Frotka trafila do mnie dzieki cynkowi yss (bardzo dziekuje :* ).
Po odejsciu ukochanej Klusi, Fryt zostal sam. Poszukiwalam dla niego troche starszej samiczki, i tak dowiedzialam sie o szczurce ktora malo szczescia w zyciu miala. Przeszla przez rece dwoch gowniar ktorym sie szybko znudzila i tak trafila do sklepu zoo, a tam ze wzgledu na swoj rozmiar szybko zostala zarezerwowana jako obiad. Na szczecie dziewczynka o zlotym sercu wyblagala pana w sklepie i udalo sie Froć zabrac. Od dziewczynki Froteks trafila do mnie. Ponad roczna dziewczynka, która mimo tylu przejsc w zyciu byla ufna i kochana... do ludzi ...ze szczurami bardzo roznie bywalo

Byla u mnie prawie rowno rok. Przeszla operacje wyciecia guzow, wybudzila sie bardzo ladnie. Rozwalila szwy, ale ranka ladnie sie goila. W sobote przyszlam do domku i widzialam ze lezy w domku, bylam pewna ze spi. Jak przyszedl czas wyjscia, a ona nie reagowala serce mi stanelo.
Frocia umarla, we snie, nagle.
Czula sie dobrze, zachowywala sie normalnie, i nagle zasnela juz na zawsze.
Moja mala terytorialna zlosnica....
Frociu ... tak smutno bez Ciebie...

[']['][']....
Moja sliczna panienka...

Z ukochanym Frytem... juz sa razem znowu

