Jestesmy juz... uff...
-Filip i Pasek odjajczone i mają sie dobrze.
-Kazik dostał antybiotyk bo cos mu gwizdze w płuckach i robi bokami, ale wydzieliny zadnej w płucach nie ma. Poza tym uzarł w palec weterynarza
- Imbir z Cynamonem jednak ropnie mieli... jak sie wchłoneły "jajka" to dzis je zobaczyłam w całej okazałosci. Jesli sie nie myle, to Cynamon miał dwa, a Imbir jednego. Nakłute, odessane, nacięte, wyczyszczone i wysmarowane jakąś mascią. Oczywiscie antybiotyk i za tydzien kontrola.
-wziełam tez Ananasa do osłuchania, bo mi pokichuje i nie wiem czemu, zmienialam juz sciółki, karmy i nadal nic, katarku tez brak. Czasem mniej tego, czasem więcej ale regularnie sobie leciutko kicha. Został osłuchany i wszystko super jest, płucka, serduszko, wszystko ekstra

Wiec dostał cos na alergie, bo moze arystokrata ma jakies uczulenie ktorego ja nie umiem zidentyfikowac

Zobaczymy

W ogole okazał sie bardzo kontaktowy, wspinał sie na weta, probował na ramie mu wlesc i ogolnie pełna przyjaźń
Teraz bedziemy sie kurowac
A panowie swiezo odjajczeni juz wystawiają noski z pudełka
