Dawno tu nie pisałam. Brak czasu, brak nowości w stadzie i smutek po Nemciu. U dziewczyn wszystko ok. Przemianowałam Pik i Pok na Łatkę i Skierkę. Łatka dlatego, bo ma czarną plamkę na brzuszku, a Skierka mi się podoba. Dziewczyny już się zadomowiły, troszkę są nieufne i jak otworzę im klatkę to wahają się czy wyjść czy nie, podczas gdy Akira z Nimfą już dawno wyleciały

Panny między sobą się świetnie dogadują. Łatka urosła i dość zbita jest, za to Skierka jest taka delikatna i ma takie mięciutie futerko, powiedziałabym że jeszcze dziecięce. Jak je puściłam to obie biegały blisko klatki, a jak się wystraszyły to chowały się do środka. Teraz już eksplorują większą część pokoju, choć Skierka upatrzyła sobie łóżko, a Łatka okolice klatek i za szafką.
Akira i Nimfa. Dwa ciekawskie pieszczochy. Delikatne, skoczne i największe w stadzie

Z Nimfy straszna panikara jest, piszczy jak się wystraszy. Podczas łączenia piszczy jak tylko jakiś inny szczur się do niej zbliży, najchętniej wtedy ucieka jak najdalej, albo przybiega do mnie. Akira całkowite przeciwieństwo, broni się, sama próbuje zdominować. Mamy natomiast problemy ze zdrowiem. Znowu, a raczej ciągle są strupki. Musimy przejść się do weta na kontrolę.
No i nadal mam dwa stadka. Od wczoraj intensywnie się łączymy, wspólny kilkugodzinny wybieg (dzisiaj biegały ponad osiem godzin). Oczywiście łączenie nie może być bezproblemowe. Megi ma rujkę, więc wiadomo co się dzieje. Jak próbuje zdominować Łatkę to ta się broni. Nimfa panikuje, Akira troszkę ale jest dzielna, a Skierka ucieka i się chowa u mnie.
Mniejsze stadko:
Łączenie:
Alice i Rosalie - dwie szarańcze. Jest ich wszędzie pełno, ciężko je złapać, zrobić im zdjęcie jest prawie niemożliwe. Strasznie ciekawskie i bystre. Tylko podejdę do klatki a już obie czatują kiedy otworzę. Zawsze pierwsze. W ogóle to obie są takie zbite, masywne. I mam problem z odróżnianiem ich. Jak dla mnie wyglądają identycznie

Na początku Alice była szczuplejsza i odważniejsza, teraz waga im się wyrównała i obie są odważne.
Shiva się od razu puszy jak tylko zobaczy innego szczura i łazi taka kulka. A tak poza tym, to śpiąca królewna z niej. Muszę zawsze ją budzić i wyciągać z klatki, bo inaczej przespałabym cały wybieg.
Tak ogólnie to dziewczyny jakoś się dogadują. Martwi mnie to, że Megi miała dość sporo porfiryny na jednym oczku, choć potem umyła sobie i wyglądało już ładnie. No i Sigma... Sigma stała się jakaś taka spokojniejsza, płochliwsza, nie wiem jak to określić. No po prostu inny szczur, ale nadal tak samo kochany i rozpieszczany. Mam słabość do niej i do Lilki. A Lilka, moja kruszynka, nie wygląda ostatnio ciekawie, troszkę kicha, oczka jakieś takie... sama nie wiem, niby bez porfiryny ale mi tak "choro" wyglądają. W ogóle Lilcia to mój jedyny szczurek, który reaguje na swoje imię i gdy ją wołam, zawsze przychodzi. Inne też reagują ale tylko wtedy kiedy chcą, albo kiedy broją i krzyknę po imieniu
