jestem spowrotem
na cale szczęście nie ma ani ropomacicza, ani żadnych innych strasznych rzeczy które kwalifikowałyby się do operacji
doktor ja macał i macał, osłuchiwał i znowu macał, powiedział ze nic nie czuje i ze to najprawdopodobniej zapalenie 'coś tam coś tam' niestety tu mój angielski szwankować, wiec kazałam sobie zapisać dla siebie i dla hodowcy..ale zostawiłam kartkę w klinice
odbiorę jadać do pracy i wieczorem spróbuje przetłumaczyć....nie wiem czy to nie krwotoczne zapalenie macicy, coś takiego chyba zrozumiałam, no dobra wieczorem napisze.
dostała antybiotyk, jest różowy, śmierdzi i szczura go nieee lubi

betamox przez 7 dni ,dwa razy dziennie
Fruti- dostała to samo co dziewczyny wcześniej , doktor ja osłuchał wypytał ( mnie, nie ciura

) i orzekł ze ta sama story
strasznie się zestresowały podróżą i nakupkaly ...za to w klinice jak ja wzięłam na ręce to zaczęła niuchać i włazić na ludzi

(grubaska, bo Frutka siedziała spokojnie za to ten berbeć chciała przegryźć transporter)
dziękujemy za kciuki
