Po kilku miesiacach pobytu u mnie sytuacja przestawia sie nastepujaco : dziewczyny psoca u mnie ile wlezie szczegolnie wieksza albinoska

przekonaly sie szarlatany ze nie zostana ukarane wiec zdobywaja parapety, atakuja kuchenne szafki i obdzieraja tapete ze sciany :-D
MNIEJSZA ALBINOSKA - nadal jest bardzo niesmialym szczurkiem, ma slaby apetyt i jest szczuplutka.Czesto sprawia wrazenie jakby byla smutna, ostatnio czesciej niz zwykle widze poprawe-zaczyna skakac z innymi sczurkami po pokoju,wogole nie ten szczuras sie wtedy robi .Czuje ze obawia sie jeszcze czlowieka.Ale robi trwale postepy.
WIEKSZA ALBINOSKA - nie dosc ze jest najwiekszym szatanem w grupie to jeszcze moja Britney idzie w slady za nia

Ten szczur kocha zaczepiac, wspinac sie i zwiedzac nowe tereny..kiedy ja wchodze do pokoju skacze mi na nogawke i wlazi po mnie az na ramie.Dodam tylko ze nie zawsze mam na sobie dlugie spodnie...

a skacze i tak..czesto goni mnie po calym domu zeby tylko na mnie wejsc. KOMEDYJA :-D Musi wszystko obwachac i zbadac.Jest teraz najodwazniejszym szczurem w calym moim domowym stadku.To ona jako pierwsza zdobyla parapet..ona jako pierwsza odkryla luke w aneksie kuchennym i przejscie pod szafkami..Dodam tylko ze wydostac ja mozna stamtad kuszac sernikiem domowej roboty :roll: Na jednym ze zdjec widoczny efekt jej interwencji w strukture mojego klapka

'Mistrz przy dziele"..