RE: 2 samiczki już bezpieczne
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Mój Koksik adoptowany też taki jakby bardziej kruchutki.. na jedzonko się nie rzuca. A ile mimo to siły w tych meleńkich łapiszonach! Jakie skoki, biegi, wspinaczki! Małe ciałko - mnóstwo sił witalnych. Ale jak widać poniżej - próbujemy prócz rzeźby wyrobić i masę:)))
Powodzenia szczurzym panienkom.
Powodzenia szczurzym panienkom.
RE: 2 samiczki już bezpieczne
one faktycznie takie drobniutkie sprężynki są :-D pewnie to sprawka genów- a sądząc z tempa w jakim rośnie mały Oksymoron, pewnie i wyżywienia- ta Mała Biała Żmijka, je chyba więcej niż Sokole Oko :wowrat: W ogóle, szczurek niełakomy to dla mnie zjawisko niezwykłe samo w sobie. Ale cóż się dziwić; to są niezwykłe szczuraki:-D i nie masz co obwiniać o to swojej kuchni .
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Hehe, jak szczuraski zaaklimatyzują się na dobre, to i zaczną ładnie wcinać ja do tej pory miałam tylko 1 ogonka (samiczkę Agape, która zresztą była bardzo nerwowa) trzymającego szczupłą figurę ;P
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Oj te z pierwszego zdjecia na pierwszym planie kaptury to Twoje " wczesniejsze " czy " interwencyjne" bo zarazem piękne i spasione ...
RE: 2 samiczki już bezpieczne
No, poczekajcie plotuchy jedne :hmmrat: Niech ja jutro wezmę porządny aparat i obfocę wszystkie swoje dziewczyny osobno. Zobaczycie jakie śliczne z nich zgrabniusie. Grama tłuszczyku zbędnego na nich nie ma!
Siebie nie karmię tak racjonalnie jak swoje ściurasy. A Kolusia jest naprawdę z tych dużych szczurków i wygląda po prostu na większą niż reszta.
Całe dnie a raczej wieczory i noce spędzają poza klatką bo jak mówiłam mam klaustrofobię i zdaje mi się, że wszyscy dostają napadu lęku siedząc w zamknięciu. Ruchu więc maja dostatek.
Zresztą skombinuję wagę i zważę towarzystwo. Bo mi tu jeszcze w jakieś kompleksy wpadną albo co gorsza w anoreksję :-D
Siebie nie karmię tak racjonalnie jak swoje ściurasy. A Kolusia jest naprawdę z tych dużych szczurków i wygląda po prostu na większą niż reszta.
Całe dnie a raczej wieczory i noce spędzają poza klatką bo jak mówiłam mam klaustrofobię i zdaje mi się, że wszyscy dostają napadu lęku siedząc w zamknięciu. Ruchu więc maja dostatek.
Zresztą skombinuję wagę i zważę towarzystwo. Bo mi tu jeszcze w jakieś kompleksy wpadną albo co gorsza w anoreksję :-D
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
RE: 2 samiczki już bezpieczne
A tam, spasione ogonki są takie fajniutkie mięciutkie w dotyku o ile się nie przesadzi, nie ma niczego złego w kilku fałdkach na brzuszku ;P
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Ważenie ci nic nie da - bo szczurasy róznią sie wielkością, zresztą ja nic nie mówię tylko pytam, które to takie spasione ;P- i nie dostałam odpowiedzi .
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Na pierwszym zdjęciu, nad talerzem, przytulone do siebie wcinają gerberka interwencyjne albinoska i kapturka ze skróconym ogonkiem. U dołu zdjęcia po lewej moja Kolka a po prawej Kaptuszka.
W stadzie rządzi niepodzielnie szczurka albinoska. Wszyscy bez pardonu się temu poddali. Ale pewnie tak ma być bo jest najbardziej charakterna i inteligentna. Zdecydowana i energiczna. Władczyni pełną gębą.
W stadzie rządzi niepodzielnie szczurka albinoska. Wszyscy bez pardonu się temu poddali. Ale pewnie tak ma być bo jest najbardziej charakterna i inteligentna. Zdecydowana i energiczna. Władczyni pełną gębą.
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Zeby moje codziennie wcinaly gerberki wygladaly by jak godzille ;>
I jak tam sie smierdziuchy maja ?
I jak tam sie smierdziuchy maja ?
Ze mną: pustka... Wszystkie moje maleństwa śpią za Tęczowym Mostem...
W mym sercu i pamięci [']: Mufka, Mafia, Virus, Nefertiti, Czarna, Lulu, Nano, Shiroi, Owieczka, Kuroi, Krówka i Yuki...
Serce Pamięta i Cierpi... 20.04.2003 - 17.09.2009
W mym sercu i pamięci [']: Mufka, Mafia, Virus, Nefertiti, Czarna, Lulu, Nano, Shiroi, Owieczka, Kuroi, Krówka i Yuki...
Serce Pamięta i Cierpi... 20.04.2003 - 17.09.2009
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Wpadnij, to sama sprawdzisz, te śliczniutkie, zgrabniutkie, urocze panienki co właśnie zeżarły najnowszy model głośników :-D
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Oj mają ci one apetyty na różne dziwne smakołyki. Nasze ostatnio zasmakowały w paskach (od toreb, torebek, aparatów...). Wstyd z domu wychodzić z takimi!... torebkami oczywiście:)
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Moje regularnie zjadają tylko kable od ładowarek i od filtrów w akwariach ;P czego ja nie robię, żeby to zabezpieczyć.... ale one zawsze znajdą jakiś sposób i się dorwą ^^''. A zdrowe na razie? Nie mają żadnych dziwnych objawów?
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
RE: 2 samiczki już bezpieczne
...wieje grozą, moje dotychczasowe chłopaki niszczyli bardzo mało w zasadzie w ciągu trzech lat: kabli od lampy sztuk jeden, kabli telefonicznych sztuk jeden(ale kilkakrotnie), kabli od ładowarki sztuk jeden, poduchy z fotela sztuk jeden (za to dziura na dwa dorodne szczury), kompletów pościeli sztuk- oj to raczej na stosy by trzeba liczyć :-D , nieco firanek, odzieży i jakieś nie warte wzmianki drobiazgi w rodzaju: portfel (i tak nie mam co w nim trzymać) czy parawan...
A ci- jeszcze nie do końca ośmieleni są....
A ci- jeszcze nie do końca ośmieleni są....
RE: 2 samiczki już bezpieczne
Dawno nie pisałam o swoich interwenciuszkach. Czy coś się zmieniło? Chyba tylko to, żeśmy jeszcze mocniej się z nimi związali.
Binoche przeszła samą siebie w umiejętności kontaktu z człowiekiem. Powiem krótko - moja kumpelka, towarzyszka, pomocnica. Zawsze przy mnie i koło mnie. Asystentka przy każdej domowej robocie. Reszta ciurów ugania się po domu, a Binoche na parapecie ogląda płyn do mycia okien bo akurat taką fuchę mam. Chodzi przy nodze. reaguje pięknie na swoje imię. Spycha inne szczurki, jeśli siedzi u mnie na kolanach. Wstyd się przyznać ale ją polubiłam najbardziej.
Bezogosię kochamy za jej subtelność, ugodowość, skłonność do miziania. Jej jednej głos poznaję zawsze. W intonacji uspokajający, jakby mówiła ok, już dobrze, pogódźmy się. Nadal krucha, delikatna, filigranowa. Zdarza jej się często przyjść pod kołdrę i zasnąć obok.
i jeszcze jedna myśl i wniosek, które mi się nasunęły po dwumiesięcznym pobycie w naszym domu interwenciuszek.
przyjechały skrajnie inne. jedna honorowa, zasadnicza, żeby nie powiedzieć harda i dumna (to binoche). druga skromna, cichutka, zawsze zgodna i wyciszona.
dziś kiedy poczuły się bezpieczne, kochane, mające swój dom i swoje w nim prawa zmieniły się. binka znacznie wyciszyła się. już nic nie musi osiągać sprytem czy siłą. bezogosia natomiast poczuła się znacznie pewniej. zdarza jej się machnąć nóżką (czyt. kopnąć) towarzyszkę, jeśli jej nadmiernie dokuczy. A i fuknąć potrafi :wowrat:
oto na naszych oczach szczurki odzyskały równowagę psychiczną i osiągnęły pełnię swoich indywidualnych możliwości.
to jeszcze jeden dowód na to, że szczurki są nieprzeciętnie mądre, że jeśli damy im spokojny, przyjazny dom, gdzie są pełnoprawnymi domownikami, umieją z tego wyciągnąć wnioski i osiągnąć szczyt w porozumieniu z człowiekiem.
jeden warunek. nic na siłę. u nas ten proces przebiegał praktycznie samoistnie. to one dyktowały tempo w oswajaniu się z nami. i tak np. z binką można pójść na spacer piechotą. bezogosia życzy transport w rękawie z wystawionym nosem, co najwyżej. to ich decyzja. nie namawiam i nie zmuszam, by chodziły ze mną inaczej. i tak jest w większości spraw. po prostu daję im wolną rękę.
powie ktoś, eeee, to tak jak z tym beztresowym wychowaniem dzieci. być może. ale te dzieci, po pierwsze zasłużyły sobie na to po wszystkich przejściach a po drugie są nasze, kochane i możemy sobie rozpuszczać je do woli :-D:-D
Binoche przeszła samą siebie w umiejętności kontaktu z człowiekiem. Powiem krótko - moja kumpelka, towarzyszka, pomocnica. Zawsze przy mnie i koło mnie. Asystentka przy każdej domowej robocie. Reszta ciurów ugania się po domu, a Binoche na parapecie ogląda płyn do mycia okien bo akurat taką fuchę mam. Chodzi przy nodze. reaguje pięknie na swoje imię. Spycha inne szczurki, jeśli siedzi u mnie na kolanach. Wstyd się przyznać ale ją polubiłam najbardziej.
Bezogosię kochamy za jej subtelność, ugodowość, skłonność do miziania. Jej jednej głos poznaję zawsze. W intonacji uspokajający, jakby mówiła ok, już dobrze, pogódźmy się. Nadal krucha, delikatna, filigranowa. Zdarza jej się często przyjść pod kołdrę i zasnąć obok.
i jeszcze jedna myśl i wniosek, które mi się nasunęły po dwumiesięcznym pobycie w naszym domu interwenciuszek.
przyjechały skrajnie inne. jedna honorowa, zasadnicza, żeby nie powiedzieć harda i dumna (to binoche). druga skromna, cichutka, zawsze zgodna i wyciszona.
dziś kiedy poczuły się bezpieczne, kochane, mające swój dom i swoje w nim prawa zmieniły się. binka znacznie wyciszyła się. już nic nie musi osiągać sprytem czy siłą. bezogosia natomiast poczuła się znacznie pewniej. zdarza jej się machnąć nóżką (czyt. kopnąć) towarzyszkę, jeśli jej nadmiernie dokuczy. A i fuknąć potrafi :wowrat:
oto na naszych oczach szczurki odzyskały równowagę psychiczną i osiągnęły pełnię swoich indywidualnych możliwości.
to jeszcze jeden dowód na to, że szczurki są nieprzeciętnie mądre, że jeśli damy im spokojny, przyjazny dom, gdzie są pełnoprawnymi domownikami, umieją z tego wyciągnąć wnioski i osiągnąć szczyt w porozumieniu z człowiekiem.
jeden warunek. nic na siłę. u nas ten proces przebiegał praktycznie samoistnie. to one dyktowały tempo w oswajaniu się z nami. i tak np. z binką można pójść na spacer piechotą. bezogosia życzy transport w rękawie z wystawionym nosem, co najwyżej. to ich decyzja. nie namawiam i nie zmuszam, by chodziły ze mną inaczej. i tak jest w większości spraw. po prostu daję im wolną rękę.
powie ktoś, eeee, to tak jak z tym beztresowym wychowaniem dzieci. być może. ale te dzieci, po pierwsze zasłużyły sobie na to po wszystkich przejściach a po drugie są nasze, kochane i możemy sobie rozpuszczać je do woli :-D:-D