Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Moderator: Junior Moderator
Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Urodził się około maja zeszłego roku.
Tłukłam się autobusem po Niego do Katowic 27 listopada i od tego też dnia zamieszkał u mnie. Cieszyłam się z Niego jak dziecko. Agutek, rex, do tego dumbuś. Po prostu spełnienie marzeń.
Nakasha doszła do wniosku, że Jego znaczenia to bareback spotted. I tak już zostało.
Tydzień temu umówiłam się na kastrację bo terroryzował stado, pogryzł też i mnie. Zaczął szaleć i trwało to już od dłuższego czasu.
Kilka dni temu, może przedwczoraj, troszeczkę mu przeszło. Pomyślałam, że może dać Mu jeszcze czas, że może jednak to przejdzie. Zabrałam Go jednak dzisiaj, na tę tak nie groźną operację. Przez myśl mi nie przeszło, że może tego nie przeżyć.
Na miejscu został zważony, wygłaskany, potem czekałam na swoją - jego kolejkę na zabieg, tuląc Go w rękach tak, jak robi się to codziennie. Nie pożegnałam się z Nim, przecież kilka godzin później miał już chodzić normalnie i miałam pilnować, żeby nie zrywał sobie szwów. Już jedną kastrację miałam za sobą - kastrację Emana.
Gdy odbierałam Go z lecznicy, był woreczkiem kręcącym główką na zmianę w lewo i w prawo. Specjalnie w poniedziałek kupiłam termofor, pani Agnieszka po kastracji zmieniła wodę na gorącą, owinęłyśmy termofor ręcznikiem i zapakowałam chłopców do transporterka. On leżał w cieple, przykryłam Go starannie ręcznikiem, żeby się nie wyziębił.
Wróciłam do domu ok 13.45, wpuściłam Teo i Burtona do klatki (bo byli na wizycie kontrolnej), wyciągnęłam Jego, kiwał się lekko na boki. Złożyłam ręcznik i położyłam z powrotem do transporterka, położyłam Go na termofor, przymknęłam klapkę transporterka i wstałam.
Wróciłam maksymalnie minutę później, już nie żył. Już było za późno na zastrzyki, na jakąkolwiek pomoc. Już go nie było. Przednie łapki miał mocno zaciśnięte, oczka lekko przymrużone.
Siedziałam w kurtce obok transporterka, głaszcząc Go po główce, prosząc żeby wrócił. Płakałam jak chyba nigdy przedtem. Nie wiedziałam, że można tak płakać z powodu śmierci szczura bo nigdy aż tak nie płakałam.
Nie chciałam w najbliższym czasie pisać tutaj, ale musiałam. Nie potrafię sobie z tym poradzić.
Szejk miał około dziewięciu miesięcy. Zasnął na wieczność o równej 14 godzinie.
Ze mną był trzy miesiące, trzy piękne miesiące z miękkim futerkiem i wielkimi uszkami, ze swoim zadziornym charakterem i miziastością. Moje Spełnienie Marzeń.
Zdjęcia robione wczoraj wieczorem:
Wieczorem ważył 542 gramy. Był pięknym, wielkim szczurzym samcem.
Biegnij teraz moje Słoneczko, gdziekolwiek jesteś. Tam jest nieskończenie wiele Twoich ulubionych rodzynek, mlecznych dropsów, orzechów i kaszki ryżowej. Tam już nic Ci się nie stanie.
Kocham Cię Maleńki, pilnuj nasze stadko tam z góry.
Żegnaj Szejku. [']
Tłukłam się autobusem po Niego do Katowic 27 listopada i od tego też dnia zamieszkał u mnie. Cieszyłam się z Niego jak dziecko. Agutek, rex, do tego dumbuś. Po prostu spełnienie marzeń.
Nakasha doszła do wniosku, że Jego znaczenia to bareback spotted. I tak już zostało.
Tydzień temu umówiłam się na kastrację bo terroryzował stado, pogryzł też i mnie. Zaczął szaleć i trwało to już od dłuższego czasu.
Kilka dni temu, może przedwczoraj, troszeczkę mu przeszło. Pomyślałam, że może dać Mu jeszcze czas, że może jednak to przejdzie. Zabrałam Go jednak dzisiaj, na tę tak nie groźną operację. Przez myśl mi nie przeszło, że może tego nie przeżyć.
Na miejscu został zważony, wygłaskany, potem czekałam na swoją - jego kolejkę na zabieg, tuląc Go w rękach tak, jak robi się to codziennie. Nie pożegnałam się z Nim, przecież kilka godzin później miał już chodzić normalnie i miałam pilnować, żeby nie zrywał sobie szwów. Już jedną kastrację miałam za sobą - kastrację Emana.
Gdy odbierałam Go z lecznicy, był woreczkiem kręcącym główką na zmianę w lewo i w prawo. Specjalnie w poniedziałek kupiłam termofor, pani Agnieszka po kastracji zmieniła wodę na gorącą, owinęłyśmy termofor ręcznikiem i zapakowałam chłopców do transporterka. On leżał w cieple, przykryłam Go starannie ręcznikiem, żeby się nie wyziębił.
Wróciłam do domu ok 13.45, wpuściłam Teo i Burtona do klatki (bo byli na wizycie kontrolnej), wyciągnęłam Jego, kiwał się lekko na boki. Złożyłam ręcznik i położyłam z powrotem do transporterka, położyłam Go na termofor, przymknęłam klapkę transporterka i wstałam.
Wróciłam maksymalnie minutę później, już nie żył. Już było za późno na zastrzyki, na jakąkolwiek pomoc. Już go nie było. Przednie łapki miał mocno zaciśnięte, oczka lekko przymrużone.
Siedziałam w kurtce obok transporterka, głaszcząc Go po główce, prosząc żeby wrócił. Płakałam jak chyba nigdy przedtem. Nie wiedziałam, że można tak płakać z powodu śmierci szczura bo nigdy aż tak nie płakałam.
Nie chciałam w najbliższym czasie pisać tutaj, ale musiałam. Nie potrafię sobie z tym poradzić.
Szejk miał około dziewięciu miesięcy. Zasnął na wieczność o równej 14 godzinie.
Ze mną był trzy miesiące, trzy piękne miesiące z miękkim futerkiem i wielkimi uszkami, ze swoim zadziornym charakterem i miziastością. Moje Spełnienie Marzeń.
Zdjęcia robione wczoraj wieczorem:
Wieczorem ważył 542 gramy. Był pięknym, wielkim szczurzym samcem.
Biegnij teraz moje Słoneczko, gdziekolwiek jesteś. Tam jest nieskończenie wiele Twoich ulubionych rodzynek, mlecznych dropsów, orzechów i kaszki ryżowej. Tam już nic Ci się nie stanie.
Kocham Cię Maleńki, pilnuj nasze stadko tam z góry.
Żegnaj Szejku. [']
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Zalbi bardzo mi przykro....był za młody żeby umierac....taki piękny....
Trzymaj się Zalbi!
dla Szejka [*] na drogę............
Trzymaj się Zalbi!
dla Szejka [*] na drogę............
- Magamaga
- Starszy Moderator na urlopie
- Posty: 2996
- Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Dla Szejka - na drogę [*]
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Jak..jak to? Nie. Nie. Nie...
zalbi, dla mnie najgorsze odejście przyjaciela, to to którego się nie spodziewasz, na które się nie przygotujesz. Akurat Ciebie to spotkało.
(*) Szejk. Odnajdziesz się tam. Pomogą Ci. Wszyscy.
zalbi, dla mnie najgorsze odejście przyjaciela, to to którego się nie spodziewasz, na które się nie przygotujesz. Akurat Ciebie to spotkało.
(*) Szejk. Odnajdziesz się tam. Pomogą Ci. Wszyscy.
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Zalbi , bardzo mi przykro .
Szejk, hasaj sobie po drugiej stronie...
Szejk, hasaj sobie po drugiej stronie...
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Trudno mi w to uwieżyć. Taki piękny i młody... Płakać mi się chce.
(*) Dla Szejka i wszystkich szczurków, które nie przeżyły kastracji... Baw się dobrze w zaświatach Szejk.
(*) Dla Szejka i wszystkich szczurków, które nie przeżyły kastracji... Baw się dobrze w zaświatach Szejk.
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Trzymaj się zalbi.
Szejk teraz biega z tymi wszystkimi szczurkami po tamtej stronie [*]
Szejk teraz biega z tymi wszystkimi szczurkami po tamtej stronie [*]
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
zalbi tak mi przykro
taki piękny, młody szczurek, uwielbiałam o nim czytać.
brak mi słów
(*) dla szczuraska
taki piękny, młody szczurek, uwielbiałam o nim czytać.
brak mi słów
(*) dla szczuraska
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Nie mogę...jak to możliwe?
Gdy tylko Babli powiedziała, że ten dzień nie jest taki dobry...
...od razu zajrzałam do Twojego tematu...
Nie wiem jak to sie mogło stać.
Nadal nie mogę przyjąć do wiadomości, że nie będzie już jego zadziornej minki na zdjęciach...
...nie będzie już jego poddziabywania...
...nie będzie już Naszych dialogów na sb:
- "Oj śnią mi się agutkowe dumbolki"
-"Mi w klatce hasa agutkowy dumbolek =] "
...nie będzie już niczego...
To dla Ciebie cudowny, agutkowy podgryzaczu [*] ... to dla Ciebie...
Trzymajcie się ...
Gdy tylko Babli powiedziała, że ten dzień nie jest taki dobry...
...od razu zajrzałam do Twojego tematu...
Nie wiem jak to sie mogło stać.
Nadal nie mogę przyjąć do wiadomości, że nie będzie już jego zadziornej minki na zdjęciach...
...nie będzie już jego poddziabywania...
...nie będzie już Naszych dialogów na sb:
- "Oj śnią mi się agutkowe dumbolki"
-"Mi w klatce hasa agutkowy dumbolek =] "
...nie będzie już niczego...
To dla Ciebie cudowny, agutkowy podgryzaczu [*] ... to dla Ciebie...
Trzymajcie się ...
<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
I znów się poryczałam
[*] [*] [*]
[*] [*] [*]
SZCZURCIA 02.2006 - 23.04.2008 ; PEREŁKA ??.08.2008 - 05.04.2011 ; FRYGA ??.08.2008 - 16.11.2010; CYKORIA 01.01.2011 - 16.05.2012 ; DAKOTA 17.01.2011 - 02.05.2012; KRECIA ??.09.2012 - 08.08.2014; KICIA ??.09.2012 - 20.09.2014;
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Zdecydowanie za szybko...
Szejk [*]
A Ty zalbi trzymaj sie jakoś. Niestety aż za dobrze Cie rozumiem, za wiele razy przeżyłam niemal identyczną sytuacje, raz nawet z tym najukochańszym szczurem...
Szejk [*]
A Ty zalbi trzymaj sie jakoś. Niestety aż za dobrze Cie rozumiem, za wiele razy przeżyłam niemal identyczną sytuacje, raz nawet z tym najukochańszym szczurem...
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
Zalbi... prawie nigdy nie piszę w tym dziale. Bo nie umiem...
Brak, naprawdę brak słów...
[*]
Brak, naprawdę brak słów...
[*]
Re: Szejk [05.2008 - 23.01.2009]
zalbi... brak slow...
Trzymaj sie cieplutko...
Dla pieknego Szejka na nowa droge [']['][']...
Trzymaj sie cieplutko...
Dla pieknego Szejka na nowa droge [']['][']...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']