Nazywała się Eshin...
Moderator: Junior Moderator
Nazywa?a si? Eshin...
Byłam w sklepie zoologicznym. Zobaczyłam wywieszkę że szczurki sa do oddania... miałam tylko kupić klatkę dla myszek... wróciłam z klatkąi szcurkiem... Były za darmo, bo dostawa "co nieco się powiększyła" tzn. dwie szczurzyce były w ciąży i obie urodziły po dziwsięc... Ja wzięłam jedną z matek, odchowała już dzieci, była starsza od nich, więc pomyślałam że mało kto będzie chciał starszego jeśli jest 20 młodych do wyboru... prawdopodobnie miała wtedy okolo roku. Nazwałam ją Eshin, była czarno biała i miała niezwykle długi ogon. przedwczoraj mniej jadła, trochę mniej piła, zdarzało się już coś takiego, więc się nie przejmowałam.Wczoraj wrzuciłam jej jabłuszko, wzięła niechętnie, poskubała trochę i odłożyła do "zapasów" była godzina 18. wieczorem gdzieś o godzinie 21 podeszłam do klatki sprzątnąć zapasy... Leżała bez ruchu. Zawołałam ją, do tej pory podrywała się... ale nie tym razem... Wyjęłam ją z klatki, była zimna, ciężko oddychała. Wiedziałam już ze umiera.... Nie zamierzałam się jednak poddać... Polożyłam ją na łózku i pobiegłam po termofor, Eshin wpełzła pod kołdrę. Owinęłam ją w ręcznik, polożyłam na termoforze... Chciałam ją jakoś ogrzać, ulżyć jej... mimo że wiedziałam iż to i tak nic nie pomoże... Była strasznie odwodniona... dostała dziesiątkę glukozy pod skórę, kiedy płyn się wchłonął oddech jej się trochę uspokoił, ogrzało to ją także trochę... Nie na długo.... po kilkunastu minutach znów się pogorszyło... dostała kolejna dawkę glukozy... tym razem nic się nie zmieniło.... Nadal o nią jednak walczyłam... choć to i tak nie miało sensu... Odeszła około 2 w nocy... Przez cały dzień zatsanawiałam się dlaczego... czy coś jej zaszkodziło? Czy czymś się podtruła? Trudno mi powiedzieć... Może tak, a może nie... Gdy do mnie trafiła miała około roku.... u mnie była przez ponad trzy lata... Może to jednak była po prostu starość?........ [*]Eshin...
Nazywała się Eshin...

"Doświadczenia innych osób nie są pomocą: czyjaś śmierć nie uczy nas umierać,a narodziny kogoś innego nie pomogą w przyjściu na świat"
Nazywała się Eshin...
przykro mi...
ale jakna szczurka to naprawde dlugie zycie... nie kazdy dozywa dwoch lat, malo ktory trzech... eshin zyla bardzo dlugo i na pewno otoczona byla wielka miloscia, wiec nalezala do wyjatkowych szczesliwcow...

-
- Posty: 1868
- Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:40 pm
- Kontakt:
Nazywała się Eshin...
Ehhhh...przykro...ale rzeczywiscie jak na szczurke,to dlugo zyla...tylko dlaczego one musza tak cierpiec kiedy odchodza? :sad:
['] Kubuś ['] Groszek ['] Gucio ['] Pan Przytulak
Nazywała się Eshin...
Bardzo mi przykro...
( Może powtórze to co inni napisali, bo jest prawdą- długo żyła i miał u Ciebie na pewno bardzo dobrze, widać, że bardzo dużo zrobiłaś dla niej i na pewno więcej by się nie dało. Umarła ze starości, i pamiętaj- na pewno dałaś jej najlepsze lata życia...

Na zawsze w moim sercu:
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Nazywała się Eshin...
Wspolczuje
piekna to smierc taka spokojna, na ktora nadszedl czas, ale jednak to zamkniete na zawsze oczka szczurka... [ ' ]
Wake Up Little Sparrow
Nazywała się Eshin...
Współczuję, myślę, że to była naturalna [choć tak samo przykra jak każda inna] śmierć...
Nazywała się Eshin...
bardzo współczuję
