W dniu wczorajszym przywiozłam "Szczurzynki-gryzinki" do oddziałowców

Dziewczyny będą u nas spędzać kilkumiesięczne wakacje..

Cieszę się z tego powodu, bardzo nawet

Ale od początku. Po wczorajszym spotkaniu Krakowskim [w dość wąskim gronie, acz bardzo bardzo fajnym] wywiozłam dziewczyny od naussica (odmienia się nicka?). Szłyśmy z transporterem zawiniętym w pogryziony miejscowo kocyk.. na co ludzie reagowali dość zabawnie..

Pytali co to za prześcieradła, czy może przemycam coś..

W pewnym momencie, zobaczyłam, że Aguciątko zaczyna się pocić, to odsłoniłam dolną część transportera, i owinęłam dookoła. Pierwszy bus odwołali, więc czekałam do 18:50 na następnego. Kierowca patrzył na nas nieco podejrzliwie, ale nie pytał. Wysiadłam troszkę za wcześnie, więc czekałam w sklepie aż mama po mnie przyjedzie. [-25 stopni + 1,5km.. fe.] Spotkałam pewną Panią, która też szczurka miała, oczywiście wyuczona pogadanka na temat stadności szczurów, karmienia i rozmnażania została wygłoszona.. W domu na półeczkę wypuściłam moje stadko, i Gryzinki. Kyuu wyprowadzała dziewczyny z transportera do fistaszkowej uczty, rozczuliła mnie tym

. Ostatecznie wszystko poszło jak po maśle. Dziewczynki już dostały śniadanie [biszkopty piekłam do 1

], na obiad czeka ich torcik bananowo-orzechowy..

Tak na powitanie.
Z gorszych wieści, to fakt, że na noc nie mamy prądu

. Muszę kupić dziewuchom 'coś'.. Jakąś farelkę, albo grzejnik olejowy.. czy kwarcowy? Nie mam pojęcia co. Farelki strasznie żrą prąd. Kliś mi się przez to rozkichała. Ale dziewczyny ją dzielnie grzeją.
Dobra, dobra.. mam parę fot
Aluzyjsko

Klee

Roniszka

Duszka

Kyuu

Babli
Gryzinki:
Koala

Agutka - niemalże jak Babli, tylko ma intensywniejszy odcień

Mleko

Skinnerka - teraz już wiem, że kiedyś chcę łyse
