Oswajanie-niesmiałość

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

doreczka82
Posty: 121
Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Oswajanie-niesmiałość

Post autor: doreczka82 »

Witam
14 października zagościł w naszym domu 7 tygodniowy ogonek, zakupiliśmy go w sklepie zoologicznym Kakadu w Galerii Arkadia", jego wybór był raczej przypadkowy, jest to nasz pierwszy szczuras, a w sklepie nie było akurat osoby kompetentnej ( sprzedawca który sam jest hodowcą ogonków od wielu lat, rozmawialiśmy z nim kilka dni wcześniej), która mogła by nam doradzić. Zdecydowaliśmy się na samczyka z szarą linią wzdłuż grzbietu. Nazwaliśmy go Bobek :), na początku był bardzo płochliwy, strach przezwyciężał nawet jego ciekawość i wszędobylski ryjek, większość dnia spędzał w domku, wychodził tylko na jedzenie nawet załatwiał się, że tak powiem pod siebie. Zdecydowaliśmy się na oswajanie bez użycia siły, czekaliśmy aż sam przełamie pierwsze lody i udało się, po jakimś tygodniu Bobuś zaczął nam rozkwitać w oczach, postępy były widoczne każdego dnia, zaczął szaleć w klatce reagować na naszą obecność i zabiegać o kontakt z nami, na początku ostrożnie, a z czasem coraz odważniej. Co prawda do dziś mamy problem z braniem go na ręce, raczej ucieka kiedy chcemy go złapać, ale sam wchodzi na kolana, na ramię ostatanio zaczął nawet sobie na nas posikiwać, mam nadzieję że nie znaczy to dosłownie, że nas olewa :P. Obecnie Bobek ma 3 miesiące i wszedł w etap znaczenia wszytskiego co się da, od jakichś 2 tygodni pozwalamy mu biegać po całym pokoju i najwyraźniej znaczy swoje terytorium.
Ale przejdę do sedna sprawy, wczoraj odwiedził nas kolega, Bobek w tym czasie biegał sobie radośnie po pokoju i buszował, szczuras wcześniej nie miał kontaktu z tym kolegą, aczkolwiek już pozwalał się głaskać obcym, czyli każdemu poza mną i moim mężem. Klega usiadł na podłodze, żeby się przywitać z Bobkiem, ten wgramolił się na niego i zaczął obwąchiwać, w pewnym momencie gwałtownie się zerwał i uciekł do klatki, która stała jakieś 2 metry dalej, to wszystko zdarzyło się w ułamku sekundy, zanim zdąrzyłam się zorientować siedział już na pięterku przyklejony do szcebli klatki, wyglądał na śmiertelnie wystraszonego, chciaż wg nas nie zdarzyło się nic co mogłoby go w znaczący sposób wystarszyć. Oczywiście wcześniej zdarzały mu się już ucieczki do klatki, gdy się czegoś przestraszył, ale nie w takim tępie i nie z tak długotrwałymi skutkami jak teraz. Zdarzenie miało miało miejsce wczoraj wieczorem, a on do tej pory siedzi na piętrze w klatce wciąż w tym samym miejscu, narobił pod siebie, nie chciał zejść jak podchodziłam do klatki i wkładałam do niej dłoń, na co do tej pory reagował ochoczo, nie chciał zejść nawet na jedzenie, musiałam mu podawać na pięterko ręką suchą karmę z miski, szkoda mi go bardzo, zachowuje się jakby przeżył jakąś traumę, a ja nie mam pojęcia jak mu pomóc, boje się żeby to co się stało wczoraj nie pozostawiło trwałych śladów w jego zachowaniu i psychice. Może ktoś z was miał do czynienia z czymś takim i wie jak pomóc zwierzakowi, bo mi się już pomysły wyczerpują. POMOCY!!!
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Awatar użytkownika
tamiska
Posty: 696
Rejestracja: pn lis 17, 2008 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: tamiska »

ja mialam do czynienia z podobnym zachowaniem. Mianowicie moje szczurasy reagowaly tak kiedys na zapach kota (nie musialo byc zwierzaka w poblizu). Wtedy byla panika i kilkugodzinne odretwienie, niechec jedzenia i uchylanie sie od reki (nie mowiac o rece ktora wczesniej glaskala kota) jednak wystarczylo ze zostawilo sie zwierzaki w pokoju same na jakis czas i dalo sie im spokoj i umylo dokladnie rece to ukradkiem jedzenie znikalo a pozniej dochodzily do siebie. Moze kolega pachnial czyms co malego wystraszylo. Ma kota albo fretke? Nie widze innego wytlumaczenia. Maly powinien z czasem dojsc do siebie. Wkladaj reke do klatki i trzymaj, dawaj smakolyki typu dropsy czy co tam lubi i przejdzie mu.
doreczka82
Posty: 121
Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: doreczka82 »

Dzięki za odpowiedź tamiska, uspokoiłaś mnie troszkę, Bobek jakąś godzinę temu wybudził się z odrętwienia i małymi kroczkami wraca do siebie, dostał trochę żółtego sera - swojego ulubionego smakołyku, jest jeszce bardzo płochliwy ale widać, że wszystko zmierza ku lepszemu, powoli wychyla nos z klatki mam nadzieję że już wkrótce będę się cieszyć szczurkiem, którego znałam wcześniej. :)
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Awatar użytkownika
tamiska
Posty: 696
Rejestracja: pn lis 17, 2008 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: tamiska »

Nie ma za co :) male szczurki czesto sie wszystkim plosza. Z czasem jak nabierze zaufania do ciebie to przy tobie nie bedzie sie niczego bac :) moj szczur jest ze mna od malucha i juz ma 1.5 roku i tak jest oswojony, ze jak jakas trwoga to tylko pocieszenie w moich ramionach. Daje ze soba robic wszystko, a na poczatku tez sie bal.
Mycha
Posty: 2607
Rejestracja: pt sty 17, 2003 4:16 pm
Lokalizacja: cracov
Kontakt:

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: Mycha »

Po pierwsze Bobek potrzebuje kolegi i jeśli kolega będzie już oswojony to i Twój szczurek szybciej przekona się do człowieka. Szczury to zwierzęta stadne i w grupie radzą sobie z problemami i w grupie poznają nowe miejsca.
Po drugie trauma mija. Szczury nie mają aż tak doskonałej pamięci.
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
doreczka82
Posty: 121
Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: doreczka82 »

Mycha jak zauważyłaś mój temat jest dosyć stary, w międzyczasie próbowaliśmy połączyć Bobka z kolegą , trwało to 3 mies. Bobek nie zaakceptował nowego kolegi, a nam limit pomysłów już się wyczerpał, wykastrowaliśmy obydwa szczurki, niestety młodszy Misza zmarł w wyniku pozabiegowych komplikacji. 3 tygodnie po zabiegu odwiedziliśmy z Bobkiem Nakashę i okazało się, że Bobek wciąż nie umie się odnaleźć wśród innych szczurów, atakował nawet samice i to na ich terenie. Postanowiliśmy odpuścić z uszczęśliwianiem Bobka na siłę, przynajmniej na jakiś czas, po kastracji i tak sporo się zmieniło, stał się bardziej towarzyski, chętnie się bawi i minął mu paniczny strach i nieśmiałość, stał się dużo odważniejszy. Obecnie Bobek mimo, że jest sam jest bardzo aktywnym szczurem, szczególnie bawi nas fakt, że z olbrzymim zaangażowaniem buduje gniazda, taki Bob Budowniczy z niego :P, aranżacja otoczenia zajmuje mu większość czasu kiedy nie śpi i jest aktywny. Wygląda na szczęśliwego szczura :D
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Awatar użytkownika
tamiska
Posty: 696
Rejestracja: pn lis 17, 2008 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: tamiska »

A ile czasu po kastracji spotkal sie z innymi szczurami? Ja mialam podobnego szczura, ale ponad miesiac po kastracji sytuacja sie zmienila i byl skory do zaakceptowania kolegi i w koncu po ponad 2 mies stalo sie :) I nawet zaakceptowal bez problemu drugiego kolege, a wczesniej to by bylo nie do pomyslenia.
doreczka82
Posty: 121
Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: doreczka82 »

doreczka82 pisze:3 tygodnie po zabiegu odwiedziliśmy z Bobkiem Nakashę i okazało się, że Bobek wciąż nie umie się odnaleźć wśród innych szczurów, atakował nawet samice i to na ich terenie.
Tamiska odpowiedź na Twoje pytanie znajduje się w moim poście :P
Nie zamierzamy rezygnować w ogóle z łączenia, ale na jakiś czas damy sobie spokój, Bobek ma teraz ok. 7 mies., mimo kastracji ma swoje humory. Wydaje mi się, że nie ma co na siłę łączyć szczura, który nie jest zainteresowany kontaktem z innymi szczurami,a wbrew temu co się powszechnie mówi, że szczur samotny to szczur nieszczęśliwy, to mój Bobek na nieszczęśliwego nie wygląda, wręcz przeciwnie :), mój ogon woli się zajmować swoimi sprawami, jego życiowym powołaniem zdecydowanie jest budownictwo :D, a do tego inne szczury nie są mu potrzebne...
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Awatar użytkownika
tamiska
Posty: 696
Rejestracja: pn lis 17, 2008 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: tamiska »

oki :) Moj szczur zaczal sie uspokajac tak naprawde ok 1.5 mies po kastacji i tez nie wykazywal zainteresowania innymi szczurami, a wrecz uciekal albo atakowal ze wsciekloscia. Udalo mi sie polaczyc go z 2 kolegami i teraz bez nich sie nie rusza. Otworzyl sie na swiat i calkiem inaczej sie zachowuje. Nie mozesz powiedziec, ze twoj szczur jest szczesliwy do poki nie dobaczysz go ze stadem. Roznica jest bardzo duza.

Moj pierwszy szczur pol roku byl sam pozniej mial kolege, ale ten niestety odszedl, pozniej byl znow 5 mies sam i ma teraz dwoch kolegow, wiec ja widze dokladnie roznice. Wczesniej nigdy z zadowolenia nie zgrzytal zabkami i nie pulsowal oczkami. Teraz robi to bardzo czesto, bawia sie razem i w ogole widac, ze sa zadowoleni w trojke.
doreczka82
Posty: 121
Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: doreczka82 »

Może za jakiś czas jeszcze raz spróbujemy go połączyć, planujemy dokooptować 4 szczurki od Nakashy i Azi z hodowli, ale to dopiero za pół roku, oczywiście liczymy się z tym, że nowe ogony będą stanowiły oddzielne stado, bo ciężko przewidzieć jak będzie się zachowywać Bobek, ale na pewno będziemy próbować ;)
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Awatar użytkownika
tamiska
Posty: 696
Rejestracja: pn lis 17, 2008 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: tamiska »

W takim razie bede trzymac kciuki :) probowac zawsze warto :P On pewnie chce miec kolegow, ale jeszcze sam o tym nie wie :P
Izold
Posty: 1695
Rejestracja: sob lut 21, 2009 12:31 am

Re: Trauma - jak pomóc zwierzakowi sobie z nią poradzić

Post autor: Izold »

tamiska pisze:On pewnie chce miec kolegow, ale jeszcze sam o tym nie wie :P
Ten tekst mnie rozwalił ;D
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”