[WYMIOTY] piana z pyszczka
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
[WYMIOTY] piana z pyszczka
02.07. godz.23
Maja Bellusia próbuje wymiotować - tak to wygląda, ma takie skurcze no jak u ludzi odruchy wymiotne, tylko z pyszczka sączy jej sie płyn, jakby flegma.Siedzę przy niej już ze dwie godziny i nie mija, a ona jest coraz slabsza takie mam wrażenie, ciężko oddycha Nie mam jej jak pomóc, nie chce pić, leży taka bidula malutka czy to jakieś fatum ciąży nad tymi moimi biednymi szczurciami. Jak na ten tydzien to za duzo najpierw Skipi i jej ogonek, teraz Bellcia. Tak mi źle
04.07. godz.00.50
Uff przeszło ale biedactwo do rana się męczyło. Całą noc leżała z przymkniętymi oczkami i co chwilę miała te odruchy. Nad ranem trochę dziwnie prychała jeszcze na dodatek. Na szczęście teraz wygląda już dobrze, tylko co jej mogło zaszkodzić...
Maja Bellusia próbuje wymiotować - tak to wygląda, ma takie skurcze no jak u ludzi odruchy wymiotne, tylko z pyszczka sączy jej sie płyn, jakby flegma.Siedzę przy niej już ze dwie godziny i nie mija, a ona jest coraz slabsza takie mam wrażenie, ciężko oddycha Nie mam jej jak pomóc, nie chce pić, leży taka bidula malutka czy to jakieś fatum ciąży nad tymi moimi biednymi szczurciami. Jak na ten tydzien to za duzo najpierw Skipi i jej ogonek, teraz Bellcia. Tak mi źle
04.07. godz.00.50
Uff przeszło ale biedactwo do rana się męczyło. Całą noc leżała z przymkniętymi oczkami i co chwilę miała te odruchy. Nad ranem trochę dziwnie prychała jeszcze na dodatek. Na szczęście teraz wygląda już dobrze, tylko co jej mogło zaszkodzić...
Moje szczurki na stronie http://szczurek.magma-net.pl/
-
- Posty: 32
- Rejestracja: sob wrz 18, 2004 3:03 pm
[WYMIOTY] piana z pyszczka
jejku! naprawdę możliwe jest zwracanie nieprzetrawionego jedzenia?! i to nie świadczy o czymś złym..? bo dzisiaj rano zauważyłam taką małą grudkę właśnie jakby zmielonego jedzonka i cały czas się martwię, czy jej (szczurci, nie grudce) coś nie jest... aha..no i jeszcze obie miseczki były rano powywalane,a suche jedzonko zniknęło, a za bardzo go dotychczas nie jadła, więc pomyślałam, że to może jakaś zmiana w żołądku byłą i to dlatego to zwróciła...
mam nadzieję, że nic jej nie jest. poza tą kuleczką nic niepokojącego nie zauważyłam... jak dalam jej rano jedzonko, to od razu się za nie wzięła, teraz widziałam, że wzięła sobie do domku serek, więc chyba wszystko będzie w porządku...
bo dobrze zrozumiałam, że takie zwrócenie może się zdarzyć..?
mam nadzieję, że nic jej nie jest. poza tą kuleczką nic niepokojącego nie zauważyłam... jak dalam jej rano jedzonko, to od razu się za nie wzięła, teraz widziałam, że wzięła sobie do domku serek, więc chyba wszystko będzie w porządku...
bo dobrze zrozumiałam, że takie zwrócenie może się zdarzyć..?
[Dlawienie, wymioty] Ud?awi? sie :(
Szczurek mi sie udławił, wymiotuje. lezy skulony a ja nie umiem pomoc nie chce pic, nie pomaga, uciskanie klatki pierswioej itd/..
Ps. lezy jak trus... nie wiem co sie stalo, czy tylko za duzo sie nazarl, bo on taki łapczywy... nie widze jakis oznak dlawienia sie i juz nie wymiotuje.. tylko traz lezy spokojnie jak nigdy...
a jeszcze 20 min biegał jak piorun...
Ps. lezy jak trus... nie wiem co sie stalo, czy tylko za duzo sie nazarl, bo on taki łapczywy... nie widze jakis oznak dlawienia sie i juz nie wymiotuje.. tylko traz lezy spokojnie jak nigdy...
a jeszcze 20 min biegał jak piorun...
"Nie wstyd nie wiedzieć, lecz wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić"
Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky
Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky
[WYMIOTY] piana z pyszczka
casie, moze rzeczywiscie cos jadl i stanelo mu cos w gardle. U mnie mialam kilka takich przyoadkow - ale nigdy nie lezaly skulone...jesli juz lezy spokojnie, to obserwuj go pilnie.
[ Dodano: Sob Paź 15, 2005 9:34 am ]
Moze wez go do siebie, obejrzyj czy reakcje ma normalne, sprawdz czy nie ma problemu z oddychaniem?
[ Dodano: Sob Paź 15, 2005 9:34 am ]
Moze wez go do siebie, obejrzyj czy reakcje ma normalne, sprawdz czy nie ma problemu z oddychaniem?
[WYMIOTY] piana z pyszczka
Dzieki
Tzn nic chyba nie moglo mu stanć w gardle... ewentualnie moze cos mu sie porzyklejalo w przelyku, dalam mu chrupke kukurydziana.. drugiemu tez.. ale ten jest taki łapczywy i wlasnie taka była te flegma... kukurydziana...
Ale juz sie wymyl... i zachowujesie w miare normalnie...
nie ma problemow z oddychaniem...
Ale mnie przestraszyl :roll:
Tzn nic chyba nie moglo mu stanć w gardle... ewentualnie moze cos mu sie porzyklejalo w przelyku, dalam mu chrupke kukurydziana.. drugiemu tez.. ale ten jest taki łapczywy i wlasnie taka była te flegma... kukurydziana...
Ale juz sie wymyl... i zachowujesie w miare normalnie...
nie ma problemow z oddychaniem...
Ale mnie przestraszyl :roll:
"Nie wstyd nie wiedzieć, lecz wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić"
Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky
Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky
[WYMIOTY] piana z pyszczka
U mnie tez dzialo sie po chrupkach kukurydzianych i po sucharkach...chyba cos w nich niedobrego jest. Dobrze, ze juz ok.
[WYMIOTY] piana z pyszczka
U Iset zdarzało się to po różnych rzeczach... być może wynika to z łapczywości. Raz po suszonej marchewce z karmy, raz po chrupku, a jeszcze innym razem ślina była biała, więc nie wiedziałam po czym. Na razie od kilku miesięcy dławienie na szczęście się nie pojawia, ale w wakacje najgorzej było jak zadławiła się 2 razy w ciągu tego samego tygodnia... już myślałam, że to jakiś rak czy coś :-(. Ogólnie kiedy się to zdarza biorę małą na ręce i wycieram jej buzię, trzymam ja blisko, żeby było jej ciepło i pilnuję cały czas. Zazwyczaj trwa to od godziny wzwyż, rzadko mniej niż pół godziny. Na koniec "plucie" i częstotliwość odruchu wymiotnego zmniejsza się, szczurek się uspokaja i leży wykończony :-(. Straszne to jest.
- sopocianka
- Posty: 594
- Rejestracja: ndz cze 26, 2005 5:26 am
- Lokalizacja: Sopot
[WYMIOTY] piana z pyszczka
Chrupki kukurydziane? ja też zauważyłam coś takiego u Okrucha, tyle że bez śliny i to był pojedynczy odruch: cofnięcie głowy przy otwartym pysku... Myślałam, że to wina za długich zębów, ale byłam u weta przyciąć i teraz nie wiem... Martwi mnie to wszystko, bo ostatnio moje szczury... Myślicie, że to normalne (np. po chrupkach?)?
Chyba jutro pojadę do weta: 1.niepokojący odruch 2.dużo porfiryny 3.drapanie się Oczka ma jakieś matowe i sierść i zdaje się, że schudł... :-(
Chyba jutro pojadę do weta: 1.niepokojący odruch 2.dużo porfiryny 3.drapanie się Oczka ma jakieś matowe i sierść i zdaje się, że schudł... :-(
Za TM: Ret, Kangus, Urodzinka, Okruszek, Skrawek, Flips, Settimo, Yeti, Skierka, Chochlik
[WYMIOTY] piana z pyszczka
[quote="sopocianka"]Chrupki kukurydziane?[/quote]
Też po chrupkach moje szczurcie, a dokładnie jedna dostała takich ataków zwrotnych. Sądzę, że dzieje sie to, jak napisała falka, z łapczywości, a przy okazji właściwości tego jedzenia - chrupki kukurydzane przyklejają sie nawet człowiekowi do zębów i podniebienia, w ogóle, wszystko co suche to szybko nasiąka i sie rozpuszcza. Szczurki gdy dostaną sie do takiego jedzenia to wariują i biorą więcej niż mogą. Zdarzyło się mi się to też gdy szczurcia dobrała sie do pojemniczka ze zwykłą karmą, czyli za duze kawałki na raz w jak najszybszym czasie (orgom jedzenia ją przerósł).
W moim przypadku taki atak trwał moze z niecałe 5 minut. Niemiły widok, bo widaćjak szczurek się męczy i rozkłada szeroko przednie łapki próbując pozbyć sie tego świnstwa z pyszczka : (. To coś co szczurcia zwracała było koloru pomarańczowego. Druga szczurcia - jeśli moge tak to ująć - pomagała jej to zjadać z pyszczka.
Też po chrupkach moje szczurcie, a dokładnie jedna dostała takich ataków zwrotnych. Sądzę, że dzieje sie to, jak napisała falka, z łapczywości, a przy okazji właściwości tego jedzenia - chrupki kukurydzane przyklejają sie nawet człowiekowi do zębów i podniebienia, w ogóle, wszystko co suche to szybko nasiąka i sie rozpuszcza. Szczurki gdy dostaną sie do takiego jedzenia to wariują i biorą więcej niż mogą. Zdarzyło się mi się to też gdy szczurcia dobrała sie do pojemniczka ze zwykłą karmą, czyli za duze kawałki na raz w jak najszybszym czasie (orgom jedzenia ją przerósł).
W moim przypadku taki atak trwał moze z niecałe 5 minut. Niemiły widok, bo widaćjak szczurek się męczy i rozkłada szeroko przednie łapki próbując pozbyć sie tego świnstwa z pyszczka : (. To coś co szczurcia zwracała było koloru pomarańczowego. Druga szczurcia - jeśli moge tak to ująć - pomagała jej to zjadać z pyszczka.
[WYMIOTY] piana z pyszczka
Ja nigdy nie dawałam chrupek kukurydzianych, ale po tym co piszecie nawet nie będę próbować. Ja mam żarłoka w domu :oops: .
Re: [WYMIOTY] piana z pyszczka
Bardzo proszę o jak najszybszą pomoc.
Wczoraj wieczorem wypuściłam moją Szczurę żeby pobiegała po pokoju, w międzyczasie poszłam po jedzenie dla niej - nałożyłam jej zupkę gerbera i kubeczek różnych ziaren, m. in. słonecznika, pestek dyni, otrębów, orzechów włoskich. Postawiłam jedzenie przed nią, oczywiście rzuciła się na gerbera, potem znalazła orzecha włoskiego i pochłonęła całego. No i wtedy się zaczęło... zaczęła się prężyć, mieć odruchy krztuśne, kładła uszka, w końcu z pyszczka wydostawać zaczęła się biała maź. Przestraszyłam się, że orzech stanął jej w gardle albo był po prostu za suchy dla niej, podsuwałam wodę, ale nie chciała pić. Pobiegłam na dół ze szczurem, włożyłam ją spowrotem do klatki, bo Szczurcia bardzo, bardzo nie lubi brania na ręcę i generalnie tarmoszenia.
Zwierzak nadal krztusił się pianą, kładł się, powłóczył łapkami, nie trafiała w pręty klatki. Widać było, że bardzo boli, miała przymknięte oczy, walała się po swoim posłaniu. Wyglądało to tak, jakby nie bardzo wiedziała gdzie się znajduje. Zaczęły się skurcze mięśni, latać zaczęła jej prawa łapka. W końcu ogon wlazł do domku i nie zamierzał wyjść - szczerze sądziłąm, że to już koniec...
Z moich obserwacji to nie było zwykłe zadławienie, biorę pod uwagę raczej reakcję alergiczną oraz guza mózgu (skurcze mięśni, nieobecny wzrok, problemy z zachowaniem równowagi).
W środku nocy przyszła do mnie mama, powiedziała, że chyba szczurze zaczyna przechodzić, bo wyszła z domku i zachwuje się coraz normalniej.
Obserwuję ją od rana, jest niby dobrze, ale nie do końca - nadal jest jakby półprzytomna, prycha, wygląda na zmęczoną. W całym domu panuje koszmarny, okropny wręcz, odór rozkładającej się ryby - moim zdaniem to jej dzisiejszy i wczorajszy mocz. Martwi mnie to i nie wiem od czego może o być.
Nie wiem, co mam robić, dobrych weterynarzy w mojej okolicy BRAK (i nie mówię o mieście, ale o promieniu 150 km), ale wezmę ją dzisiaj, może dowiem się czegokolwiek.
Wczoraj wieczorem wypuściłam moją Szczurę żeby pobiegała po pokoju, w międzyczasie poszłam po jedzenie dla niej - nałożyłam jej zupkę gerbera i kubeczek różnych ziaren, m. in. słonecznika, pestek dyni, otrębów, orzechów włoskich. Postawiłam jedzenie przed nią, oczywiście rzuciła się na gerbera, potem znalazła orzecha włoskiego i pochłonęła całego. No i wtedy się zaczęło... zaczęła się prężyć, mieć odruchy krztuśne, kładła uszka, w końcu z pyszczka wydostawać zaczęła się biała maź. Przestraszyłam się, że orzech stanął jej w gardle albo był po prostu za suchy dla niej, podsuwałam wodę, ale nie chciała pić. Pobiegłam na dół ze szczurem, włożyłam ją spowrotem do klatki, bo Szczurcia bardzo, bardzo nie lubi brania na ręcę i generalnie tarmoszenia.
Zwierzak nadal krztusił się pianą, kładł się, powłóczył łapkami, nie trafiała w pręty klatki. Widać było, że bardzo boli, miała przymknięte oczy, walała się po swoim posłaniu. Wyglądało to tak, jakby nie bardzo wiedziała gdzie się znajduje. Zaczęły się skurcze mięśni, latać zaczęła jej prawa łapka. W końcu ogon wlazł do domku i nie zamierzał wyjść - szczerze sądziłąm, że to już koniec...
Z moich obserwacji to nie było zwykłe zadławienie, biorę pod uwagę raczej reakcję alergiczną oraz guza mózgu (skurcze mięśni, nieobecny wzrok, problemy z zachowaniem równowagi).
W środku nocy przyszła do mnie mama, powiedziała, że chyba szczurze zaczyna przechodzić, bo wyszła z domku i zachwuje się coraz normalniej.
Obserwuję ją od rana, jest niby dobrze, ale nie do końca - nadal jest jakby półprzytomna, prycha, wygląda na zmęczoną. W całym domu panuje koszmarny, okropny wręcz, odór rozkładającej się ryby - moim zdaniem to jej dzisiejszy i wczorajszy mocz. Martwi mnie to i nie wiem od czego może o być.
Nie wiem, co mam robić, dobrych weterynarzy w mojej okolicy BRAK (i nie mówię o mieście, ale o promieniu 150 km), ale wezmę ją dzisiaj, może dowiem się czegokolwiek.
Re: [WYMIOTY] piana z pyszczka
Najczesciej przyczyna takiego stanu jest zakrztuszenie - doraznie mozna pomoc oklepujac delikatnie szczura polozonego skosnie np na naszej nodze z glowa w dol i oklepujac 2 palcam od poczatku klatki piersiowej w kierunku glowy.
Jesli trwalo to dlugo jest niebezpieczenstwo ze czesc tego jedzonka zostala w ukladzie oddechowym i dojdzie do powstania zachlystowego zapalenia pluc - wskazana w takich przypadkach jest anybiotykoterapia , ktora mozesz dostac u weta. Podsawowym lekiem jest baytril mozna podawac w tabletkach - lub roztwor do zstrzykow dowac do jedzenia dawka to ok 5-10 mg na kg 2 razy dziennie
u sredniego szczurka ( ok.500 gram) 1/4 tabletki 1 mg 1-2 razy dziennie
Jesli trwalo to dlugo jest niebezpieczenstwo ze czesc tego jedzonka zostala w ukladzie oddechowym i dojdzie do powstania zachlystowego zapalenia pluc - wskazana w takich przypadkach jest anybiotykoterapia , ktora mozesz dostac u weta. Podsawowym lekiem jest baytril mozna podawac w tabletkach - lub roztwor do zstrzykow dowac do jedzenia dawka to ok 5-10 mg na kg 2 razy dziennie
u sredniego szczurka ( ok.500 gram) 1/4 tabletki 1 mg 1-2 razy dziennie
Re: [WYMIOTY] piana z pyszczka
Czy szczurek je i pije.
Jeżeli nie, to konieczna jest kroplówka. Tak około 3-5 ml kroplówki podanej podskórnie w kilka miejsc.
Jeżeli szczurek bardzo źle się czuje, to lepiej go przytulić do siebie dla dodania mu otuchy.
Moje szczurki nie mają czasu na przytulanki. Czasami z łaski wytrzymają 1 sekundę przytulania, a potem idą sobie. Jednak gdy Alma zachorowała, bardzo chętnie przytulała się do mojego dziecka (nastolatki). Chora szczurka spała wtulona w brzuch mojej córki. Jak wyzdrowiała, to już nie było mowy o przytulaniu.
Jeżeli nie, to konieczna jest kroplówka. Tak około 3-5 ml kroplówki podanej podskórnie w kilka miejsc.
Jeżeli szczurek bardzo źle się czuje, to lepiej go przytulić do siebie dla dodania mu otuchy.
Moje szczurki nie mają czasu na przytulanki. Czasami z łaski wytrzymają 1 sekundę przytulania, a potem idą sobie. Jednak gdy Alma zachorowała, bardzo chętnie przytulała się do mojego dziecka (nastolatki). Chora szczurka spała wtulona w brzuch mojej córki. Jak wyzdrowiała, to już nie było mowy o przytulaniu.
Re: [WYMIOTY] piana z pyszczka
Je, pije również. Na noc na wszelki wypadek zabrałam jej miskę z jedzeniem, powróciła dziś rano, szczur zjadł, niby wszystko było ok. Wciąż jednak jest markotna, nie skacze po gałęziach a ostrożnie schodzi.
Postaram się spędzać z nią jak najwięcej czasu, dzisiaj wywinęłam się od lekcji i obserwuję. Będę pisać, gdyby coś się zmieniło.
Cały jej stan (krztuszenie, ślinotok), trwał ok. 1-1,5 godziny. Potem zaczęło sie polepszać i zwierzak wyszedł z domku. Do stanu sprzed orzecha jeszcze nie wrócił.
Zanotowałam info o antybiotykoterapii, będę rozmiawiać o tym z wetem.
Postaram się spędzać z nią jak najwięcej czasu, dzisiaj wywinęłam się od lekcji i obserwuję. Będę pisać, gdyby coś się zmieniło.
Cały jej stan (krztuszenie, ślinotok), trwał ok. 1-1,5 godziny. Potem zaczęło sie polepszać i zwierzak wyszedł z domku. Do stanu sprzed orzecha jeszcze nie wrócił.
Zanotowałam info o antybiotykoterapii, będę rozmiawiać o tym z wetem.
Re: [WYMIOTY] piana z pyszczka
Odnotowuję, iż Szczura jest na Baytrilu, wspomagana Lakcidem. Zachowuje się normalnie, wciąż jednak nie biega po prętach, raczej siedzi w domku. Wygląda coraz lepiej, mam nadzieję, że nie będzie większych skutków wczorajszych wydarzeń.