Dawno nie pisałam, więc trzeba odkopać
Zacząć musze od smutnych wiadomości niestety. Ponad dwa tygodnie temu odeszła moja mała mycha - Goti
Nic nie wskazywało na to, że odejdzie tak szybko, jednego dnia wieczorem jeszcze wdrapywała mi się na nogę i przychodziła po jedzonko, nawet wydawało mi się, że drapie się mniej (bo ten gronkowiec nie chciał odpuścić). A następnego ranka, gdy zaglądnęłam do klatki leżała tak dziwnie, ledwo oddychała. Ale kiedy ją wyjęłam, podskoczyła tak dziwnie... Trwało to może z minutę, wyjęłam ja chcąc zobaczyć co się dzieje, po chwili podskoczyła, za chwilę dziwne skurcze łapek... i już nie żyła. Po prostu na moich oczach odeszła, nie zdążyłam nic zrobić nawet. To było okropne.
Długo nie mogłam się pogodzić z tym, że odeszła tak szybko, za szybko. Bo to nie była zwykła mysz, tylko mały przyjaciel. Ufna do końca mimo zastrzyków i smarowania paskudztwami, dalej wchodziła na rękę, nie uciekała. Zawsze będę pamiętać o małej, czarnej pchełce [*]
U szczuraków ok wszystko na szczęście, niedługo panny skończą 5 miesięcy
Trochę nowych fotek :
Lizaki
:
"dusi mnie"
:
małpka
"kto mnie wołał, czego chciał" :
"Łoołł, ale zdobycz upolowałam, muszę ją zaciągnąć do podszafiastej jaskini"
"może jeszcze coś zostało"
"ee, same kości"
Lanuś :
Lanuś małołapczasta niedźwiedziasta:
na tarasie widokowym
:
wcinacz mały
: