Hmm... jeśli chodzi o gadanie do zwierzaków, co się na ich temat myśli, to na miejscu psa mojej cioci chyba odebrałabym sobie życie

Jest to wyrośnięty, lekko stuknięty berneńczyk, który ma świra na punkcie wody i kąpieli. No wiadomo - po tygodniu na działce i ustawicznych kąpielach w jeziorze taki kudłacz raczej rewelacyjnie nie pachnie

Podczas odwiedzin u rodzinki (właściwie u kilku różnych części rodzinki) pies usłyszał podobny text chyba trzykrotnie: "Berus, ale ty śmierdzisz! Wynocha na balkon"

Ale on jest bardzo tolerancyjny, więc tylko merdał ogonem obsmarowując ściany resztkami błota i śliniąc podłogę

kocham go po prostu!!
A tak wracając do szczurów - gwarantuję NIE KAŻDY jest w stanie się przyzwyczaić

jak np moja ciotka. Nie ma nic przeciwko szczurom, NAWET może pogłaskać jednym palcem po łebku, byle by zwierz był należycie unieruchomiony, poza tym uważa, że są fajne i śmieszne, ale spróbujcie jej posadzić szczura na kolanach - panika murowana! no i chyba ona nad tym do końca nie panuje... no i podobno między innymi o ogon chodzi, ale ja tam nie wiem do końca

)