
Od końca maja mieszka ze mną Buba, interwencyjna dziewczynka, która w chwili adopcji miała około 6 miesięcy czyli teraz ma jakieś 16miesięcy.
W czasie kiedy jest u mnie przeszła już:
- przeziębienie
- zapalenie oskrzeli
- zapalenie płuc
Przed przyjazdem do mnie, prawdopodobnie poronienie.
Ogólnie jest przekochana, cudowna i słodka.... ale nie da się ukryć, że słabego zdrówka. Jej odporność jest dużo mniejsza niż pozostałych moich dziewczynek.
Bubcia jest sporą panienką, waży 500g przy czym nie jest spasiona

A dlaczego zakładam ten temat?
Po pierwsze, zbliża się rok od czasu interwencji i wydaje mi się, że warto byłoby sprawdzić co dzieje się u "interwencjuszków". Nie oszukujmy się, nasze ogonki mają spapraną genetykę. Równocześnie jednak, są spokrewnione i może taka wymiana doświadczeń i spostrzeżeń o ich zdrowiu pozwoli nam uniknąć problemów z którymi zmierzył się już ktoś inny?
Po drugie: Moja Bubcia od dwóch tygodni jest dziwna, spowolniała. Niby nic jej się nie dzieje. Nie kicha, nie jest zaporfiryniona, ma apetyt itd. Osłuchowo jest ok, jest odrobaczona, brzuszek w porządku... niby nie ma się do czego przyczepić... ale jakoś nie umiem się nie martwić

Może ktoś z Was ma pomysł co innego może być powodem? Może u któregoś ogonka interwencyjnego spotkał się z czymś takim i dociekł co to?
martwię się
