Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Landrynka
Posty: 1626
Rejestracja: ndz lut 18, 2007 4:19 pm
Lokalizacja: Białystok

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: Landrynka »

Nie chcę pisać tego co wszyscy, ale cóż innego zrobic?
Są PRZEPIĘKNE!!!
PS yss: Jak upleciesz ta kratę 3D to bardzo proszę o fotki. też o czymś takim myślę, tylko nie bardzo wiem jak się za to wziąć
Obrazek
I TAK UMRZESZ.
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: merch »

No prosze jakie masz fajne szczurki - ja sie o fotki upomne - zwłaszcza mojej ulubienicy - co do gólych nóg -ja krzycze - po jakimś czasie wszystkie nauczyły się rozpoznawać nogi gołe od nóg w spodniach.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Dana
Posty: 34
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 9:30 am

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: Dana »

Obrazek
Bardzo podoba mi się to zdjęcie, jakbyś białe serce.
trzymamy kciuki za malucha, nie wolno boleć!
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: yss »

merch ostatnio jestem na bakier z jakimikolwiek fotkami :) ale zapewniam cię, że twoja ulubienica czuje się dobrze i bije rekordy skoku w dal :) a z tym krzykiem to wiesz. wściekle rzucam szczurami :> mówiąc im dobitnie, że to boli, ale one to uważają za super zabawę i skaczą na mnie jeszcze chętniej. odrywam jednego i odstawiam, a dwa inne już mam na sobie - i drapią, całe szczęśliwe. w końcu się poddaję, zbieram hołotę na ręce i tulę... :) a że wyglądam, jakbym miała hodowlę drutków kolczastych to w sumie drobiazg :)

dana: dziękuję za pochwałę zdjęcia :D maluszka raczej nic nie boli, jest szczęśliwym, radosnym i zaczepnym stworkiem, tyle, że węzeł ma powiększony...

landrynka: na pewno opiszę. a robi się to tak, że najpierw wiążesz ze sobą sznurki [przynajmniej 5 mm grubości] w sieć o dużych oczkach, np 8 - 10 cm. robisz tak np 3 elementy prostokątne - siatki. potem te siatki wiążesz ze sobą tworząc z nich siatkę przestrzenną. gotowy twór podwiesza się w klatce. u mnie wszelkie sznurki i cienkie listewki [np w krzesłach] szczury bardzo lubią, skaczą po nich, zawisają itp. może im się spodobać takie urządzenie :D
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: yss »

ci, którzy znają :> malucha - lily, ucieszą się pewnie z wiadomości, że powiększony węzeł malucha wyraźnie się zmniejszył. wczoraj pomacałam. wetka kazała macać nie częściej niż raz na tydzień, bo można nie wyłapać zmian. lily daje się pomacać tylko wtedy, gdy jest w trakcie dawania mi buzi. tak się musiałam poświęcić :P
wielkie HURA dla malucha. maluch zaczyna nabierać pięknego gruszkowatego kształtu.
reszta dziouch wygląda jak równe wałeczki,z których najchudszym wałeczkiem jest gytha, a najgrubszym i największym - perdita :)
19 maja skończą 5 miesięcy :D ale ten czas leci. pamiętacie fotki tych malusich kruszynek "w dobre ręce...."?
chyba paweł się nie pogniewa, jak przypomnę link...?
http://www.surmacki.republika.pl/maluchy/Szczurki.htm

f1, f3, f5, f6 :) jakoś mi się na wspominki zebrało... a gycia 3-tygodniowa, jak odwiedziliśmy "nasze" szczurki, włożyła mi cały pyszczek do nosa. i oparzyła się o łyżeczkę od herbaty. i pisnęła. :) a perdita i magrat zasnęły mojemu mężowi w dłoni, przytulone do siebie i do niego. i tak zdecydowaliśmy się wziąć 4 szczury zamiast dwóch....

a zgadnijcie, kto to jest to malutkie?
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... c813ecf58c

:P
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
Paweł69
Posty: 672
Rejestracja: wt gru 19, 2006 3:28 pm
Lokalizacja: Szczecin

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: Paweł69 »

yss nie gniewam się
cieszę się, że lily wraca do normy
a swoją drogą, to już tyyyle czasu minęło, a mi się wydaje jakby to było wczoraj
wyczochraj pannny
JESTEM KOBIETĄ :)

ZAWSZE z NAMI GUCIO,CEZAR, ŻWIRCIA,MUCHOMORCIA,NIKITA,SHILA,KRUSZYN,JUNIOR, DUDUŚ, POLDEK, JACEK, PLACEK, NEON, IGNIS [ * ]
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: yss »

drobne nowiny z frontu.
lily jak zwykle dba o to, żeby media o niej nie zapomniały - urodzona gwiazda. jak nie wytworna choroba [guzek zniknął] to ROMANS.
lily do tej pory traktowała mojego p. jak piąte koło u wozu i była wyraźnie "córeczką mamusi". wczoraj lily nie odstępowała p. na krok. siedziała mu wytrwale na ramieniu i rozpłaszczała się do głaskania, a jak coś do niej mówił, trzęsła uszkami. dziś rano, jak dawał szczurkom ziarenka, obudziła się, przyleciała biegiem i błyskawicznie wdrapała się na niego. musiał ją głaskac i tulić aż raczyła go opuścić. obawiam się o zdrowie psychiczne obydwojga.
poza tym moje szczury są wesołe, towarzyskie i ruchliwe jak zawsze :)

szczury interwencyjne dostały właśnie potrawę z kaszy gryczanej, jaglanej i ryżu, młodych ziemniaków, buraczków, soczewicy, marchewki i glonów, a wszystko to zmieszane z łyżką gerbera i jedzą aż miło. oprócz tego lubią kaszkę mleczno ryżową. może pomału nauczą się jeść warzywa, bo widzę, że kawałki buraczka z dzisiejszej potrawy mają spore wzięcie.
młodsze szczury domyły się, albinoska i kapturka agouti mają różowiutkie ogonki, a byy takie hm beżowe, u albinoski w ciemne plamy... wyglądają już jak dzieci dobrej mamy.
starsza samiczka wygląda nadal średnio. jest bardzo zaniedbana. ale mam nadzieję, że się ładnie odkarmi. właśnie zajada, aż uszka jej się trzęsą.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Dana
Posty: 34
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 9:30 am

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: Dana »

Сieszę się i gratuliję, że ze zdrowjem lilu juz wszystko w porządku. Lepiej romans niż choroba!:-D
Szczurkam Twoim gorące pozdrawienia!
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: maua_czarna »

romans mnie zabil:Dodnotujcie zgon ze smiechu:P
mizianka dla bid szczegolnie :)
moze nudne,ale..moze jakies foty?:)
Obrazek Chrupka i Banieczka :)
Obrazek: Myszka,Bohun, Glorka, Ciri, Loluś, Bryndza, Blixa, Żorżeta, Groszek, Zagłoba, Soldat, Brusi, Anarchia, Rebelia,Rusalka, Ebola, Kofola, Obalka, Dżuma, Sepsa
lxxx
Posty: 352
Rejestracja: pn kwie 23, 2007 5:27 pm

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: lxxx »

Lily:
- taaak, naniosła nam tu znajd do domu i się jeszcze dziwi, że wolę włochatego misia. Zajęła się przybłędami i już nie jestem w centrum uwagi. Wolę kogoś dla którego będę jedyna"

Słusznie, mądra szczurcia :-D
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: merch »

E tam.... To nie rozum a jajniki, i powiem tak na bezszczurzu i człowieczy samiec - szczur:)

Yss , nie tylko ty obserwujesz takie romanse , i dotyczą one nie tylko szczurów . Moja koleżanka ma koteczke , która w czasie rójek zaleca się do jej brata , a ją ostentacyjnie olewa.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: yss »

kolejny dzień z cyklu "łączenie stada i małej szyli [czyli akwili]."
było śmiesznie.
szczury wysmarowane wanilią zostały razem wypuszczone. obecność szyli wywołała tylko drobne zdzwienie, powąchały ją pod ogonem [wanilia] i zaczęły się bawić.
szyla zrozumiała dzisiaj, że szczury są nieszkodliwe. uważnie obserwowała co robią i starała się robić to samo. kradną ziemniaka? szyla kradnie ziemniaka! włażą na mnie? szyla też. symulują kopulację na innych szczurach? szyla też! cóż to był za widok, jak smarkula uwieszała się na 2 razy większej perdicie, która kładła po sobie uszy.
gytha i lily miały dziś humor na bitwy. napadały na wszystkie szczury. no to szyla też. jak 10 raz przegoniła gythę po kuchni, dostała całą serię kopów, odpowiedziała tym samym i pogoniła ją dalej, az położyłam kres tej niehumanitarnej zabawie.

lily co jakiś czas ofukiwała ją i chciała wywrócić, ale szyl trzymała się dzielnie [nabrała dużo odwagi] i stawiała czoła. raz przewróciła lily.
w pewnej chwili wlazły wszystkie na małą pustą klateczkę która tam stoi i lily zapragnęła skopać szylę bez ostrzeżenia. ustawiła odpowiednio odwłok, wymierzyła i niestety minęła szylę o włos i trafiła w rozkraczoną magrat, myjącą swoje niewymowne. dostała od magrat spojrzenie z cyklu "dziecko specjalnej troski" i magrat myła się dalej, a lily długo jeszcze nie wyszła z osłupienia.

w innym momencie lily gnała za szylą z prędkością światła, szyla skręciła za róg i w biegu wskoczyła na ową klatkę [stary wybieg :) ] a lily poleciała dalej i zderzyła się czołowo z wchodzącą w zakręt gythą.

mała nie dawała im spokoju przez cały czas, ganiała, tarmosiła i skakała im na głowy. znów na próbę wetknęłam je razem do klatki. tym razem wszystkie naraz. przez 5 minut łaziły sobie, aż lily [mała zdrajczyni] obliczyła sobie ile szczurów powinno być a ile jest i pobiła małą, a esme - prawie równie biegła w liczeniu - zaczęła ją ściągać za futro z pręcików, i uznałam, że to dobry moment, żeby małą zabrać. szkoda. może za kilka dni szczury dadzą się oszukać, że szyla zawsze tam mieszkała :)
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: yss »

kolejna odsłona waniliowania...
dziś pokropiłam tak ledwo co, po godzinie prawie nie było czuć. dziewczyny obwąchały szylę [w ogóle noszenie sześciu rozbestwionych szczurów na sobie uważam za coś w rodzaju wyczynu, albo kary :> mam wszędzie na twarzy ogony i podrapaną szyję, bo potrafią na mnie wszcząć bójkę o wolne miejsce...], w każdym razie - obwąchały szylę i pobiegły się bawić. bawiły się wszystkie razem. miała miejsce jakaś nieprzyjemna scysja między perditą i szylą, stały słupka i naparzały się rękami, dużo pisku i stania nieruchomo nos w nos, ale generalnie cisza i spokój. szyla czuje się już jak u siebie. przychodzi mi na kolana i na ramię, tłucze lily po całej kuchni, kopie w reklamówce z nacią marchewkową dla świń, zresztą rzuciła się do niej szczupakiem, wyciskając na zewnątrz wystający zad którejś albinoski - normalnie wypchała mi szczura z worka, i wlazła sobie na jego miejsce. szczyt bezczelności, moim zdaniem. obawiam się, że pod względem bycia rozpieszczoną będzie poważną konkurencją dla lily.

zwiedziły klateczkę zapasową, od czasu do czasu wybuchała bójka, czasem sprowokowana przez szylę, albo między innymi szczurami, nikt małej nie prześladował - zbytnio - zresztą jak zaczyna wrzeszczeć, robi to na ogół na pokaz. w najlepszej zgodzie kopały w ściółce w poszukiwaniu smakołyków. obrobiły paczkę rodzynek.

esme to mały drań. nie zliczę ile razy przebiegła dziś po patelni. czy ma się kiedyś oparzyć, żeby się nauczyła, że po kuchence nie wolno?? tylko ją tak ciągnie w tamte rejony.

dziś nie próbowałam pchać szyli do klatki dziewczyn, ale i tak wlazła, bardzo się tam rwie. biedna, pewnie myśli, że też powinna tam mieszkać. nie chciałam psuć dobrych układów z dnia dzisiejszego. szczury mają czas do piątku. w piątek muszą razem zamieszkać, bo wyjeżdżam i wcześniej oddaję sonię - mój mąż nie będzie miał czasu na pilnowanie ich, waniliowanie i ocenę sytuacji. trzymajcie kciuki za łączenie tych kreatur. jutro spróbuję wpakować ją znów do ich klatki - po pobieżnym umyciu i zwaniliowaniu terenu... ale to na nic, szczurki wiedzą, że to ich, niezależnie od zapachu.
jest nadzieją, że wkrótce uznają szylę za swoją. nie wiem na ile jest bezpieczne zostawienie jej w klatce na dłużej i pozwalanie na bitwy - żal mi szyli, jak zaczynają ją bardziej agresywnie tłuc, nie wie wtedy co się dzieje i skąd ta zmiana :( a tak ufnie lezie od razu na górę i pakuje się do koszyczka. mam je upić czy co :> moja babcia podłożyła kiedyś pisklaki innej kurze i zaakceptowała małe dopiero, jak się ją upiło. po pijanemu zagarniała wszystkie kurczaki pod swoje skrzydła, a potem już ich nie odrzuciła.
Ostatnio zmieniony śr cze 20, 2007 2:06 am przez yss, łącznie zmieniany 1 raz.
ten się nie myli, kto nic nie robi
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: merch »

Będzie dobrze - babci sposóbsuperaśny - może sprobuj ;)-chyba , że u szczurasó alkohol wzbudza agresję kto by to wiedział
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

RE: szczurzyce z lancre

Post autor: yss »

dziś było bez wanili najpierw. potem trochę je pokropiłam i wysmarowałam umytą klatkę, żeby tam sobie wszystkie wlazły. w klatce było starcie z perditą - jak równego z równym. piski i przeychanie. ale lily nęka szylę - szarpała ją za ogon [zdarła jej skórkę z ogonka w dwóch miejscach!] i ogólnie zapędza w kąt i tłucze. szyla ma na pleckach skaleczenie - ewidentnie dzieło lily. reszta szczurów oglądała ją tylko i szła dalej, perdita ją ustawiała dwa czy trzy razy - a lily męczyła, ganiała, szarpała - i skaleczyła [najpierw nie zauważyłam, za to zauważyły moje szczury - oglądały to miejsce z troską, chciały naprawiać, wylizywać, ale mała im uciekała].
lily robi tak tylko w ich własnej wolierze - na wybiegu spokój, jak wsadziłam szylę i lily razem do małej klateczki, też był w zasadzie spokój. dlatego jutro zapakuję wszystkie szczury do klatki tymczasowej [sonię przeniosę do woliery] i zobaczymy, co się będzie działo. na razie lily dalej siedzi w małej klatce - sama. może się nauczy cenić towarzystwo innych szczurów. no i dlaczego jest taka niesympatyczna? :/ rozpuszczony smarkacz.
ten się nie myli, kto nic nie robi
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”