RE: Skierniewice 3 faceci i dziewczynki szukające domu

Koniecznie nas o tym poinformuj. Tu wpisujemy notki, wklejamy zdjęcia. Ogólnie: chwalimy się szczurami i dyskutujemy odnośnie wszystkiego, co Ich dotyczy.
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

Lucek, Rysio i Muniek oraz panienki na tymczasie

Post autor: zasadzkas »

Są na tymczasie z opcją na stałe. Opcja bardziej się krystalizuje, zależy m.in. od psa, który jeszcze poszczekuje na bijatyki, czasem w nocy.
Kto niby weźmie starego, połysawego szczura?
No, a sam nie będzie przecież siedział, jak do tej pory żył w kupie (dosłownie też).
Harry to stare, pirackie imię doskonałe dla starego, żółtego szczura z obgryzionymi uszami. Jak on wygląda.. Wytrzeszcza te gały, wystawia żółte zębiska i udaje, że mnie capnie, a ja widzę po tych uszach, że walczyć to to nie umie za bardzo. Chłopaki się naparzają po nocach, bo lubią. Pisałam w panice o rady, ale dostałam tylko taką, że póki krew nie leci, to nic nie robić. To patrzę i widzę, że mają frajdę.
Jak piszczą za bardzo, to suka interweniuje pod klatką, też piszczy, a one przestają. Normalnie, perpetum mobile.
Oswajam. Harry na rękach nieruchomieje. Na razie go noszę, nie głaskam, bo się boi. Aż piszczy. Nie za długo. Mówię do niego, a suka jest zazdrosna. Na podłodze w łazience nie ruszał się z miejsca ze strachu, a jak wyciągałam rękę, to zgrzytał zębami. Już przychodzi do ręki, da się dotknąć, choć zwiewa. Jak go biorę z klatki (która ma za małe drzwiczki na dorosłego szczura plus moją rękę) to daje, nie panikuje już tak strasznie.

Lucek jest rozbieganym prześlicznym szczurzym ryjkiem. Nie ma pomysłu na gryzienie, tylko zwinny jest bardzo. I skacze jak kamikaze, więc wycieczki na mieszkanie odpadają, bo mi zeskoczy z kołnierza.
Lucek wchodzi sam na mnie, wszystko chce poznać, jak to dzieciak.
Chłopaki byli już na Ivemectrynie, a jak się trochę podtuczą, pójdą na obcinanie pazurów. Teraz stresu za dużo to niezdrowo.
Dostają dobre rzeczy, przekupuję ich gerberkami najbardziej w tej łazience, witaminy i gadżety.

Tu jeszcze wszystkie 4 razem, dwa kapturki zawiozłam do Krakowa,
ten największy to Harry:
Obrazek

A tu już "moi panowie", czyli Harry i Lucek:
Obrazek
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2007 10:11 pm przez zasadzkas, łącznie zmieniany 1 raz.
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 2 samce

Post autor: zasadzkas »

Harry umarł na kamicę, przygarnęłam jeszcze dwóch facetów od Ajlii:
kapturka i labinoska :-D
Poproszę o przeniesienie do innego działu, szczury są u mnie na stałe.

Przeniosłam. /Agata
Ostatnio zmieniony śr cze 13, 2007 4:48 pm przez Agata, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Telimenka
Posty: 4993
Rejestracja: czw lut 01, 2007 2:37 pm
Lokalizacja: Poznań :)

RE: Skierniewice 2 samce

Post autor: Telimenka »

szkoda Harrego..przykro mi..[*] dla Niego..sliczna załoga,wyczochraj Chłopców
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :):) <3

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 2 samce

Post autor: zasadzkas »

Dziękuję za przeniesienie.
Wróciłam z Krakowa, chłopcy troszkę dzicy, ale nie za bardzo.
Lucek to normalnie jest oswojony, kapturek ma niezły start, a białasek się ukrywa. Póki co, labinosek dostał imię: Munio Strachajłło.
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Skierniewice 2 samce

Post autor: odmienna »

[quote="zasadzkas"]
a białasek się ukrywa. Póki co, labinosek dostał imię: Munio Strachajłło.
[/quote]

tak,tak, te małe białe to prawdziwe znikoszczurki;właśnie jestem po kolejnych poszukiwaniach mojego Oksymorona- tym razem obyło się bez odsuwania mebli- smarkacz zamelinował się wewnątrz poszewki:-D
...M.Strachajłło- to brzmi wielce godnie :-D
Obrazek
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 3 faceci

Post autor: zasadzkas »

Trochę napiszę, co u moich chłopców:
Lucek kochany, miziasty i ciekawski świata, ale odkryłam u niego na jajkach plamę na skórze. To plus spory żółty łupież, choć szczurek nie ma pół roku i zdecydowałam się na kastrację.
Rysio Snajper, agutkowy kapturek, miewa się dobrze, powolutku się oswaja, pozwala już się głaskać, choć z rąk ucieka, jeszcze nie lubi, obawia się, choć już nie piszczy.
Munio Strachajłło -dziś straciłam wszelkie nadzieję na jakąś socjalizację ze mną. Wiem, że jest u nas dopiero 2 tygodnie, ale w moim odczuciu nie ma z nim żadnych postępów: nie gryzie, na szczęście, ale wyrywa się tak bardzo, że mam podrapane całe ręce, w sznytkach. Piszczy przy tym okrutnie. Z chłopakami trochę się dogaduje, ale to taki wieczny outsider, zawsze z boku, sam. Chciałam go wziąć cierpliwością, ale muszę wyjmować z klatki, gdy chcę ją umyć. Ach, życie.
Marzyłam o doszczurzeniu, o jakimś maluchu ciapowatym, ale mam co robić z nimi jeszcze: luckowe jajka i muniowe strachy -dużo czasu, cierpliwości i szczęścia.
Trzymać kciuki za jajka, żeby to nie było coś poważnego.
Pozdrawiamy gromadką.
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 3 faceci

Post autor: zasadzkas »

Wczoraj wieczorem 2 moi chłopcy, Munio i Lucuś, mieli kastrację. Rysio nie załapał się na termin, czasu było na 2. Lucka plamka na jajkach była tylko pigmentem, na szczęście. Dochodzą do siebie. Wszystko wygląda dobrze, byłam dziś na antybiotyku, jutro powtórka. Siedzą na rekonwalescencji w kocim transporterze, żeby nie skakali za ostro. Lucek właśnie nosek wystawia, dopiero dochodzi do siebie, Munio też, dziczeje. Taki nieprzytomny był do głaskania. Jestem dobrej myśli. Idę ich wypuścić do łazienki, bo Rysio źle znosi rozłąkę, w końcu został sam w klatce, a nigdy nie był sam.

Życie samo weryfikuje pewne plany: mamy na tymczasie maleńką, rudą kapturkę, z karmówki. Maleńka ma już domek, ale jej 3 siostrzyczki nadal szukają, dotrą do nas na tymczas w tygodniu. Prawdopodobnie, jedna z nami zostanie. Kiepski jest teraz czas na szukanie domów, bo wakacje. Szczurzynki są 3, same kapturki, jedna agutkowa, 2 jasnorude, beżyki.
Szukamy dobrego, odpowiedzialnego domu.
Chimera
Posty: 33
Rejestracja: pn wrz 11, 2006 10:05 am

RE: Skierniewice 3 faceci i dziewczynki szukające domu

Post autor: Chimera »

Ciesze sie, ze wszystko dobrze sie skonczylo, ze jajka zdrowe, ze moglas troche Munia poglaskac ;) mialam podobne odczucia, bo kiedy kastrowalam swoje, tez dziki jeszcze z nich byly, a po narkozie takie ciapki, pierwszy raz moglam im sie dokladnie przyjrzec ;)

No i doszczurzanie widac bylo Ci pisane ;) Powodzenia w szukaniu domkow!
Obrazek
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 3 faceci i dziewczynki szukające domu

Post autor: zasadzkas »

Życie jest piękne :loverat:
Jajka cudnie się goją, bez komplikacji, szwy ściągnięte, Munio ma ładniejszą bliznę, bo wygryzł szwy sobie przed czasem (chyba czas źle obliczony, skoro tak). Osobisty mąż zakochał się w szczurzynce i rokuje na szczuromaniaka, oswają Lusię, aż miło. Kluchy go jeszcze trochę przerażają, mówi, że ogon na ramieniu jest ciężki w porównaniu z kruszyną i taki dziki, Lucka też dotknie.
A dzisiaj na dokładkę Rysio sam do mnie przybiegł, wspiął się na ramię, ze dwa razy. Super uczucie. Do tej pory dawał się głaskać, ale to ja musiałam wykonać ten gest. Lucek od dawna tak ma, że lubi po mnie łazić.
Munio nadal woli siedzieć w jakimś schowku, ale wzięty na ręce nie piszczy już wcale (czasem darł mordę, jakbym go obdzierała ze skóry), sztywnieje, ale też nie mam już śladów po jego pazurkach, nadal nie bierze ode mnie z ręki żadnego jedzenia. Wetka kastrująca go powiedziała, że ma specyficzne zachowania, takie opóźnienie reakcji, a potem szybka reakcja, jakby z przesunięciem w czasie.
Nie gryzą mnie, chłopaczyska kochane, troszkę skubią, oduczam konsumpcji własnej osoby, poniekąd niezbędnej do przetrwania. Patrzę na nich i patrzę i tyle mam radości.
Rysio straci jajka również, żeby Lusia mogła z nimi zamieszkać, żebyśmy pozostali przy jednej klatce. W tej sytuacji: mamy komplet, więc aktorzy doniesień w frontu są już znani.
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 3 faceci i dziewczynki szukające domu

Post autor: zasadzkas »

gryzaj
Posty: 461
Rejestracja: czw lis 11, 2004 8:23 pm
Kontakt:

RE: Skierniewice 3 faceci i dziewczynki szukające domu

Post autor: gryzaj »

zasadzkas - stado rosnie w zastraszajacym tempie nie wiem czy wiesz :P

przy takich bydlakach czlowiek czuje ze zyje :D
Obrazek Obrazek
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 3 faceci i dziewczynki szukające domu

Post autor: zasadzkas »

No, właśnie, one już takie budlaki są, że hej. Rysio-kaptur największy jest. Tylko mała mała, chociaż rośnie w zastraszającym tempie. Nie było mnie 5 dni, wracam, a ona i większa, i mąż ją nauczył biegania po biurku, oswoił dziewuszkę jeszcze bardziej. Serce mi rośnie, że chłop się wczuł w ten łysy ogonek.
Stadko musi sie ostać, jakie jest, bo klatka z gumy nie jest, mieszkanie również. Mam niby drugą, ale to na tymczasy, na czarną godzinę. I niech tak zostanie. W malutkim pokoju, gdzie kluchy leniwe mieszkają, też szybko czuć, mimo wszystko, szczury fijołkami nie pachną, niestety :-)
Pozdrawiam.
zasadzkas
Posty: 103
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:28 pm

RE: Skierniewice 3 faceci i dziewczynki szukające domu

Post autor: zasadzkas »

Mam teraz wesoło:na górze moje kluchy w postaci 3 panów, w tym jeden pełnojajeczny, wszystkie lubieżnie łypią na niewinne dziewczynki. Konkurs na zboczucha roku wygrywa Muniek z tym kiwaniem się i przestępowaniem z nogi na nogę. Tu nie jesteśmy zgodni z mężem, który obstawia Rysia z podejrzanym ryjem.
Szczurcie są super. Oglądam z nimi filmy wieczorami, siedzimy na kanapie. Znaczy ja siedzę, one popierniczają. Z racji, że znowu są cztery podzieliły się w pary: Jutka z Marketką i Lusia z Rixą, przy czym ta druga para to widok rozbrajający, bo Rixa jest najmniejsza z nich wszystkich a Luśka największa. Jak kopytko z groszkiem ptysiowym.
Jutka tak fajnie piska, przy braniu na ręce, jest wesołą spryciulką. Marketka to taki introwertyk - wszystko najpierw przemyśli sama ze sobą, z boczku, a potem zadziała. Rixa jest typowym sangiwnikiem - dusza towarzystwa, ciekawska i energiczna. Lusi nie określę już tak łatwo, bo jest nasza i mamy do niej stosunek stuprocentowo emocjonalny :roll:
Muszę przyznać, że TZ oblał egzamin szczuromaniaka po tym, jak nie rozpoznał Lusi w stadzie beżowych. Za to chodzi i trąbi, że oswoił ją tak bardzo, że poznałby ją po wypuszczeniu z klatki, bo podbiegłaby do niego. Podejrzewam, że tak, ale ograniczam chłopu przyjemność, żeby się nie znorowił B)
W środę Jutka pojedzie do swojego domu, ostatecznego, prawdziwego i dobrego. Marketka, jakby co, ma dom po wakacjach, chyba, ze wcześniej znajdzie się ktoś dobry, chętny i odpowiedzialny. Rixa szuka nadal.
Zablokowany

Wróć do „Szczury już są u mnie”