokoju (przeciagi + obnizona odpornosc = wiadomo), czeste wyjmowanie szczura przez osoby ktora sie nim opiekuja pod nieobecnosc wlasciciela, przy nawet najmniejszym podejrzeniu problemu wizyta u weta.
Przepraszam ze sie tak rozgadalem, ale mysle ze bylo warto.
Mada
Posty: 745
Rejestracja: sob mar 22, 2003 12:08 am
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Mada »

A ja jeszcze w sprawie tego palucha. Czy ta amputacja jest konieczna? Przecież bezwładny palec nie bedzie mu w niczym przeszkadzał?
Czy jest sens stresować zwierzaka wyjazdami do weta. Tofik też miał złamany palec i bezwładny ale amputacja nie była konieczna. Dlatego zastanawiam się czy ten wet nie chce poprostu wyciągnąc kasy?
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię :( Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: krwiopij »

moim zdaniem objawy po pozostawieniu zwierzaka samego sa mocno przesadzone, ale ja sie moge nie znac... ja opieram sie tylko na tym, co przeczytalam, co widzialam na tym forum i co sama zaobsewowalam... moje szczury na przyklad wcale nie reaguja na moj wyjazd... nie sa przywiazane? moze... ale najwidoczniej i takie przypadki sie zdarzaja... dlatego ja jestem swiecie przekonana, ze w miare mozliwosci powinny zostac w domu i zabieram je ze soba tylko wtedy, kiedy jade na dzialke na 2-3 tygodnie...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
moni
Posty: 881
Rejestracja: sob maja 17, 2003 6:09 pm

[LAPKI] zlamanie

Post autor: moni »

Szczur to zwierze obdarzone bardzo silnymi wieziami spolecznymi, jego dobrostan psycho-somatyczny w duzej, wrecz ogromnej mierze zalezy od tych wiezi. Zapewne macie wlasne doswiadczenia w tym wzgledzie. Wystarczy wyjechac na kilka dni, albo w nawale pracy zapomniec o szczurku i nie wyjmowac go dluzej. Pierwsza reakcja sa porfiryny, gryzienie klatki, potem pojawia sie pobudzenie, nerwowosc, agresja, stres.
Popieram.Tak sie właśnie dzieje teraz z moimi.Poswięcam im minimum czasu, ze względu na ogrom nauki i juz zaczeły się problemy z porfiryną.
Figa i Julka u mnie

Pestuś, Ziutuś, Kofi i Lafi biegają razem za Tęczowym Mostem w Krainie Wielkich Dropsów
małolata
Posty: 241
Rejestracja: śr gru 15, 2004 11:36 pm
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: małolata »

palec kiepsko sie goi, wrocilam do domu a nie bylo mnie zaledwie godizne i cala klatka byla zalana krwią, ja chodze do wet. Wojtyś i nie wydaje mi sie zeby ona chciala wyciagnac kase tylko przez amputacje jelsi bylaby niekonieczna, ufam tej lekarce i wierze ze stara sie zrobic to co tylko może dla Mirka. a wyjeżdzam na obóz do Włoch i raczej Mirek nie pojedzie ze mną. ;(
Szakira [']-12.04., Foteczka['] 11.04-13.04.06. ;(
Awatar użytkownika
Eruntale
Posty: 1089
Rejestracja: pt maja 21, 2004 1:18 pm
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Eruntale »

Mirek dwukrotnie rozgryzł sobie palec, więc pewnie cierpi z bólu...dr Wojtyś zaleciła w takim przypadku podawać mu nurofen celem znieczulenia...ale mi się to nie bardzo podoba-to paskudny lek, potrafi człowiekowi nieźle popsuć wątrobe, nie wspominając o takiej kruszynie jak Mirek.dodatkowo jak tą dawkę dobrać :? IMHO, chociaż całkowicie nie znam sie na podawaniu tego świństwa szczurom, lepiej dawać mniej, a częściej...skoro już trzeba :?
a myślę że z amputacją nie ma co czekać...
"Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami
Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami"

Do what thou Wilt, but harm none
Arbor Vitae
Posty: 321
Rejestracja: śr maja 25, 2005 9:03 am

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Arbor Vitae »

Wojtys wie co robi. To pasjonat i fachowiec. A z lapka trzeba szybko dzialac. Moze do czasu operacji wylozyc klatke lignina - siano i trociny moga podrazniac palec....
Mada
Posty: 745
Rejestracja: sob mar 22, 2003 12:08 am
Kontakt:

[LAPKI] zlamanie

Post autor: Mada »

A jak dr Wojtyś się nim zajmuje to wszystko ok.
Skoro nie możesz zabrać szczura ze sobą to może ktoś z forum zajął by się nim podczas Twojej nieobecności. Nie byłby wtedy taki samotny.
Napisz kiedy wyjeżdżasz i na ile.
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię :( Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Łapki i ogon”