Ostatnio zauważam zmiany w zachowaniu moich dziewuch...
Fibi zrobiła się bardziej kontaktowa...ale w swój Fibaskowy sposób.

Przychodzi i kładzie się przy mnie tak, żeby mnie dotykać, ale nie życzy sobie głaskanie.

Chce się przytulać, a nie- być przytulaną!

Gdy moja ręka leży gdzieś nieopodal to iska paluchy, ale jak tylko nią poruszę to ucieka obrażona popiskując .

Od święta da się trochę posmyrać i przewróci na boczek, ale bardzo rzadko.
Pampuszek jak to Pampuszek - wszędzie jej pełno!...ale widać że wyrosła z tej "dziecięcej" naiwności i ufności. TŻ powiedział, że teraz wygląda na bardziej zrównoważoną psychicznie i emocjonalnie.

Jawusia kocha ludzi!! Nie da się tego ukryć!!

Nasza słodziutka wariatka!
Vilemo. Dziwoląg nasz uchaty. Słodka i kochana kluska!

Już z niej trochę mniejszy cykorek. Wydaje mi się, że od wydarzenia z bolącym brzuszkiem bardziej mi ufa...może to brzmi dziwnie, ale czuje między nami większą więź.

Uwielbia iskać mój nos, skubać policzki, uszy...swoją drogą tylko jej na to pozwalam. Póki co jest delikatna i "czuła"

Pewnie z tego wyrośnie.
Ucholinka raczej nigdy nie będzie reagować na imię.

Każdy mówi na nią inaczej...a i ja się łapie na tym, że różnie się do niej zwracam.

Vilemo, Ucholku, Ucholinko, Kluseczko, Serduszko moje... Za to mój TŻ przechodzi sam siebie ostatnio: Ucholcu, Paskudo, Kulfon, Filemon (przekręca moje Vilemo

) Na szczęście reaguje na cmokanie, gwizdanie i słoik z dropsami.
Najświeższe fotki... KRÓLEWSKIE VELVETY
FIBI







JAWA







VILEMO







RAZEM









