
Po krótkim wprowadzeniu w Podaj łapę, chciałabym bliżej przedstawić moje dwa urwisy

Kapsel - kupiony w zoologu (nie krzyczeć! Sklep jest w małej miejscowości, właściciele zapewniają zwierzakom naprawdę dobre warunki) Był ostatni z miotu, siedział sam jeden w klatce - i choć planowałam nabyć samiczkę, nie mogłam się oprzeć jego urokowi. Jest czarno-białym kapturkiem, od początku był bardzo oswojony, chociaż do tej pory żywi osobliwą niechęć do chodzenia po dłoni (pewnie dlatego, że nie ma się za bardzo o co zaczepić pazurkami na gołej skórze). Jest bardzo ciekawski, ale ostrożny w poznawaniu nowości.
Po "bidzie", o której za chwilę, został kastratem - wydaje mi się, że troszkę się po tym zabiegu rozleniwił, ale też i zrobił się bardziej przytulaśny..
Trufla/Remi - również z zoologu, tym razem z zupełnie innego miasta (dzięki temu zupełnie przypadkiem uniknęłam chowu wsobnego... ale o tym za chwilę) Na początku nazywał się Remi, według sprzedawcy :evil: był samczykiem, tylko jeszcze bardzo młodym - ok 4,5 tyg (argh!). Z tego co czytałam, wynikało, że jąderka zstępują około 5 tygodnia - a że wyciągnięty został z boksu z samczykami - byłam przekonana, że to chłop.
Po około 1,5 tygodnia spokojnego życia razem z Kapslem, coś się zmieniło w ich relacjach - Kapsel gonił młodego po całej klatce, czasami udawało mu się Remiego "zdominować". Kilka pierwszych takich akcji zignorowałam - gdzieś czytałam, że samiec alfa okazuje w ten sposób swoją władzę. No ale - błądzić rzeczą ludzką - u "Remiego" nie pojawiły się żadne oznaki bycia samcem, a gdy po ok. 2 tygodniach zaczął się zaokrąglać na brzuszku, byłam już w 100% pewna, że to babeczka o.O
"Remi" został przemianowany na Truflę.
W poniedziałek 30.03 obudziłam się, słysząc piski, które z pewnością nie należały ani do Trufli ani do Kapsla - wstałam i zobaczyłam 10 małych paróweczek ^^ przyssanych do brzucha Trufelki, a ją samą nieco wymęczoną, i jakby zdziwioną: "a skąd się tyle tego we mnie wzięło?"

Trufla jest o wiele bardziej ciekawska niż Kapsel i ma zadatki na kamikadze - lubi skakać z mojego ramienia na różne interesujące ją obiekty (zwłaszcza na współlokatorów

Jako że cała "bida" to wynik mojego braku doświadczenia, postanowiłam wziąć odpowiedzialność za swoje błędy. Kapsel został przeze mnie zabrany do weta i wykastrowany, dla części młodych znalazłam juz odpowiedzialnych i uszczurowionych właścicieli - dla 5-ciu jeszcze szukam. Na razie są jeszcze malutkie, jeszcze nie sprawdzałam, ilu mam panów, a ile pań - na dniach postaram się sprawdzić (na razie Trufla zakopała je wszystkie w gnieździe, a nie chcę jej przez te parę dni stresować).