Znów długo nie miałam okazji nic napisać.. Tyle się w międzyczasie działo, są u mnie jeszcze maluchy na DT, bardziej udzielałam się w ich wątku
Do tego mój TŻ złamał rękę i mam jeszcze jedno 'zwierzątko' pod opieką
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Co prawda daje sobie radę całkiem nieźle, ale uważam, że trochę wsparcia się należy.
Tyle tytułem wstępu. Dalej będzie trochę chaosu - wszystkie wątki zazębiają się ze sobą, ale postaram się to jakoś uporządkować
Zmieniłam tytuł wątku za sprawą mojego TŻ, który nazywa moje ogonki właśnie włochatą heroiną - mówi, że jestem od nich naprawdę poważnie uzależniona
A więc:
W końcu stycznia trafiły do mnie maluchy odebrane terraryście - więcej o nich
tutaj. Rosną zdrowo, dziś trójka blutkowych dziewczynek jedzie do Warszawy - jedna babeczka zostaje u La Coki, dwie jadą do Sysy, a od niej do Krakowa, do Klimejszyn. Do tego wiozę jeszcze blutka z tej samej ferajny dla Yvett
Wrzucę jeszcze kilka zdjęć maluchów:
desant
Na początku lutego przygarnęłam do siebie dwuletnią samiczkę z
ogłoszenia, zostanie u mnie na stałe w domu spokojnej, szczurzej starości
Luna jest czarna, z przepięknym znaczeniem Berkshire. Plama na brzuszku rozciąga się aż do przednich łapek, biegnie po ich wewnętrznej stronie, jak rozcięte rękawki
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Jest spokojną, starszą panią, ale ma dość wredny charakterek.. Przez całe życie była trzymana sama, w ogromniastej klatce, bardzo ciężko ją zapoznać z resztą mojego stadka. Stosuję oczywiście wszystkie metody opisane na forum, ale idzie toto bardzo powoli. Luna piszczy i fuka, jak tylko którekolwiek z moich paskud do niej podejdzie, a moje smoki też nie są w tej kwestii aniołkami. Jedynie Ninja podchodzi do Luny metodycznie i powoli, bez jeżenia się i fukania.
Zobaczymy, jak dalej będzie przebiegało łączenie.
A oto Luna w pełnej krasie:
![Obrazek](http://img715.imageshack.us/img715/8642/img7495c.th.jpg)
zdjęcie tylko jedno, bo panna nie za bardzo przepada za trzaskiem migawki i z reguły zdąży odwrócić się do mnie odwłokiem
Kolejna szczurzyca, która do mnie trafiła, to Bezia, czyli
Bezogonka.
Pomimo przeżytej traumy, jest niesamowicie kontaktowa i ufna. To chyba największy miziak, jakiego do tej pory widziałam
Po krótkiej naradzie z Susu ustaliłyśmy, że Bezia zostanie u mnie na DS.. Zdobyła moje serce w ciągu zaledwie pół godziny, właśnie tą swoją ufnością.
Bezia na oko ma nie więcej niż 3 - 3,5 miesiąca. Jest bardzo mała - na tle moich smrodków wygląda jak szczurze niemowlę. Jeszcze jej nie zważyłam - w poniedziałek idziemy na wizytę kontrolną u weterynarza. Ogonek na razie goi się ładnie, mały kawałeczek kikutka już odpadł. Staram się ją odkarmić jak tylko mogę - jest jeszcze bardzo wychudzona. Jako dodatek do karmy dostaje gerberki i jogurciki, zawsze tez przy okazji robienia obiadku zostawiam dla niej (i dla reszty) po kawałeczku surowego mięska. Ostatnio rozsmakowała się w wątróbce drobiowej, którą kupuję raz na tydzień-dwa specjalnie dla ogoniastych.
Przedwczoraj, przy okazji wielkiej operacji logistycznej, przeniosłam maluchy do klatki po chłopakach, chłopców do większej klatki, a mamę dzieciaków do izolatki (ma jeszcze sporo jajek wszołów na sobie, a maluchy były już czyste jak łza).
Bezia trafiła do klatki razem z dziewczynkami - jest od nich niewiele starsza, więc jak słusznie przypuszczałam, dogadały się dość szybko. Oczywiście, nie obyło się bez paru szturchańców i pisków, ale po niecałej godzinie Bezia i maluchy w pełnej zgodzie spały w jednym hamaczku:
Bezia zrobiła sobie poduszkę z jednej z klimejszynowych dziewuszek
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
:
Dziś w nocy znów spałam na podłodze, a Bezia miała cały pokój do dyspozycji - uważam, że powinna się z nim dobrze zapoznać, bez innych szczurów, które mogłyby w tym przeszkadzać. Na razie zapoznałam ją tylko z Kapslem, Pysiem i Grubciem - chłopcy są mniej ksenofobiczni w stosunku do innych szczurów. Bezia potraktowała Grubcia jako ściankę wspinaczkową - jest przy nim tak malutka, że nadawał się do tego w sam raz
Wczoraj Bezogonka omal nie przyprawiła mnie o zawał serca. Zajrzałam do klatki, w której spała w hamaczku razem z maluchami. Maluchy na dźwięk otwieranych drzwiczek podniosły łebki, a Bezia nic. Dotknęłam ją lekko dłonią - nie poruszyła się. Kiedy ją przesunęłam i nadal nie było reakcji, zamarłam, spodziewając się najgorszego
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
Na szczęście po kilku chwilach Bezia otwarła oczka, ziewnęła i jakby nigdy nic, wylazła po mojej ręce z klatki... Mała cholera ma niesamowicie mocny sen
Poza tym jest chodzącym ADHD, oczywiście poza chwilami, kiedy przyłazi i domaga się miziania po cudnym łebku. Zamyka wtedy oczka i tylko przez powieki widzę, jak jej 'skaczą' (gdzieś na forum był wątek na ten temat). Już parę razy w ten sposób zasnęła, a ja byłam uziemiona, bo nie chciałam jej budzić.
Tyle o Bezi, wracając do moich smrodków - dziewczyny znów podrosły, a przynajmniej mam takie wrażenie. W marcu kończą równy roczek. Kapsel miał niedawno urodziny (liczę dzień jego urodzin od momentu, kiedy trafił do mnie), Ninja też jakoś na dniach będzie miała swoją rocznicę
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Haszczaki znów nieco zbladły. Dla porównania zdjęcie z czasu, kiedy miały 3 tygodnie
Zrobiłam dziewczynom parę zdjęć w nowym hamaczku - przyznam, że nieźle się komponują z czerwonym tłem
W niebieskim też im dobrze:
W lumpeksie wynalazłam śmieszną dziecięcą czapeczkę - oczywiście przerobiłam ją na hamaczek dla dziewczyn:
![Obrazek](http://img297.imageshack.us/img297/6371/img7418z.th.jpg)
nochalek
Na razie tyle - muszę się już zbierać do Warszawy
Obiecuję, że jutro coś napiszę po południu
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)