nie..

a ja już nawet nie mam siły trzymać kciuków za następny miot, na który jestem zapisana, bo cholernie się boję..
Filemon na razie mieszka sam. na linii szczur-człowiek też nie jest najweselej. gryzie kiedy moja ręka jest w klatce lub w jej pobliżu. terytorialny jest okrutnie.
ale kiedy z niej wyjdzie i wezmę go - jest w miarę ok. niemniej jednak potrafi bez ostrzeżenia dziabnąć. no i jak coś mu się nie podoba to dziabnięciem wymusza zaprzestanie tejże czynności.
obecnie ma problem z oczkiem, najprawdopodobniej zapchał mu się kanalik. ma oczko w porfirynie, zakleja mu się i najpewniej ma też zapalenie powieki. przemywamy letnią przegotowaną wodą i zakraplamy kropelki. z tym, że to powinno się robić ok 5 razy dziennie a ja mam możliwość jedynie na 2-3 razy. także postępów raczej na razie nie ma, chyba wkroczy antybiotyk.
ale dzięki temu, że go wyciągam na te zabiegi to jest jakby trochę bardziej proludzki.
tyle tylko, że nie mam obecnie czasu na ponowną próbę łączenia, jestem totalnie zawalona.
Pumbuś kończy kurację antybiotkiem i trzeba będzie powtórzyć rtg, ale jestem dobrej myśli, na poprzednim nie było problemów z sercem. jedynie płucka zajęte, ale po takiej kuracji powinno być ok.
a u reszty stada (odpukać) ok.
Bonek jest przeszczęśliwy wśród dziewcząt
