Z Afrodytką znacznie lepiej. Przez 5 dni otrzymywała Enrobioflox w zastrzykach, w tym przez 3 ze sterydem i witaminami. Przy drugiej wizycie wet stwierdził, że ma stan zapalny wszystkich narządów wewnetrznych -były obrzękniete - ale przyczyna jest nieznana. Futerko ma dalej sfilcowane, drobne wyłysienia i opuchliznę w miejscu inikcji, jest też ogromnie wychudzona, ale je i stała się żywotniejsza. Jutro kontrola u weta. Mam nadzieje, że juz teraz będzie lepiej a nie, że jest to działanie sterydu.
Guzek sutka u Lady okazał sie na tle hormonalnym. Bedzie znikał i pojawiał się. Trzeba lekko rozmasowywać, aby nie wdał się stan zapalny (Lady miewa często ciąże urojone). No i stale sprawdzać, bo może przekształcić się w gruczolaka.
Kilka dni temu zobaczyłam u Fruzi podobnego guzka jak u Lady, niestety ten nie zniknął a wręcz dwukrotnie powiększył sie w ciągu 3 dni, jest wielkości prawie pieciozłotówki. Wczoraj Fruzia równiez była u weta. To paskudny gruczolak. Jest słabo oddzielony od narządów wewnetrznych. Fruzia dostała zastrzyk obkurczający i jutro kontrola, jeżeli będzie lepiej oddzielony to jest szansa na operację. Sprawdzałam dzisiaj, niestety niewiele się obkurczył i nadal jest słabo oddzielony
![:cry:](https://cdn.jsdelivr.net/gh/s9e/emoji-assets-twemoji@11.2/dist/svgz/1f622.svgz)
.
No i na koniec znalazłam niewielkiego guzka u Sly. Jest przy tylnej lewej łapce, malutki, wielkosci ziarna suchego groszku, twardy, dobrze oddzielony. Kiedy skończę leczenie Afro i Mikusia, Sly równiez idzie na badanie i konsultację do weta. Mam nadzieję z nim bedzie lepiej niż z Fruzią.
Pakudne to lato.
![:cry:](https://cdn.jsdelivr.net/gh/s9e/emoji-assets-twemoji@11.2/dist/svgz/1f622.svgz)