Dziasiaj zobaczyłam coś takiego:
Mania wcale nie umarła, ona tak spała  

  to było najsłodsze co widziałam. Wcześniej Balbina leżała na niej, ale gdy podeszłam z aparatem wstała  

 Zdjęcie jest niewyraźne, ale w takich momentach jakość się nie liczy  
 
Naprawdę widzę różnicę w trzymaniu szczurków razem  

  to jest wspaniałe, móc patrzeć jak razem śpią wtulone, albo jak Mania chwyta Balbinkę w łapki i ją myje  

  a Balbina, niby taka niepokorna, ale myć się pozwala. Za to gdy chce się odwdzięczyć - Mania traktuje to jak atak, i odpycha ją tylnymi łapkami. Albo patrzeć, jak mała Balbina naśladuje Manię, robi to co ona  

  przesłodkie. Gdy Mania wychodzi z klatki - Balbina też, gdy Mania wraca... wiadomo  

2 razy więcej radości niż przy jednym szczurku. zawsze bałam się łączyć, choć wiedziałam, że powinna być choćby dwójka, ale bałam się, że się nie uda. Teraz się już przekonałam  
 
Nigdy więcej samotnych szcurków u mnie w domu!  
