moja śliczna szara kluseczka, zawsze z lekką nadwagą, przepięknymi czarnymi dużymi oczkami; była z tych szczurów, które "załapały" się na okres naszych przeprowadzek i długich wycieczek pociągami...
mój strachulec, bojąca dusza, śpioszek...
Toleńka należała do tych szczurków, które się non stop rozpieszcza, karmi smakołykami, głaszcze po brzuszku... taki Garfield w szczurzym wydaniu;
była ostatnią z moich seniorek w stadku, pamiętającą "dawne" czasy, znającą moją nieżyjącą psinkę Tarę...
taki żal Toleńko, że po ponad 5 tygodniach starań nie udało się nam wygrać...

śpij smacznie moje kochanie, biegaj z Lusią i objadaj się smakołykami do woli...