RE: Roczny samotny samiec.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
RE: Roczny samotny samiec.
no nie wiem...,
S nie zależy na domku, po prostu to jest jedyne miejsce gdzie może się schować B, a S oczywiście musi za nim wszędzie łazić, jerzyć się i fuczeć,
np.teraz S śpi na dole, a do góry wchodzi tylko podenerwować B
S nie zależy na domku, po prostu to jest jedyne miejsce gdzie może się schować B, a S oczywiście musi za nim wszędzie łazić, jerzyć się i fuczeć,
np.teraz S śpi na dole, a do góry wchodzi tylko podenerwować B
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
RE: Roczny samotny samiec.
S jest już po kastracji, 13 lipca,
w związku z tym mam kilka pytań:
-10 dni w odosobnieniu, kontakt tylko przy karmieniu i oglądaniu ran, z tego wynika, że więcej czasu będe spędzać z B, czy powinnam zmieniać ubranie gdy będe szła do S?
-po 10 dniach łączyć w wannie i do klatki?(klatka może być przesiąknięta zapachem B,czy wymyć?)
-czy prawdopodobieństwo, że teraz B będzie rządził jest duże?(wg mnie bardziej się nadaje na alfę, S jest zbyt terytorialny i dominujący)
-jeśli mimo kastracji będą walki, co zrobić? ile dni będą potrzebować?
w związku z tym mam kilka pytań:
-10 dni w odosobnieniu, kontakt tylko przy karmieniu i oglądaniu ran, z tego wynika, że więcej czasu będe spędzać z B, czy powinnam zmieniać ubranie gdy będe szła do S?
-po 10 dniach łączyć w wannie i do klatki?(klatka może być przesiąknięta zapachem B,czy wymyć?)
-czy prawdopodobieństwo, że teraz B będzie rządził jest duże?(wg mnie bardziej się nadaje na alfę, S jest zbyt terytorialny i dominujący)
-jeśli mimo kastracji będą walki, co zrobić? ile dni będą potrzebować?
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
RE: Roczny samotny samiec.
nie wiem kiedy doczekam się odp. na powyższe pyt., ale mimo to proszę o jeszcze jedną odp.,po jakim czasie samiec przestaje znaczyć moczem? osobiście mi to nie przeszkadza, ale zdziwiłam się , że nadal pozostawia mocz
RE: Roczny samotny samiec.
Jak któryś z ogonów nasiusia Ci na ubranie lub zauważysz, że drugi podejrzliwie Cię obwąchuje, to lepiej zmieniaj. I myj ręce - jak będą pachniały innym szczurem, agresywny dominant może je zaatakować. Po tych 10 dniach rozpoczęłabym spokojne, powolne łączenie. Nie od razu do klatki i wspólny dom - nie, lepiej krótkie wspólne spacerki pod kontrolą, potem coraz dłuższe, potem, jak już nie będzie walk i agresji, wspólna klatka. Z nimi trzeba ostrożnie, to nie dzieciaki, które po pół godziny znajomości są już jak rodzina. Na przykład w Niemczech 3 tygodnie powolnego zapoznawania ze sobą szczurów to coś całkiem normalnego - nie wiem, czemu u nas miałoby być inaczej. Trzymam kciuki za chłopaków. :-)
Kto będzie rządził, to ciężko ocenić. Okaże się. Czasem zresztą to trudno stwierdzić.
Mówi się, że poziom hormonów po kastracji opada nawet przez miesiąc. W tym okresie skłonności do znaczenia moczem powinny być stopniowo coraz mniejsze (choć niestety nie jest to regułą). U Fredryczka to się sprawdziło, choć całkowicie znaczenia nie zaprzestał - jednak siusia mniej i zapach jest sporo mniej intensywny.
Kto będzie rządził, to ciężko ocenić. Okaże się. Czasem zresztą to trudno stwierdzić.
Mówi się, że poziom hormonów po kastracji opada nawet przez miesiąc. W tym okresie skłonności do znaczenia moczem powinny być stopniowo coraz mniejsze (choć niestety nie jest to regułą). U Fredryczka to się sprawdziło, choć całkowicie znaczenia nie zaprzestał - jednak siusia mniej i zapach jest sporo mniej intensywny.
Ostatnio zmieniony wt lip 17, 2007 1:29 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
RE: Roczny samotny samiec.
obydwa intensywnie obwąchują jeśli nie umyje dokładnie rąk, ale żaden nie atakuje, tylko wącha i wącha, a potem odchodzi;
trudne jest to, że S jest agresywny wszędzie poza wanną :/
trudne jest to, że S jest agresywny wszędzie poza wanną :/
RE: Roczny samotny samiec.
Właśnie dlatego był kastrowany. Miejmy nadzieję, że to pomoże.
Jak się czują, to lepiej myj łapy dokładnie. Żeby mieli okazję zrelaksować się i zapomnieć o sobie nawzajem.
Jak się czują, to lepiej myj łapy dokładnie. Żeby mieli okazję zrelaksować się i zapomnieć o sobie nawzajem.
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
RE: Roczny samotny samiec.
jeszcze 5 dni i właduje je do wanny:)
siedzą w jednym pokoju, i o ile B jest spokojny, to S wciąż próbuje się wydostać,niedobra wredota:-(
siedzą w jednym pokoju, i o ile B jest spokojny, to S wciąż próbuje się wydostać,niedobra wredota:-(
RE: Roczny samotny samiec.
Mój pierwszy szczur miał osiem miesięcy ,kiedy postanowiłam dokupić mu kolegę...Bardzo się obawiałam,że się nie polubią:-( ale postanowiłam zaryzykować(wolałam to niż patrzeć jak cierpi sam).No i miałam szczęście:-D to 15 minutach szczurki siedziały już razem w klatce i obwąchiwały się wzajemnie:-D...Więc wniosek jest taki=>musisz obserwować zachowanie Twojego szczura(czy jest uległy i łagodny i czy lubi twoje towarzystwo-chociaż nie koniecznie jak lubi Ciebie to polubi nowego kolegę), musisz odkryć jego temperament i wtedy zadecydujesz:-D Ja osobiście myślę,że warto zaryzykować:-)POWODZENIA!!!
to powyżej to odp. na wahania RAT-ika
to powyżej to odp. na wahania RAT-ika
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
RE: Roczny samotny samiec.
Szczurosław był i jest we mnie wpatrzony, łazi za mną, przytula się i zasypia, mimo to zaakaceptował Białasa dopiero po kastracji, teraz Białas go gnębi..., ale przynajmniej futro nie lata
- Nietoperzyca
- Posty: 76
- Rejestracja: pn sty 30, 2006 8:13 pm
- Lokalizacja: Piła
RE: Roczny samotny samiec.
Mój Franek miał ponad rok, kiedy postanowiłam dokópić mu towarzysza. Zrobił się z niego straszny leń i posępniak, dlatego posunęłam się do tego kroku. Zastosowałam oswajanie ekspresowe - najpierw razem połazili po wannie i transporterku przez dłuższy czas, potem wymyłam dokładnie frankową klatkę i wpuściłam oboje. Nie było żadnych sprzeczek. Na początku było tylko pewne napięcie między nimi (Sest bał przejść się obok Franka, było charczenie, szturchanie i psioczenie), ale w sumie nic groźnego i jakoś się przeżyli. Myślę, że potrzeba im więcej czasu, bo traktują się raczej jako zło konieczne . Niby śpią obok siebie, czasem nawet Sest próbuje się wtulić w Franka, ale on to nieugięty. Jak biegają po pokoju to czasem się poboksują (co jest komiczne), ale generalnie każdy idzie we własną stronę. A Franek to nadal leń, śpioch i pieszczoch. A to peszek :smykrat:
A, i jeszcze odkryłam, że przy oswajaniu przydaje się tymczasowe wyrzucenie wszystkiego co miękkie z klatki. Ja jako ściółkę używam żwirku. Wtedy nowo poznani przytulają się i kładą na sobie, bo tak cieplej i przyjemniej :loverat:
A, i jeszcze odkryłam, że przy oswajaniu przydaje się tymczasowe wyrzucenie wszystkiego co miękkie z klatki. Ja jako ściółkę używam żwirku. Wtedy nowo poznani przytulają się i kładą na sobie, bo tak cieplej i przyjemniej :loverat:
Ostatnio zmieniony wt lip 31, 2007 6:24 am przez Nietoperzyca, łącznie zmieniany 1 raz.
Odp: Roczny samotny samiec.
OSTRZEGAM!!!
ja mam mojego szczura miesiąc,a ma ok.4 miesiecy dokupiłam mu kolege( 2,5miesiąca chyba) i myślałam że wielkich przeszkód nie będzie przezwyczajałam je do siebie 2 tygodnie a ostatnie 6 dni były razem w klatce.Niestety coś muśało zdenerwowac starszego i małego ogoneczka nie ma...
NIezraz się moim wpisem ,ale ostrzegam że może byc ciężko i agresywnie!
ja mam mojego szczura miesiąc,a ma ok.4 miesiecy dokupiłam mu kolege( 2,5miesiąca chyba) i myślałam że wielkich przeszkód nie będzie przezwyczajałam je do siebie 2 tygodnie a ostatnie 6 dni były razem w klatce.Niestety coś muśało zdenerwowac starszego i małego ogoneczka nie ma...
NIezraz się moim wpisem ,ale ostrzegam że może byc ciężko i agresywnie!
Re: RE: Roczny samotny samiec.
Podnoszę temat...
Mamy rocznego wykastrowanego samczyka z interwencji - Bezika; kiedy trafił do nas, były jeszcze dwie leciwe szczurzyczki, z którymi szybko (3 dni) się dogadał i zaprzyjaźnił. Bezik jest spokojny, mało ruchliwy, nie przepada za braniem na ręce i w ogóle nie garnie sie do ludzi. Dziesieć dni temu odeszła ostatnia z naszych szczurek. Nie chcieliśmy, zeby Bezik był sam i smutny, dlatego przygarnęliśmy 4-miesięcznego samczyka od znajomej, która musiała go oddać. Młody - Chrupek - ma po prostu motorek w tyłku poza tym jest pełnojajecznym samcem i hormony tez mu buzują. Łączenie zaczęliśmy standardowo od wanny - nie było agresji wzajemnej, bo kazdy szczur z osobna kombinował, jak to z wanny wyleźć; problemy zaczęły sie na pokojach - młody kilka razy dostał, raz Bezik go dziabnał - nie do krwi, ale sierści trochę poszło, no i teraz Chrupek z jednej strony sztywnieje ze strachu, jak się spotka z Bezim nos w nos, z drugiej ciągnie go do drugiego szczura, bo w poprzednim domu był samotny. A Bezik cały czas trzyma postawę bojową, że on tego szczyla na dzielnicy oglądać nie chce. Nie jest jeszcze najgorzej, bo mogę puścić oba szczury w pokoju i nie probują sie mordować, ale każdy zaszywa się w swoim kącie, a nie do końca o to chodziło... chciałam, zeby jeden i drugi miał kumpla. Bezik miał być naszym ostatnim ogonem, ale żal mi go było po śmierci szczurzyczek, więc bardzo chciałabym zatrzymać Chrupka, który jest do tego naprawdę przesłodki mam nadzieję, ze się uda ich skumplować...
Mamy rocznego wykastrowanego samczyka z interwencji - Bezika; kiedy trafił do nas, były jeszcze dwie leciwe szczurzyczki, z którymi szybko (3 dni) się dogadał i zaprzyjaźnił. Bezik jest spokojny, mało ruchliwy, nie przepada za braniem na ręce i w ogóle nie garnie sie do ludzi. Dziesieć dni temu odeszła ostatnia z naszych szczurek. Nie chcieliśmy, zeby Bezik był sam i smutny, dlatego przygarnęliśmy 4-miesięcznego samczyka od znajomej, która musiała go oddać. Młody - Chrupek - ma po prostu motorek w tyłku poza tym jest pełnojajecznym samcem i hormony tez mu buzują. Łączenie zaczęliśmy standardowo od wanny - nie było agresji wzajemnej, bo kazdy szczur z osobna kombinował, jak to z wanny wyleźć; problemy zaczęły sie na pokojach - młody kilka razy dostał, raz Bezik go dziabnał - nie do krwi, ale sierści trochę poszło, no i teraz Chrupek z jednej strony sztywnieje ze strachu, jak się spotka z Bezim nos w nos, z drugiej ciągnie go do drugiego szczura, bo w poprzednim domu był samotny. A Bezik cały czas trzyma postawę bojową, że on tego szczyla na dzielnicy oglądać nie chce. Nie jest jeszcze najgorzej, bo mogę puścić oba szczury w pokoju i nie probują sie mordować, ale każdy zaszywa się w swoim kącie, a nie do końca o to chodziło... chciałam, zeby jeden i drugi miał kumpla. Bezik miał być naszym ostatnim ogonem, ale żal mi go było po śmierci szczurzyczek, więc bardzo chciałabym zatrzymać Chrupka, który jest do tego naprawdę przesłodki mam nadzieję, ze się uda ich skumplować...
Niektóre opowieści się kończą, ale inne stare historie wciąż trwają. - T. Pratchett
Z nami: Charlie
Odeszły: Miłka +++ Cykoria +++ Jeżu +++ Smużka +++ Spłoszka +++ Strzyga +++ Bezik +++ Chrupek +++ Pippi +++ Bravo
Z nami: Charlie
Odeszły: Miłka +++ Cykoria +++ Jeżu +++ Smużka +++ Spłoszka +++ Strzyga +++ Bezik +++ Chrupek +++ Pippi +++ Bravo
Re: RE: Roczny samotny samiec.
Angua: cierpliwości, na pewno szczurki się polubią. Postaw ich klatki obok siebie, codziennie wkładaj każdego do ich klatek ( szczura A wsadź do klatki szczura B a szczura B do klatki szczura A). W ten sposób przyzwyczają się do swojego zapachu. Poza tym jak je wypuszczasz wez ze sobą jakieś piłczki, piórka, coś co lubią, żeby je zbliżyć do siebie a zarazem zapobiec kłótni.
Normalne, że sierść leci, nie zdziw się jak pogryzą się nieco ostrzej. Ja w takich sytuacjach cmokałam zeby odwrócić ich uwagę, wołałam, albo starałm się zainteresować piłeczką. Wtedy bójki ustępowały i dalej spokojnie biegały po pokoju (oczywiście na terenie neutralnym).
Na pewno ci się uda, powodzenia.
Normalne, że sierść leci, nie zdziw się jak pogryzą się nieco ostrzej. Ja w takich sytuacjach cmokałam zeby odwrócić ich uwagę, wołałam, albo starałm się zainteresować piłeczką. Wtedy bójki ustępowały i dalej spokojnie biegały po pokoju (oczywiście na terenie neutralnym).
Na pewno ci się uda, powodzenia.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: wt sie 26, 2008 10:37 am
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: RE: Roczny samotny samiec.
Ma taką samą sytuację. Mój szczurek też ma rok i uznałam, że nie może żyć w samotności. Jest łagodny dla wszystkich z wyjątkiem kotów (ale to raczej zrozumiałe). Ostatnio zrobiłam eksperyment i zabrałam go do koleżanki, która ma szczurzycę. Ona latała za nim jak wariatka, natomiast Czesio totalnie ją zignorował. Mimo wszystko chyba jednak spróbuję i dokupię mu towarzysza - samca oczywiście.
Za TM: Zygmunt, Czesław & Piksel [*]
Re: RE: Roczny samotny samiec.
nie dawaj klatek obok siebie. To bardzo duzy blad, moze dojsc do tego ze sobie lapki poodgryzaja. Sama bylam swiadkiem jak jeden szczur drugiego przez kraty zlapal za palec i chcial go urwac. To wzmaga agresje. Troche zle, ze kolega jest o tyle mlodszy poniewaz dorosle szczury sa jak starzy ludzie zwykle, czyli wkurza je maluch, ktory lata ciagle w kolko i sie zaczepia, wszystkim sie podnieca i duzo piszczy. Pamietam jak to bylo z moimi szczurami. Jeden jest spokojny i indywidualista a drugi mial motorek w tylku i wszedzie go bylo pelno. Byla miedzy nimi napieta sytuacja poniewaz jak maly sie osmielil to ciagle chcial sie slilowac, lazil i zaczepial tego starego. Normalnie nie dawal za wygrana dopoki porzadnie nie dostal. I starszy byl ciagle wkurzony i zniecierpliwiony maluchem.