trzeba tylko dobrze trzymać ogona ( delikatnie, żeby go nie uszkodzić ) a jednocześnie stanowczo - żeby spokojnie wstrzyknąć lek i przypilnowac, by ogon go połknął. ja do tego zastosowałam polar - zawinęłam szczura, tak żeby wystawał mu tylko łepek, a potem dobrze go do siebie przycisnęłam - w ten sposób nie miał szans, żeby się wyrwać.
[/quote]
nie wiem, moze to kwestia osobnicza, a moze moj szczur jak ja sie nie boi zastrzykow- wiem jedno: podanie jej czegokolwiek do pyszczka na sile /nie z jedzeniem/ byloby znacznie trudniejsze i bardziej stresujace niz zastrzyk. Ona w ogole nie zareagowala na uklucie i mialam pewnosc,ze nie wypluje i ze dostala ile trzeba
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
moze trzeba strategie za kadym razem do konkretnego zwierzaka dopasowywac
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
ps. ten kolor pomaranczowy na futerku raz jest , raz nie... moze to od mycia sie bez uprzedniego wyszorowania zebow po gerberku? :drap: :lol: