
Na szczęście z obiadkami można poszaleć. Na razie może bez ziemniaków i marchewki gotowanej, z bazą z warzyw ugotowanych po amerykańsku (np. brokuły, papryka, takie jeszcze lekko twarde po ugotowaniu), z jajkiem lub rybą i soczewicą.
Albo cukinia, pomidor, komosa ryżowa lub odrobina dzikiego ryżu, ciut mięska lub ryby i trochę dobrego oleju (np. lnianego, ale zwykły rzepakowy też da radę). I najlepiej wszystko zblendować, żeby rekonwalescent nie wydziwiał, tylko jadł wszystko, co zdrowe.
